Pijany martwym Gruzinem
- Autor:
- Witold Gapik
- PROMOCJAPRZEJDŹ
- Wydawnictwo:
- Bezdroża
- Ocena:
- Bądź pierwszym, który oceni tę książkę
- Stron:
- 336
- Druk:
- oprawa miękka
- Dostępne formaty:
-
PDFePubMobi
Opis książki: Pijany martwym Gruzinem
Witold Gapik napisał książkę niezwykłą, pełną pasji i niezwykłych emocji. Mistrzowsko przedstawił ludzi i miejsca położone wokół Kaukazu i w Azji Środkowej – dawne republiki Związku Radzieckiego na pograniczu Rosji, Chin, Pakistanu, Afganistanu i Iranu. Zanurzył się w klimat codziennego życia, kultury, historii i tradycji ludów mieszkających na terenach fascynujących, ale i bardzo trudnych.
Przedstawione historie są momentami tak niewiarygodne i dramatyczne, że zastanawiamy się, czy rzeczywiście mogły mieć miejsce. Książka ta, z pogranicza reportażu, powieści łotrzykowskiej i opowieści z dalekich krajów, wciąga tak bardzo, że nie daje nam choćby na chwilę oderwać się od niej.
Lilianna Łungina, wybitna rosyjska tłumaczka, powiedziała kiedyś: „Życie nauczyło mnie, że odwaga intelektualna przychodzi o wiele trudniej niż fizyczna, niż przezwyciężenie strachu o własną skórę. Łatwiej jest ryzykować życie niż przyznać się przed sobą, że droga, którą się szło, była błędna”.
Witold Gapik wyznaje tę samą zasadę, i to z doskonałym skutkiem dla Czytelnika…
Wybrane bestsellery
-
Ta książka jest kompletnym kompendium wiedzy, dzięki której poradzisz sobie w każdych warunkach. Dowiesz się, co zabrać ze sobą na wyprawę, a co będzie zbędnym balastem. Znajdziesz tu dokładne opisy narzędzi do cięcia, sprzętu zapewniającego schronienie, urządzeń rozpalających oraz pojemników i o...
Bushcraft. Jak radzić sobie w dziczy bez współczesnych udogodnień Bushcraft. Jak radzić sobie w dziczy bez współczesnych udogodnień
(29.94 zł najniższa cena z 30 dni)29.94 zł
49.90 zł(-40%) -
trek&travel to przewodnik, dzięki któremu poznasz najpiękniejsze górskie trasy oraz odkryjesz najciekawsze atrakcje regionu. Mapy, profile wysokości, panoramy i szczegółowe informacje pomogą odpowiednio przygotować się do wędrówki, a bogate opisy krajoznawcze oraz propozycje miejsc wartych odwied...(29.94 zł najniższa cena z 30 dni)
29.94 zł
49.90 zł(-40%) -
Wymagające trasy dla wymagających turystów – tak najkrócej można opisać ten przewodnik. To propozycje wycieczek prowadzących przez najpiękniejsze miejsca w Sudetach, Beskidach i Tatrach, ale nie tymi najpopularniejszymi, zadeptanymi i zatłoczonymi szlakami. Ba, czasem podczas tych wypraw bę...
Góry Polski. 43 nieoczywiste trasy. Na jeden i na kilka dni. MountainBook. Wydanie 1 Góry Polski. 43 nieoczywiste trasy. Na jeden i na kilka dni. MountainBook. Wydanie 1
Krzysztof Bzowski, Mariola Borecka, Marcin Winkiel, Natalia Figiel, Paweł Klimek
(41.40 zł najniższa cena z 30 dni)41.40 zł
69.00 zł(-40%) -
Karpacz, Kudowa, Szczawnica, Krynica, Zakopane, a może malownicze Karkonosze lub dzikie Bieszczady? Bez względu na to, gdzie w górach chcesz spędzić czas, ten przewodnik będzie wiernym towarzyszem Twoich wypraw ku szczytom. Znajdziesz w nim 60 wycieczek znakowanymi szlakami po Sudetach i Karpatac...
Góry Polski. 60 najpiękniejszych szlaków na weekend. Mountainbook. Wydanie 2 Góry Polski. 60 najpiękniejszych szlaków na weekend. Mountainbook. Wydanie 2
(35.94 zł najniższa cena z 30 dni)35.94 zł
59.90 zł(-40%) -
Autorzy popularnego i nagradzanego bloga GdzieWyjechać.pl, a także kanału na YouTube Wędrowne Motyle zabierają nas w krótkie podróże do 70 ciekawych zakątków Polski — zarówno tych znanych, jak i tych mniej oczywistych. Każdy z nich mógłby być tematem osobnej opowieści, jednak autorzy postan...(32.94 zł najniższa cena z 30 dni)
32.94 zł
54.90 zł(-40%) -
Oto przewodnik po sprzęcie, technikach i produktach, które są niezbędne do przygotowania pożywienia w dziczy. Opisano w nim, jak na łonie natury zapewnić sobie smaczne i pożywne posiłki i dzięki temu lepiej docenić każdą chwilę spędzoną z dala od cywilizacji. Omówiono chyba każdy aspekt tego zaga...
Bushcraft. Co jeść, gdzie to znaleźć i jak przyrządzić? Bushcraft. Co jeść, gdzie to znaleźć i jak przyrządzić?
(29.94 zł najniższa cena z 30 dni)29.94 zł
49.90 zł(-40%) -
Prawdziwe wyzwania, pokonywanie własnych słabości, zdobywanie i ciągła eksploracja nowych terenów, planowanie i radość z osiągniętego celu, adrenalina pulsująca w żyłach – to nieodłączne elementy życia każdego podróżnika, szczególnie miłośnika gór. Jeśli zamykasz oczy i wciąż masz pod powie...(29.94 zł najniższa cena z 30 dni)
29.94 zł
49.90 zł(-40%) -
Ta książka bazuje na podstawach zawartych we Wprowadzeniu do bushcraftu. Pokazano w niej bardziej zaawansowane umiejętności survivalowe, takie jak nawigowanie bez mapy i kompasu, wytwarzanie improwizowanych narzędzi czy przygotowywanie leków z roślin. Opisano techniki rozpalania ognia, a także sp...
Bushcraft dla zaawansowanych. Sztuka przetrwania w dziczy Bushcraft dla zaawansowanych. Sztuka przetrwania w dziczy
(29.94 zł najniższa cena z 30 dni)29.94 zł
49.90 zł(-40%) -
Na kruchym lodzie. Opowieść o Arktyce i zmianach klimatu to książka niezwykła. Nie rozprawa naukowa, jak można by się spodziewać po profesorze nauk biologicznych, ale napisana ze swadą historia bliskich spotkań z niedźwiedziami polarnymi i nie tylko. Znajdziemy w niej także opowieści o fokach, pi...
Na kruchym lodzie. Opowieść o Arktyce i zmianach klimatu Na kruchym lodzie. Opowieść o Arktyce i zmianach klimatu
(32.94 zł najniższa cena z 30 dni)32.94 zł
54.90 zł(-40%) -
Beskidy, choć coraz chętniej odwiedzane, dla wielu turystów wciąż pozostają nieodkryte. Wbrew pozorom beskidzki krajobraz jest dużo bardziej zróżnicowany niż się wydaje. To nie tylko bukowe lasy, lecz także widokowe bieszczadzkie połoniny, pasterskie polany Gorców, strome ściany pienińskich skał ...
