ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »
« < 562 563 564 565 566 ... 921 > »

System Białoruś

Białoruski Matrix

Maksim, wielokrotnie zatrzymywany przez białoruskie służby specjalne opozycjonista, tak podsumowuje realia panujące w jego kraju: „Znaczna część ludzi nawet nie zdaje sobie sprawy z tego, jakie zwyczaje obowiązują w państwie, w którym żyją. To jest jak w Matriksie (...) wystarczy zaangażować się w działalność opozycyjną i natychmiast zobaczysz, w jakiej rzeczywistości żyjesz" - podkreśla w rozmowie z Andrzejem Poczobutem. To jedna z wielu opinii, jakie znajdziemy w książce Poczobuta - dziennikarza, który od lat 90. XX w. jest działaczem mniejszości polskiej na Białorusi. Za rzekome znieważenie prezydenta Aleksandra Łukaszenki w 2011 r. został skazany na trzy lata więzienia w zawieszeniu na dwa lata. W książce „System Białoruś" zebrał swoje dotychczasowe przemyślenia na temat Łukaszenki i sytuacji w kraju (o czym wielokrotnie pisał na łamach prasy czy na blogu), a wzbogacił j e rozmowami z nauczycielem, biznesmenem, emerytką, opozycjonistą, robotnikiem i młodym DJ-em z grodzieńskiego klubu. Niestety, tylko część jego rozmówców jest niezadowolona z polityki uprawianej od - bagatela! - 20 lat przez Łukaszenkę i jego świtę. Poczobut opisuje dojście „białoruskiego dyktatora" do władzy -jego karierę od wiejskiego komunistycznego aparatczyka do prezydenta kraju, który „będzie rządził do końca świata" (to słowa ze znanego na Białorusi dowcipu, bardzo gorzkiego w swej wymowie; odsyłam na s. 152 książki). Ale rządy Łukaszenki trzeszczą w szwach. Co prawda, nie z powodu głośno wyrażanego sprzeciwu, jak to ma miejsce na Ukrainie, a tylko z... braku funduszy: „Ekonomiści coraz głośniej mówią o tym, że sytuacja z 2011 r., kiedy to nastąpiło gwałtowne załamanie białoruskiej gospodarki, może się niebawem powtórzyć. Łukaszenka musi wprowadzać drastyczne cięcia (...), które dotkną aparatu państwowego, służb specjalnych i aparatu propagandowego". A jak wiadomo, tytułowy „system Białoruś" w znacznej mierze opiera się na tych siłach. Dotychczasowe trzy filary funkcjonowania systemu: „chleb, show i strach" mogą okazać się niewystarczające. Wówczas zaś „epoka Łukaszenki wcześniej czy później się skończy. Niewydolny i uzależniony od zewnętrznego wsparcia finansowego system Białoruś będzie musiał zostać zreformowany". Oby stało się to jak najszybciej,bo „wystarczy przejechać jakieś 200 km na wschód od Warszawy i wchodzi się w zupełnie inny wymiar - do kraju, gdzie wybory są fałszowane, gdzie niszczy się niezależne media, a liderów opozycji zamyka się w więzieniu".

Książkę Andrzeja Poczobuta polecam wszystkim, którzy choć trochę interesują się tym, co dzieje się za naszą wschodnią granicą.
Uważam Rze .AN, 2014-03-01

Barszcz ukraiński

Ukraina, spośród naszych sąsiadów, budzi obecnie największe zainteresowanie, ale wiedza o