Beskidy. 40 najpiękniejszych szlaków na weekend. Mountainbook. Wydanie 1 Beskidy. 40 najpiękniejszych szlaków na weekend. Mountainbook. Wydanie 1
(41.40 zł najniższa cena z 30 dni)41.40 zł
69.00 zł(-40%)
Ebooka przeczytasz na:
-
czytnikach Inkbook, Kindle, Pocketbook i innych
-
systemach Windows, MacOS i innych
-
systemach Windows, Android, iOS, HarmonyOS
-
na dowolnych urządzeniach i aplikacjach obsługujących formaty: PDF, EPub, Mobi
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Audiobooka posłuchasz:
-
w aplikacji Ebookpoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych
-
na dowolnych urządzeniach i aplikacjach obsługujących format MP3 (pliki spakowane w ZIP)
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Kurs Video zobaczysz:
-
w aplikacji Ebookpoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych
-
na dowolnych urządzeniach i aplikacjach obsługujących format MP4 (pliki spakowane w ZIP)
Recenzje książki: Pijany martwym Gruzinem (6)
Poniższe recenzje mogły powstać po przekazaniu recenzentowi darmowego egzemplarza poszczególnych utworów bądź innej zachęty do jej napisania np. zapłaty.
-
kurier365.pl Cezary Rudziński; 2017-10-07
Kraje Azji Środkowej i Zakaukazia które powstały po upadku ZSRR są przeważnie mało znane przez Polaków. I zdecydowanie zbyt rzadko odwiedzane przez naszych turystów, mimo iż są szalenie ciekawe, pełne zabytków, egzotyki, niesamowitych widoków oraz miejscowych obyczajów. Każdą kolejną książkę na ich temat trzeba więc witać z zadowoleniem. Zwłaszcza tak znakomitą, jak najnowsza Bezdroży, napisana przez autora, który podróżuje po nich od 20 lat w celach biznesowych. I jest bacznym obserwatorem, uczestniczy w życiu tamtejszych ludzi – nie tylko partnerów handlowych. Wielokrotnie tam wyjeżdża, podróżuje, bywa nierzadko w niezwykłych sytuacjach, biesiaduje, notuje. I napisał o tym książkę. Bardzo ciekawą, nawet fascynującą, przy czym świetnym, bogatym, plastycznym językiem, niekiedy nawet zaskakująco soczystym. We wstępie pisze skromnie, że to tylko „zbiór mniejszych lub większych okruchów wspomnień spisanych na ulotnych kartach i stronicach notesów… swą książkę zbudowałem z historyjek, anegdotek, czasem mądrości z różnych stron świata. Knajpiane razgowory, pogaduchy z siedzeń samochodów sąsiadują z absurdalnymi przygodami i osobistymi refleksjami. Mam nadzieję, że moja książka przekazuje jakąś uniwersalną prawdę o krajach i ludziach, których opisuję.” Znam trochę tamte strony, przynajmniej część z nich od ponad pół wieku. W niektórych, dosyć licznych miejscach opisywanych przez autora, byłem parokrotnie. Ale dowiedziałem się o nich, nie mówiąc o nieznanych mi dotychczas, sporo nowego. Chociaż natrafiłem też na parę nieścisłości, a nawet błędów, nie wpływających jednak na wysoką ocenę tej książki. Autor podzielił ją na sześć części poświęconych krajom, życie w których oraz swoje tam pobyty, spotkania i przygody opisuje. Kolejno: Uzbekistan, Kazachstan, Tadżykistan, Azerbejdżan, Armenię i Gruzję. Pisze również trochę o Rosji, ale nie wyodrębnia tych tekstów w osobną część. Niezliczone, zawarte w tej książce opisy podróży, spotkań z ludźmi, biesiad, relacji z różnych miejsc, mają różne formy. Od krótkich, także datowanych, jak w przypadku Uzbekistanu z 2008 roku, poprzez nieco obszerniejsze, aż po kilka całkiem sporych. Jak już wspomniałem, w większości bardzo ciekawych i świetnie napisanych, niekiedy bezceremonialnym językiem. Parę przykładów: „Niezmienna od wieków parada mięsa przepatroszonego tysiącami penisów” (o hotelowych i restauracyjnych tancerkach). „… starzy wyjadacze pochłaniający rezerwuary wódki i żarcia przetwarzanego na cuchnące gówno w otchłaniach ich nienasyconych kałdunów” (o oficerach kazachstańskiej policji). Czy: „Fetor niemal namacalnej głupoty paskudzi całą atmosferę… A to, że takowy element przez osiem dupogodzin nie wykona żadnej konstruktywnej pracy, nie ma doprawdy żadnego znaczenia” (o obowiązkowych tzw. konsultantach językowych w firmach w Kazachstanie). Jego uwagi o tym kraju, niekiedy cytaty wypowiedzi samych Kazachów, są wyjątkowo krytyczne. Oto kilka kolejnych: „Bogactwo kazachskiej ziemi jest odwrotnie proporcjonalnie do kreatywności i pracowitości jej mieszkańców, którzy spędzają kolejne dni życia na beztroskich hulankach, kompletnie nie interesując się ekonomiczną przyszłością swych dalekich potomków”. „Myślenie jest szczytem możliwości dla większości Kazachów… Intelekt jest tutaj zbędną ostentacją balansująca na krawędzi arogancji”. Autokrytycznie jednego z mieszkańców: „Tylko my potrafimy zepsuć nawet najprostszą rzecz, zgubić coś, co jest nie do zgubienia. Wolimy sen po dobrej biesiadzie niż męki rozumu i kreowania czegokolwiek”. Czy o nowej stolicy: „Miasto, które nim zostało wykończone, zaczęło się rozpadać…Astana to ułuda nowoczesnej metropolii, błyszcząca metalem i szkłem fasada, za która kryją się najtańsze materiały z Chin, ponieważ środki na budowę rozdzielili pomiędzy siebie państwowi czynownicy!”. Równocześnie autor podkreśla, że bez pomocy koczowniczych Kazachów, większość polskich stalinowskich zesłańców nie zdołałaby przetrwać w tamtejszych warunkach. Ale pisze również o pozytywach tamtejszych mieszkańców. Każdy z opisywanych 6 krajów jest inny, ze swoją, ciekawie wydobywaną i opisywaną przez autora specyfiką. Spotykają go w nich różne sytuacje niezwykłe, przygody oraz przyjaźnie. I niekończące się opisy poczęstunków, uczt, pijaństwa. Alkohol leje się niemal na każdej stronie książki, jest codziennością zarówno w tamtejszych krajach chrześcijańskich jak i muzułmańskich. Żartobliwe niekiedy mówię, zgodnie zresztą z prawdą, że mam za sobą nieźle zaliczone szkoły picia: kaukaską i rosyjską. Ale gdybym próbował wypić w życiu tylko cząstkę tego alkoholu, o spożyciu którego pisze autor, to już dawno nie pisałbym tych słów. Z wielu ciekawych tematów i opisów dotyczących Uzbekistanu, trudno nie zapamiętać m.in. tamtejszych bazarów, które zresztą też znam z autopsji. Ale nie tylko ich barw, egzotyki, obfitości zwłaszcza owoców i warzyw. Także ciemnych stron. „Na krańcach bazaru – zacytuję – siedzą społeczni pariasi. Kiwają się bezwiednie nad rozłożonymi na ziemi strzępami łachmanów, ściągniętych z trupa resztkami butów, czymkolwiek. Bez nadziei na sprzedaż swoich nikomu niepotrzebnych śmieci, złączeni wspólnym trwaniem, czekaniem na nic. Tutaj po raz pierwszy zrozumiałem, co to znaczy nie mieć nic: pieniędzy, nadziei, domu. Jest tylko wspólne oczekiwanie na nieodgadnione. Czekanie na nicość.” Interesujące przedstawione są problemy Słowianek wychodzących za mąż za Uzbeków. I w ogóle życia kobiet w tym kraju, obyczajów, ślubów itp. Opisy kilku niezwykłych przygód związanych z koniecznością przemycenia przez granicę nadwyżki dolarów, czy nieoczekiwanej śmierci starca w kiszłaku, który udzielił podróżnym pomocy po awarii samochodu. Natrafiłem jednak także na informacje nieścisłe. Nieprawdziwe jest stwierdzenie, chociaż pochodzi ono od miejscowego malarza, że w Taszkiencie nie zachował się żaden budynek sprzed tragicznego trzęsienia ziemi 26 kwietnia 1966 roku. Byłem tam wówczas, jak mnie zapewniał ówczesny sekretarz generalny uzbeckiego oddziału Związku Dziennikarzy Radzieckich pomagający mi w lokalnych kontaktach, jako pierwszy zagraniczny dziennikarz, który otrzymał zgodę na podróż do zburzonego miasta. I widziałem morze ruin, częściowo już uprzątniętych, ale i ocalałe budynki, chociażby opery. A nocowałem w zachowanym, stojącym vis a vis niej hotelu „Uzbekistan” – później, gdy jego nazwę przejął wybudowany w innym miejscu nowy, ogromny wielopiętrowy, zmieniono mu ją na obecną „Tashkent Palace”. Przesypiając, bo sen mam mocny, a organizm nie znający takiego zagrożenia nie reagował, wiele wstrząsów wtórnych, gdy inni wybiegali na ulicę. Oglądałem wówczas też tylko częściowo uszkodzone meczety, medresy i inne budynki. Podobnie nieścisła jest informacja o tamtejszej katedrze katolickiej. Nazywana jest ona „polskim kościołem” nie dlatego, jak pisze autor, że księżmi są Polacy. Lecz oni byli inicjatorami jej wzniesienia. Zbudowano ją w 1912 roku z inicjatywy prof. Justyna Pranajtisa, według projektu arch. L. Pawłowskiego. A przy okazji: „miseczka do picia czaju” to piala. Jak już wspomniałem, autor podróżował również do Rosji, chociaż nie poświęcił jej osobnej części książki. Ale napisał sporo także na jej temat, przy czym bez pochlebstw, na podstawie własnych doświadczeń. Chociażby: „Jedno jest w Rosji niezmienne od czasów batiuszki cara – szczera chęć urzędnika zmierzającego do upodlenia drugiego człowieka, w czasach komunizmu doprowadzona wręcz do perfekcji. Zgnoić, donieść, inwigilować to życiowy cel, ambicja pracownika służb mundurowych, niezależnie od tego, z jakiej warstwy społecznej by pochodził. Tradycja bicia nahajką po mordzie jest tu silniejsza niż kultura „proszę” i „przepraszam”. Szczególnie ciekawe są opisy z nadtytułami „W oparach absurdu”, dotyczące chyba wszystkich krajów posowieckich. Ale i wiele innych. Np. w Kazachstanie o porywaniu mężczyzn przez kobiety w celach matrymonialnych. W Tadżykistanie autora aresztowano przy okazji jakiejś awantury w nocnym klubie, z niezwykłymi tego konsekwencjami. Czy o trwającym przez dwa czy trzy dni „problemie” z wylotem samolotu ze stołecznego Duszanbe do Moskwy, gdyż przewoźnik nie zapłacił za paliwo. Zaproponowano więc, aby zrzucili się na nie pasażerowie. Cudzoziemcy nie mieli już jednak tamtejszej gotówki, a w całym kraju karty kredytowe nie są honorowane. Co zakończyło się… wielką balangą w gabinecie szefa ochrony lotniska, za którą zapłacił jakiś nowobogacki Rosjanin. Krytycznie pisze autor także o Azerbejdżanie, chociaż z uznaniem i sympatią o swoich tamtejszych przyjaciołach. M.in. o przemienieniu kosmopolitycznego Baku w miasto nietolerancyjnego islamu i nienawiści do innych, zwłaszcza nie muzułmanów, jednak szczególnie Ormian. Czy o ciężkim losie tamtejszych kobiet na prowincji. Znowu zacytuję: „Na prowincji bycie kobietą, to przekleństwo. To brak praw do czegokolwiek i obowiązek wszystkiego: rodzenia dzieci, usługiwania mężowi, prowadzenia domu.” W Tadżykistanie autor uczestniczył m.in. w porwaniu, jak się później okazało, za wiedzą stron, kandydatki na żonę brata tamtejszego kontrahenta. Bardzo serdecznie, chociaż niekiedy też krytycznie, pisze autor o dwu chrześcijańskich państwach Zakaukazia: Armenii i Gruzji. O tamtejszych biesiadach, zwyczajach, muzyce i pieśniach, zabytkowych monastyrach i wartych zobaczenia miejscach. Np. o trochę szokującym, ale wysoko cenionym prezencie ślubnym: aktem własności grobu na cmentarzu w Erywaniu. Co traktowane jest jako najlepsze życzenie trwałości i nierozerwalności związku „aż po grób”. A skoro o śmierci mowa, to pora na rozszyfrowanie niezwykłego, moim zdaniem wręcz niezręcznego (bo jak przyjęlibyśmy napisany przez cudzoziemca tytuł „Pijany jak Polak”?) tytułu tej książki. Jest to historia pogrzebu starego Gruzina osiadłego w Rosji na jednej z wysp w delcie Wołgi. Którego zwłoki, w oczekiwaniu na zjeżdżających się z daleka krewnych i przyjaciół, zabalsamowano samogonem, a później z oszczędności… pojono ich nim w trakcie stypy. A przy okazji autor napisał o pogrzebowych zwyczajach Gruzinów. Im i chrześcijańskim sąsiadom – Ormianom oraz obu ich krajom poświecił sporo miejsca i świetnych tekstów. Nie unikając jednak w nich również drobnych nieścisłość. Być może był tam dosyć dawno, a ja właśnie stamtąd wróciłem. Nieaktualne jest stwierdzenie, że „W Batumi nie ma już herbacianych pól”. Zaczynają się odradzać, chociaż powoli. No a sławna czacza, to nie „mocny alkoholowy destylat z owoców winorośli”, gdyż każdy, a już na pewno taki amator trunków jak autor, powinien wiedzieć, że czaczę pędzi się z wytłoków winogron, po wyciśnięciu z nich soku na wino. A to istotna różnica. Niech jednak ten krytyczny akord na zakończenie recenzji nie zmyli potencjalnych czytelników. To naprawdę świetna książka pokazująca wiele oblicz, również mało lub w ogóle u nas nieznanych, opisywanych krajów. Wzbogacająca wiedzę o nich, wciągająca niezwykłymi często przygodami i naprawdę warta przeczytania.
-
GLOBTROTER INFO Cezary Rudziński; 2017-07-08
Kraje Azji Środkowej i Zakaukazia które powstały po upadku ZSRR są przeważnie mało znane przez Polaków. I zdecydowanie zbyt rzadko odwiedzane przez naszych turystów, mimo iż są szalenie ciekawe, pełne zabytków, egzotyki, niesamowitych widoków oraz miejscowych obyczajów. Każdą kolejną książkę na ich temat trzeba więc witać z zadowoleniem. Zwłaszcza tak znakomitą, jak najnowsza Bezdroży, napisana przez autora, który podróżuje po nich od 20 lat w celach biznesowych. I jest bacznym obserwatorem, uczestniczy w życiu tamtejszych ludzi – nie tylko partnerów handlowych. Wielokrotnie tam wyjeżdża, podróżuje, bywa nierzadko w niezwykłych sytuacjach, biesiaduje, notuje. I napisał o tym książkę. Bardzo ciekawą, nawet fascynującą, przy czym świetnym, bogatym, plastycznym językiem, niekiedy nawet zaskakująco soczystym. We wstępie pisze skromnie, że to tylko „zbiór mniejszych lub większych okruchów wspomnień spisanych na ulotnych kartach i stronicach notesów… swą książkę zbudowałem z historyjek, anegdotek, czasem mądrości z różnych stron świata. Knajpiane razgowory, pogaduchy z siedzeń samochodów sąsiadują z absurdalnymi przygodami i osobistymi refleksjami. Mam nadzieję, że moja książka przekazuje jakąś uniwersalną prawdę o krajach i ludziach, których opisuję.” Znam trochę tamte strony, przynajmniej część z nich od ponad pół wieku. W niektórych, dosyć licznych miejscach opisywanych przez autora, byłem parokrotnie. Ale dowiedziałem się o nich, nie mówiąc o nieznanych mi dotychczas, sporo nowego. Chociaż natrafiłem też na parę nieścisłości, a nawet błędów, nie wpływających jednak na wysoką ocenę tej książki. Autor podzielił ją na sześć części poświęconych krajom, życie w których swoje tam pobyty, spotkania i przygody opisuje. Kolejno: Uzbekistan, Kazachstan, Tadżykistan, Azerbejdżan, Armenię i Gruzję. Pisze również trochę o Rosji, ale nie wyodrębnia tych tekstów w osobną część. Niezliczone, zawarte w tej książce opisy podróży, spotkań z ludźmi, biesiad, relacji z różnych miejsc, mają różne formy. Od krótkich, także datowanych, jak w przypadku Uzbekistanu z 2008 roku, poprzez nieco obszerniejsze, aż po kilka całkiem sporych. Jak już wspomniałem, w większości bardzo ciekawych i świetnie napisanych, niekiedy bezceremonialnym językiem. Parę przykładów: „Niezmienna od wieków parada mięsa przepatroszonego tysiącami penisów” (o hotelowych i restauracyjnych tancerkach). „… starzy wyjadacze pochłaniający rezerwuary wódki i żarcia przetwarzanego na cuchnące gówno w otchłaniach ich nienasyconych kałdunów” (o oficerach kazachstańskiej policji). Czy: „Fetor niemal namacalnej głupoty paskudzi całą atmosferę… A to, że takowy element przez osiem dupogodzin nie wykona żadnej konstruktywnej pracy, nie ma doprawdy żadnego znaczenia” (o obowiązkowych tzw. konsultantach językowych w firmach w Kazachstanie). Jego uwagi o tym kraju, niekiedy cytaty wypowiedzi samych Kazachów, są wyjątkowo krytyczne. Oto kilka kolejnych: „Bogactwo kazachskiej ziemi jest odwrotnie proporcjonalnie do kreatywności i pracowitości jej mieszkańców, którzy spędzają kolejne dni życia na beztroskich hulankach, kompletnie nie interesując się ekonomiczną przyszłością swych dalekich potomków”. „Myślenie jest szczytem możliwości dla większości Kazachów… Intelekt jest tutaj zbędną ostentacją balansująca na krawędzi arogancji”. Autokrytycznie: „Tylko my potrafimy zepsuć nawet najprostszą rzecz, zgubić coś, co jest nie do zgubienia. Wolimy sen po dobrej biesiadzie niż męki rozumu i kreowania czegokolwiek”. Czy o nowej stolicy: „Miasto, które nim zostało wykończone, zaczęło się rozpadać…Astana to ułuda nowoczesnej metropolii, błyszcząca metalem i szkłem fasada, za która kryją się najtańsze materiały z Chin, ponieważ środki na budowę rozdzielili pomiędzy siebie państwowi czynownicy!”. Równocześnie autor podkreśla, że bez pomocy koczowniczych Kazachów, większość polskich stalinowskich zesłańców nie zdołałaby przetrwać w tamtejszych warunkach. Ale pisze również o pozytywach tamtejszych mieszkańców. Każdy z opisywanych 6 krajów jest inny, ze swoją, ciekawie wydobywaną i opisywaną przez autora specyfiką. Spotykają go w nich różne sytuacje niezwykłe, przygody oraz przyjaźnie. I niekończące się opisy poczęstunków, uczt, pijaństwa. Alkohol leje się niemal na każdej stronie książki, jest codziennością zarówno w tamtejszych krajach chrześcijańskich jak i muzułmańskich. Żartobliwe niekiedy mówię, zgodnie zresztą z prawdą, że mam za sobą nieźle zaliczone szkoły picia: kaukaską i rosyjską. Ale gdybym próbował wypić w życiu tylko cząstkę tego alkoholu, o spożyciu którego pisze autor, to już dawno nie pisałbym tych słów. Z wielu ciekawych tematów i opisów dotyczących Uzbekistanu, trudno nie zapamiętać m.in. tamtejszych bazarów, które zresztą też znam z autopsji. Ale nie tylko ich barw, egzotyki, obfitości zwłaszcza owoców i warzyw. Także ciemnych stron. „Na krańcach bazaru – zacytuję – siedzą społeczni pariasi. Kiwają się bezwiednie nad rozłożonymi na ziemi strzępami łachmanów, ściągniętych z trupa resztkami butów, czymkolwiek. Bez nadziei na sprzedaż swoich nikomu niepotrzebnych śmieci, złączeni wspólnym trwaniem, czekaniem na nic. Tutaj po raz pierwszy zrozumiałem, co to znaczy nie mieć nic: pieniędzy, nadziei, domu. Jest tylko wspólne oczekiwanie na nieodgadnione. Czekanie na nicość.” Interesujące przedstawione są problemy Słowianek wychodzących za mąż za Uzbeków. I w ogóle życia kobiet w tym kraju, obyczajów, ślubów itp. Opisy kilku niezwykłych przygód związanych z koniecznością przemycenia przez granicę nadwyżki dolarów, czy nieoczekiwanej śmierci starca w kiszłaku, który udzielił podróżnym pomocy po awarii samochodu. Natrafiłem jednak także na informacje nieścisłe. Nieprawdziwe jest stwierdzenie, chociaż pochodzi ono od miejscowego malarza, że w Taszkiencie nie zachował się żaden budynek sprzed tragicznego trzęsienia ziemi 26 kwietnia 1966 roku. Byłem tam wówczas, jak mnie zapewniał ówczesny sekretarz generalny uzbeckiego oddziału Związku Dziennikarzy Radzieckich pomagający mi w lokalnych kontaktach, jako pierwszy zagraniczny dziennikarz, który otrzymał zgodę na podróż do zburzonego miasta. I widziałem morze ruin, częściowo już uprzątniętych, ale i ocalałe budynki, chociażby opery. A nocowałem w zachowanym, stojącym vis a vis niej hotelu „Uzbekistan” – później, gdy jego nazwę przejął wybudowany w innym miejscu nowy, ogromny wielopiętrowy, zmieniono mu ją na obecną „Tashkent Palace”. Przesypiając, bo sen mam mocny, a organizm nie znający takiego zagrożenia nie reagował, wiele wstrząsów wtórnych, gdy inni wybiegali na ulicę. Oglądałem wówczas też tylko częściowo uszkodzone meczety, medresy i inne budynki. Podobnie nieścisła jest informacja o tamtejszej katedrze katolickiej. Nazywana jest ona „polskim kościołem” nie dlatego, jak pisze autor, że księżmi są Polacy. Lecz oni byli inicjatorami jej wzniesienia. Zbudowano ją w 1912 roku z inicjatywy prof. Justyna Pranajtisa, według projektu arch. L. Pawłowskiego. A przy okazji: „miseczka do picia czaju” to piala. Jak już wspomniałem, autor podróżował również do Rosji, chociaż nie poświęcił jej osobnej części książki. Ale napisał sporo także na jej temat, przy czym bez pochlebstw, na podstawie własnych doświadczeń. Chociażby: „Jedno jest w Rosji niezmienne od czasów batiuszki cara – szczera chęć urzędnika zmierzającego do upodlenia drugiego człowieka, w czasach komunizmu doprowadzona wręcz do perfekcji. Zgnoić, donieść, inwigilować to życiowy cel, ambicja pracownika służb mundurowych, niezależnie od tego, z jakiej warstwy społecznej by pochodził. Tradycja bicia nahajką po mordzie jest tu silniejsza niż kultura „proszę” i „przepraszam”. Szczególnie ciekawe są opisy z nadtytułami „W oparach absurdu”, dotyczące chyba wszystkich krajów posowieckich. Ale i wiele innych. Np. w Kazachstanie o porywaniu mężczyzn przez kobiety w celach matrymonialnych. W Tadżykistanie autora aresztowano przy okazji jakiejś awantury w nocnym klubie, z niezwykłymi tego konsekwencjami. Czy o trwającym przez dwa czy trzy dni „problemem” z wylotem samolotu ze stołecznego Duszanbe do Moskwy, gdyż przewoźnik nie zapłacił za paliwo. Zaproponowano więc, aby zrzucili się na nie pasażerowie. Cudzoziemcy nie mieli już jednak tamtejszej gotówki, a w całym kraju karty kredytowe nie są honorowane. Co zakończyło się… wielką balangą w gabinecie szefa ochrony lotniska, za którą zapłacił jakiś nowobogacki Rosjanin. Krytycznie pisze autor także o Azerbejdżanie, chociaż z uznaniem i sympatią o swoich tamtejszych przyjaciołach. M.in. o przemienieniu kosmopolitycznego Baku w miasto nietolerancyjnego islamu i nienawiści do innych, zwłaszcza nie muzułmanów, jednak szczególnie Ormian. Czy o ciężkim losie tamtejszych kobiet na prowincji. Znowu zacytuję: „Na prowincji bycie kobietą, to przekleństwo. To brak praw do czegokolwiek i obowiązek wszystkiego: rodzenia dzieci, usługiwania mężowi, prowadzenia domu.” W Tadżykistanie autor uczestniczył m.in. w porwaniu, jak się później okazało, za wiedzą stron, kandydatki na żonę brata tamtejszego kontrahenta. Bardzo serdecznie, chociaż niekiedy też krytycznie, pisze autor o dwu chrześcijańskich państwach Zakaukazia: Armenii i Gruzji. O tamtejszych biesiadach, zwyczajach, muzyce i pieśniach, zabytkowych monastyrach i wartych zobaczenia miejscach. Np. o trochę szokującym, ale wysoko cenionym prezencie ślubnym: aktem własności grobu na cmentarzu w Erywaniu. Co traktowane jest jako najlepsze życzenie trwałości i nierozerwalności związku „aż po grób”. A skoro o śmierci mowa, to pora na rozszyfrowanie niezwykłego, moim zdaniem wręcz niezręcznego (bo jak przyjęlibyśmy napisany przez cudzoziemca tytuł „Pijany jak Polak”?) tytułu tej książki. Jest to historia pogrzebu starego Gruzina osiadłego w Rosji na jednej z wysp w delcie Wołgi. Którego zwłoki, w oczekiwaniu na zjeżdżających się z daleka krewnych i przyjaciół, zabalsamowano samogonem, a później z oszczędności… pojono ich nim w trakcie stypy. A przy okazji autor napisał o pogrzebowych zwyczajach Gruzinów. Im i chrześcijańskim sąsiadom – Ormianom oraz obu ich krajom poświecił sporo miejsca i świetnych tekstów. Nie unikając jednak w nich również drobnych nieścisłość. Być może był tam dosyć dawno, a ja właśnie stamtąd wróciłem. Nieaktualne jest stwierdzenie, że „W Batumi nie ma już herbacianych pół”. Zaczynają się odradzać, chociaż powoli. No a sławna czacza, to nie „mocny alkoholowy destylat z owoców winorośli”, gdyż każdy, a już na pewno taki amator trunków jak autor, powinien wiedzieć, że czaczę pędzi się z wytłoków winogron, po wyciśnięciu z nich soku na wino. A to istotna różnica. Niech jednak ten krytyczny akord na zakończenie recenzji nie zmyli potencjalnych czytelników. To naprawdę świetna książka pokazująca wiele oblicz, również mało lub w ogóle u nas nieznanych, opisywanych krajów. Wzbogacająca wiedzę o nich, wciągająca niezwykłymi często przygodami i naprawdę warta przeczytania.
-
http://stefeklidia.wix.com Lidia Stefek
Wzięłam do raz pierwszy do ręki książkę Witolda Gapika i próbowałam rozszyfrować tytuł. Słowa podpowiadały, iż będzie to coś o Gruzji, najpewniej też o trupie i o pewnym zjawisku lub składniku tamtejszego życia - czyli o piciu. Będąc wcześniej w Gruzji, mając pod ostatnim względem styczność ze stuprocentowym (czy może lepiej powiedzieć chuchającym ciągle czterdziestoprocentową parą) właścicielem hostelu, spodziewać mogłam się dużej dawki kultowego raczenia się alkoholem, ale o takiej ilości przed lekturą nie mogłam mieć pojęcia. Przed zbliżaniem się do końcowego rozdziału, włączyłam w sobie przypomnienie, że o umarłym Gruzinie jeszcze nic nie było. No i wywołałam. Książka cały czas dostarczała mi emocji nie do podrobienia. Koniec jednakże przebił wszystko. 10 lat podróży autora po bezmiarach środkowej Azji, Kaukazu i wschodniej Europy musiało się tak właśnie skończyć. Musiało obowiązkowo zaowocować jak winorośl dojrzewająca na tamtych terenach w słońcu, by stać się wysokogatunkowym winem. Spijałam duszkiem zawarte informacje o sześciu krajach, tj. Azerbejdżanie, Armenii, Gruzji, Tadżykistanie, Uzbekistanie i Kazachstanie. Z każdym nowym rozdziałem bardziej rozsmakowana w owym, podróżniczym napoju, który pan Gapik nalał do czarek, czy rogu lub też stakana. Przyznam - czasem za bardzo mnie upił, a po połowie książki prawie nie trzeźwiałam. Wygłaszałam toasty niczym zawodowy tamad. Jeden z nich brzmiał: Niech żyje nam w świadomości niezwyczajnych podróżników Pana książka! Nie dziwię się opcji, że autor po tak bliskich, koleżeńskich, głębokich jak dno rogu relacjach z miejscowymi, zaryzykował otwarcie własnej firmy importującej wino. Zasmakowanie w winie jest podobne podróży. Ma smak podniebnej (czytaj -podniebiennej) przygody, swoisty do niczego innego niepodobny zapach, ma odurzenie, od którego czasem tylko noc nas uwalnia. Książka z całą pewnością odmienna od tych, które traktują o wspomnianych krajach. Może się czasem wydawać powierzchownie, iż wszystkie one chcą powiedzieć to samo, ale nie ma dwóch tych samych momentów jak i nie ma pisarzy, którzy tak samo te momenty zarejestrują. Pan Gapik swoimi trafionymi, niebanalnymi metaforami powiedział wiele o tamtym świecie, jego historii, polityce, dziwnych zwyczajach, kulturowej mentalności - przeważnie przy stole. "Najwyższą formą spotkania jest stół. Nie wstydźcie się stawiać tego, co najlepsze." W tym i w kolejnych licznych przypadkach - pełnego butelek. Do tego serwowano tradycyjne jedzenie: pław, szaszłyki, lawasze ze wsadem, lepioszki, pieczony barani łeb. Czasem opowieść odbywała się w restoranie, ale była tak samo zakrapiana. Oprócz żołądkowego, mieliśmy także czytelniczy kajf. Językowe tj. rosyjskie, tureckie, ormiańskie wstawki zrobiły swoje. Czuło się klimat, gdy we własnym języku przemawiał np. zarośnięty rzezimieszek. Opowiadało się kawały, więcej anegdoty, a najczęściej jednak były to luźne wspomnienia przy zakusce i zapojce. O targach i sprzedawanych na nich nikomu niepotrzebnych barachłach; o wiążących rozmowach w rozklekotanych moskwiczach, ładach, wołgach; o kanionach uliczek z domami z całkiem ekologicznych cegieł suszonych na słońcu; o ich pełnokrwistych mieszkańcach - o tym też jest książka. O celebracji wieczornego czaju, który zaparza się plotką o tym, co wydarzyło się dziś na wsi. Poza tym napomnienie, iż życie samemu jest patologią. W końcu nie brakuje także wskazania atrakcji turystycznych, mądrości życiowych u rdzennych, powiewu orientu. Czasem spiekota i sepia piasku, innym razem stęchlizna i zapach miejskiego odoru moczu, jeszcze innym stepy z końmi i wielbłądami, nawet batumskie klify ze wspaniałą roślinnością. Bywa, że połnyj pizdiec. Tak wielorakie krajobrazy jak różnych ludzi autor spotykał. Wszystko okraszone bardzo dobrym warsztatowo pisaniem. Spostrzegawczym okiem człowieka, który z miejscowymi mógłby konie kraść. Tylko po co skoro dla dobrego nastojenia owi bohaterowie mają zawsze eliksir szczęścia. Odwiedziłam dwa z opisanych państw. Trzecie jest od miesiąca w planach. Oprócz mocnego plecaka wypada mi mieć dodatkowo mocną głowę. Reportaż "Pijany martwym Gruzinem" nie chciał abym miała głowę obciążoną nadto, ale zadbał bym pomyślała, że trzeba mi zapuścić się dalej na wschód. Najpewniej o to w tej książce chodziło - odurzyć nas marzeniem o podróżach tam!
-
QulturaSlowa Justyna Gul; 2017-09-05
„Reportaże warto pisać tak, by czytelnik poczuł na własnej skórze strach, ból i upokorzenie” – mówił Wojciech Tochman, polski reporter oraz autor non-fiction. Te słowa przychodzą na myśl wielokrotnie, kiedy czytamy reportaże lub inne książki, które zbliżają się swoją treścią i charakterem do tego gatunku, które opisują rzeczywistość w taki sposób, że bezpośrednio odczuwamy bieżące wydarzenia, że wywierają one na nas duży wpływ i nie potrafimy się od nich uwolnić. Właśnie taką autentyczność i emocje możemy poczuć, kiedy oddajemy się lekturze książki Witolda Gapika. Ten człowiek wielu zawodów, który w ramach swojej pracy podróżował po Ukrainie, Rosji, Azji Środkowej, Kaukazie, Bliskim Wschodzie i Afryce Północnej, postanowił opisać swoje wspomnienia, a powstały z różnych wydarzeń z przeszłości kolaż, jest wyjątkowym obrazem spotkanych ludzi i miejsc, które odwiedził. Książka „Pijany martwym Gruzinem”, opublikowana nakładem wydawnictwa Bezdroża, to wciągająca lektura nie tylko dla miłośników mocnych trunków i absurdalnych niekiedy sytuacji, które budzą w nas zarówno strach, jak i niepohamowany śmiech. To również książka dla podróżników i kolekcjonerów wrażeń, dla znawców i fascynatów, którzy pragną pogłębiać swoja wiedzę na temat dawnej republiki Związku Radzieckiego na pograniczu Rosji, Chin, Pakistanu, Afganistanu i Iranu, bądź po prostu zyskać inne spojrzenie na świat. Trudno określić książkę Gapika reportażem, choć niewątpliwie drzemie w autorze taki talent. Sięgając po tę pozycję, możemy natomiast liczyć na sceny z codziennego życia mieszkańców odwiedzanych rejonów, obraz sytuacji społeczno-politycznej, a także na ludzi i wzajemne relacje, nierzadko nawiązywane przy kolejnych szklankach wysokoprocentowego trunku. Wraz z autorem odwiedzamy zatem Uzbekistan, gdzie borykamy się z problemem zbyt dużej ilości pieniędzy, snujemy rozważania o różnicach pomiędzy Wschodem a Zachodem, szukamy natchnienia w Bravo art Cafe w Ferganie czy zgłębiamy sens małżeństwa. Zderzamy się też ze śmiercią na pustyni, w jakże przyjemnych i wprawiających w stan błogości oparach alkoholowych, a także próbujemy zrozumieć to, co niezgłębione, czyli … kobiety i filozofię wielożeństwa. W Kazachstanie, gdzie „podróżnych witają martwi, a nie żywi”, poszukujemy śladów cywilizacji, poznajemy filary kazachskiej tradycji oraz pijemy z myśliwymi kilka głębszych za szczęście. W Tadżykistanie czeka na nas bijatyka w restauracji i możliwość podziwiania skuteczności lokalnej policji, której działania objęły również autora, natomiast w Azerbejdżanie „kurzymy kalian” i prowadzimy głębokie dysputy o przyjaźni. To tylko kilka z miejsc, z których wspomnienia Gapik zwarł w książce „Pijany martwym Gruzinem”, na stronach której znajdują się ponadto wspomnienia z Armenii oraz Gruzji. Zgodnie z deklaracjami autora, wszystkie opisane historie wydarzyły się naprawdę, połączył on jedynie kilka fragmentów w jedną całość. Właśnie ten realizm, a także dystans do siebie oraz zastanej rzeczywistości oraz autentyczne zainteresowanie światem i jego poznawaniem sprawia, że książkę czyta się jednym tchem, nie zwracając uwagi na mijający czas i pragnąc kolejnych przygód. Można mieć tylko nadzieje, że takowe – z kolejnych podróży – powstaną.
-
cosnapolce.blogspot.com Northman; 2017-07-08
Genialna podróż przez Kaukaz! To coś więcej niż książka :) To mnóstwo świetnej zabawy przez wszystkie 336 stron! "Pijanego martwym Gruzinem" nie nazwałbym nawet niczym w rodzaju przewodnika turystycznego, czy nawet czymś zbliżonym do tego rodzaju konwencji - to jest po prostu zbiór historii z życia wziętych, i to historii momentami cudownie abstrakcyjnych, tak bardzo odmiennych od naszej zastanej codzienności!... :) Nie sposób się nie uśmiechnąć w trakcie czytania i nie poczuć dzikiej chęci rzucenia wszystkiego i pojechania w tamte rejony! :) "Pijany martwym Gruzinem" ma w sobie cudowny urok postradzieckiej rzeczywistości, w której życie płynie wolno, leniwie, ludziom do niczego się nie spieszy, a owocowy samogon leje się strumieniami :) ... W dodatku rzeczywistość niesie ze sobą wiele okoliczności nie do pojęcia dla mieszkańca szeroko pojętego Zachodu, jak np. dokonane (oczywiście nie na trzeźwo) porwanie kandydatki na przyszłą żonę, relacje z bezczelnego wręcz przemytu... Zawadiacko pociągające to wszystko :) ... Choć przez moment ciągnie człowieka, by czegoś takiego doświadczyć ;) ... Kaukaz ma też, rzecz jasna, i mroczną stronę - korupcję, biedę, przestępczość... W niektóre miejsca lepiej się nie zapuszczać... Nie przesłania to jednak faktu, iż zakątek świata jest to arcyciekawy. Bardzo lubię inteligentnie napisane książki o czymś innym niż nasza szara rzeczywistość. Poszerzają wiedzę, horyzonty, a jeśli, tak jak ta pozycja, są napisane z humorem - tym lepiej! :) Świat jest szeroki - warto się czasem czegoś o nim dowiedzieć. Gorąco polecam!
-
portal dlaLejdis.pl (DEPRECATED) Iwona Trojan; 2017-07-13
Jedyne w swoim rodzaju wrażenia Witolda Gapika z podróży po Azji i Kaukazie.Publikacja wydawnictwa Bezdroża autorstwa handlowca i miłośnika podróży: Witolda Gapika to ciekawa i pouczająca lektura, dzięki której można poznać bliżej 6 krajów największego kontynentu świata. 10 lat przemierzania Azji i krajów byłego Związku Radzieckiego w tamtej części globu zaowocowało literackimi impresjami obecnego importera wina na temat Uzbekistanu, Kazachstanu, Tadżykistanu, Azerbejdżanu, Armenii i Gruzji. Uwagę czytelnika przykuwa intrygujący tytuł książki. Aby dowiedzieć się, skąd takie a nie inne sformułowanie, trzeba jednak uzbroić się w cierpliwość, gdyż autor wyjaśnia okładkowe słowa dopiero na końcu swojego dzieła. Warto jednak przeczytać wszystkie strony ponad trzystustronicowej publikacji i wzbogacić swoją wiedzę na temat historii, geografii, kultury, tradycji, kuchni, spraw politycznych wymienianych w książce krajów oraz codzienności ich mieszkańców. "Pijany martwym Gruzinem" to napisana dosadnie, szczerze i po męsku relacja z pobytu w zbudzającym coraz większą ciekawość wśród Europejczyków regionie świata. "Chodziło mi o opublikowanie czegoś oryginalnego, niepowtarzalnego, o osobisty obraz świata, który widziałem swoimi oczami, poczułem na własnej skórze. Chciałem oddać głos ludziom, których spotkałem na swojej drodze, i którzy bez udziału mojego pióra pewnie nigdy nie zaistnieliby w świadomości Czytelnika z odległej Polski" - wyznaje Witold Gapik na początku utworu. Nie brakuje w książce licznych przygód autora, spotkań i rozmów z mieszkańcami odwiedzanych zakątków, przemyśleń na różnorodne tematy. Wzmiankuje autor o tym już we wstępie, kiedy pisze: "swą książkę zbudowałem z historyjek, anegdotek, czasem mądrości z różnych stron świata. Knajpiane razgowory, pogaduchy z siedzeń samochodów sąsiadują z absurdalnymi przygodami i osobistymi refleksjami". Podczas wojaży Witolda Gapika sporo się dzieje, a wszechobecny przy towarzyskich posiedzeniach alkohol leje się strumieniami. Nie brakuje więc charakterystycznych dla tej części globu toastów ani skutków wtłaczania w organizm niepojętych ilości wyskokowych trunków. Przesiąkniętą specyficznym klimatem publikację ubogaca słowniczek obcojęzycznych zwrotów, których pełno w książce oraz zdjęcia, które przenoszą czytelnika na inny kontynent. Z lektury bije autentyzm i bezpośredniość. Uwagę zwraca też fakt, że Witold Gapik nie lukruje odwiedzanych miejsc. Nie brakuje więc w utworze opisów, od których wieje smutkiem. "Pijany martwym Gruzinem" to lektura dla ciekawych świata i lubiących poszerzać swoje horyzonty miłośników książek. Jeśli kogoś interesuje któryś z krajów opisanych przez autora, powinien zapamiętać tytuł tej pozycji.
Szczegóły książki
- ISBN Książki drukowanej:
- 978-83-283-3433-5, 9788328334335
- Data wydania książki drukowanej:
- 2017-06-14
- ISBN Ebooka:
- 978-83-283-3947-7, 9788328339477
- Data wydania ebooka:
-
2017-06-19
Data wydania ebooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie. Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami sklep@bezdroza.pl.
- Format:
- 140x208
- Numer z katalogu:
- 56285
- Książka w kolorze:
- Tak
- Rozmiar pliku Pdf:
- 44.4MB
- Rozmiar pliku ePub:
- 24.4MB
- Rozmiar pliku Mobi:
- 52.6MB
- Zgłoś erratę
- Kategorie:
Książki podróżnicze
Prezenty dla Niego!
Spis treści książki
- Od autora
- UZBEKISTAN
- W pogoni za Indianą
- Chiwa, 03.09.2008
- Serial dla ubogich
- W oazach zakochanych
- Chiwa, 03.09.2008
- Korzenie
- Chiwa 4.09.2008
- Za czym tęsknimy?
- Chiwa, 4.09.2008
- Uzbeckie uczennice
- Chiwa, 4.09.2008
- O kajfie
- Nekropolia w Bucharze
- Sens istnienia gwiazd(ek)
- W poszukiwaniu natchnienia
- Fergana, 15.03.2008
- Różnice kulturowe
- Stary Bazar w Andiżanie
- Sens małżeństwa
- Andiżan, 17.03.2008
- Nocny rajd
- Medresy Samarkandy
- O przeznaczeniu
- Taszkent, 06.09.2008
- Show dla epigonów rewolucji
- Taszkent, 06.09.2008
- Dla ekologów
- Taszkent, 08.09.2008
- Bazar Jangi a Bad w Taszkencie
- Gap, Gaepik, Gapik
- Dżihad
- Od talerza do niebios bram
- O świętowaniu urodzin
- W otchłani absurdu
- Brudne pieniądze
- W otchłani absurdu II
- Śmierć na pustyni
- Temat rzeka
- Cmentarz komunalny w Taszkencie
- Gdzie zbudować pałac?
- Pył historii
- Buchara o poranku
- Epilog
- W pogoni za Indianą
- KAZACHSTAN
- Lecę do Kazachstanu
- Zawsze znajdzie się ktoś
- Szymkent, 16.02.2008
- 20 000 kilometrów stepowej podróży
- W oparach absurdu
- Pieniądze bez wartości
- W oparach absurdu II
- Lot w lodówce
- W oparach absurdu III
- Niezapomniane polowanie, czyli jak zostałem kazachskim przestępcą
- Test zaufania
- Ałmatinki
- Geograficzna ignorancja
- Filmowe pożegnanie
- Konsultanci
- Naród nomadów, czyli od wieków nic się nie zmieniło
- Koszmary repatriacji
- Z podróży pociągiem
- Nużno byť czełowiekom
- Jak zrozumieć Mordor?
- Prowokator
- TADŻYKISTAN
- Z otchłani korupcji do otchłani upojenia
- AZERBEJDŻAN
- Ukochana ognista ziemia
- Bakijska czajchana
- Na azerbejdżańsko-gruzińskim pograniczu
- Strategiczne porozumienie
- Wojna o pieśni
- Porwanie
- Lekcja biznesu
- Bajka Ahmeda
- W szponach nałogu
- Nehir
- ARMENIA
- Koncert o wschodzie słońca
- Hotel Villa Rosa, Erywań
- Test Araratu
- W kraju, gdzie książki dożywają późnej starości
- W świątyni zaczytanych książek
- Muzeum Matenadaran
- Biesiada w domu Armena
- Erywański Wernisaż
- O pieśniach
- Bajka? Nie bajka
- Pomiędzy Wschodem a Zachodem
- Dusza lata
- Monaster Geghard
- Ormiańskie chaczkary
- Nad jeziorem Sewan
- Buena Vista Armenia
- Erywań, wrzesień 2007
- Muzeum Genocidu (pogromu Ormian)
- Koncert o wschodzie słońca
- GRUZJA
- Powiew Gruzji
- Gruzińska dusza
- Najlepsza gruzińska akademia
- Tbilisi my love
- W drodze do Batumi
- Legenda z gruzińskich monasterów
- Sanktuarium mordercy
- Urodzinowy podarek
- Pomnik przyjaciół
- Kutaisi
- Gruzińscy aferiści
- Święty ogień
- Szkoła tamadów
- W oparach absurdu
- Pijany martwym Gruzinem
- Posłowie
- Jeniec Kaukazu
- Słowniczek
Bezdroża - inne książki
-
Książka Moniki Witkowskiej to nietypowy przewodnik po tych budzących respekt, a przy tym stosunkowo łatwo dostępnych szczytach. Znajdziemy w niej wszystko, co potrzebne, by podążając śladem autorki, samemu zmierzyć się z każdą ze słynnych gór. Równie ważną, obok praktykaliów, część tomu stanowią ...(41.40 zł najniższa cena z 30 dni)
41.40 zł
69.00 zł(-40%) -
Beskid Wyspowy to wyjątkowy region. Turystom, którzy wędrują po jego szlakach, oferuje piękne i rozległe widoki, sporo zabytków architektury, ślady fascynującej historii ― tej bardzo odległej i tej całkiem niedawnej ― a także liczne miejsca, w których przyroda zachowała się w niemal d...(35.94 zł najniższa cena z 30 dni)
35.94 zł
59.90 zł(-40%) -
Przewodnik obejmuje wybitne szczyty Alp Urneńskich, Glarneńskich i Adula, ale przede wszystkim Alp Berneńskich i Pennińskich. Ze względu na bogactwo interesujących dróg w tych pasmach górskich skupia się szczególnie na wielodniowych pobytach i podpowiada, jak łączyć pojedyncze linie w duże projek...
Alpy Zachodnie. Szwajcaria. 90 skalno-lodowych dróg wspinaczkowych od Tödi po Grand Combin Alpy Zachodnie. Szwajcaria. 90 skalno-lodowych dróg wspinaczkowych od Tödi po Grand Combin
Wolfgang Pusch, Edwin Schmitt, Ralf Gantzhorn, Michael Waeber
(83.40 zł najniższa cena z 30 dni)83.40 zł
139.00 zł(-40%) -
Przewodnik proponuje wybór dróg o średniej trudności technicznej, a więc osiągalnych dla każdego z odpowiednim przygotowaniem. Na tych trasach sportowe osiągnięcia schodzą na drugi plan w stosunku do pełnego doświadczenia gór. W ten sposób, podążając za wspinaczkami „przyjemnościowymi”...
Masyw Mont Blanc. Najpiękniejsze drogi wspinaczkowe Masyw Mont Blanc. Najpiękniejsze drogi wspinaczkowe
(77.40 zł najniższa cena z 30 dni)77.40 zł
129.00 zł(-40%) -
Przewodnik jest pomyślany tak, by dać podróżnikom jak najwięcej możliwości: od krótkich wypadów weekendowych, przez wielodniowe rodzinne wędrówki, po trasy trekkingowe, długością i charakterem bardziej przypominające te w Nepalu niż w Alpach. Punkt ciężkości jednak został położony na wędrówki, na...(59.40 zł najniższa cena z 30 dni)
49.50 zł
99.00 zł(-50%) -
Rejony Cortiny d’Ampezzo, zarówno ze względu na relatywnie wygodny dojazd, jak i ich magnetyzm, należą do moich ulubionych miejsc. Straciłem już rachubę, ile podeszew butów zużyłem, wędrując po Dolomitach. A jednak zdumienie, jakie wzbudzają we mnie te góry, nigdy nie słabnie, jak gdyby owe...(53.40 zł najniższa cena z 30 dni)
53.40 zł
89.00 zł(-40%) -
Cortina d’Ampezzo jest otoczona zachwycającymi szczytami, cieszącymi serca i umysły tych, którzy wiedzą, jak odczytywać warstwy skał i linie dróg. To góry z duszą. Tu w imię ludzkich ambicji toczyły się bitwy, tu strona po stronie pisano historię alpinizmu, tu wreszcie wciąż można się rozko...
Najpiękniejsze ferraty. Dolomity. Tofane, Fanis, Cristallo, Nuvolau, Pomagagnon, Sorapiss Najpiękniejsze ferraty. Dolomity. Tofane, Fanis, Cristallo, Nuvolau, Pomagagnon, Sorapiss
(47.40 zł najniższa cena z 30 dni)47.40 zł
79.00 zł(-40%) -
Na tym archieplagu ultranowoczensa technologia miesza się z wielowiekową tradycją. Z jednej strony herbaciarnie, onseny, gejsze, pieczołowicie pielęgnowane ogrody oraz pilnie przestrzegane reguły starożytnych sztuk walki. Z drugiej strony manga, stylistyka kawaii, androidy, hotele kapsułowe i roz...(17.94 zł najniższa cena z 30 dni)
17.94 zł
29.90 zł(-40%) -
Lombardia to jeden z najbardziej atrakcyjnych regionów Włoch północnych. Znajduje się tu Mediolan - nowoczesna metropolia zwana drugą stolicą Italii, słynąca ze wspaniałej katedry, a także wiele innych historycznych miast. A przecież Lombardia to nie tylko bogata kultura miejska - to również cenn...(17.94 zł najniższa cena z 30 dni)
17.94 zł
29.90 zł(-40%) -
Ekwador to skarbiec kultur, krajobrazów i przyrody. Amazońskie lasy deszczowe, trawiaste płaskowyże, ośnieżone andyjskie wulkany, jeziora kaledrowe, słoneczne plaże i baśniowe wyspy Galapagos współtworzą tu istne eldorado bioróżnorodności. O wyjątkowości Ekwadoru stanowią też jego mieszkańcy R...(17.94 zł najniższa cena z 30 dni)
17.94 zł
29.90 zł(-40%)
Dzieki opcji "Druk na żądanie" do sprzedaży wracają tytuły Grupy Helion, które cieszyły sie dużym zainteresowaniem, a których nakład został wyprzedany.
Dla naszych Czytelników wydrukowaliśmy dodatkową pulę egzemplarzy w technice druku cyfrowego.
Co powinieneś wiedzieć o usłudze "Druk na żądanie":
- usługa obejmuje tylko widoczną poniżej listę tytułów, którą na bieżąco aktualizujemy;
- cena książki może być wyższa od początkowej ceny detalicznej, co jest spowodowane kosztami druku cyfrowego (wyższymi niż koszty tradycyjnego druku offsetowego). Obowiązująca cena jest zawsze podawana na stronie WWW książki;
- zawartość książki wraz z dodatkami (płyta CD, DVD) odpowiada jej pierwotnemu wydaniu i jest w pełni komplementarna;
- usługa nie obejmuje książek w kolorze.
W przypadku usługi "Druk na żądanie" termin dostarczenia przesyłki może obejmować także czas potrzebny na dodruk (do 10 dni roboczych)
Masz pytanie o konkretny tytuł? Napisz do nas: sklep[at]helion.pl.
Książka, którą chcesz zamówić pochodzi z końcówki nakładu. Oznacza to, że mogą się pojawić drobne defekty (otarcia, rysy, zagięcia).
Co powinieneś wiedzieć o usłudze "Końcówka nakładu":
- usługa obejmuje tylko książki oznaczone tagiem "Końcówka nakładu";
- wady o których mowa powyżej nie podlegają reklamacji;
Masz pytanie o konkretny tytuł? Napisz do nas: sklep[at]helion.pl.


Oceny i opinie klientów: Pijany martwym Gruzinem Witold Gapik (0)
Weryfikacja opinii następuję na podstawie historii zamówień na koncie Użytkownika umieszczającego opinię. Użytkownik mógł otrzymać punkty za opublikowanie opinii uprawniające do uzyskania rabatu w ramach Programu Punktowego.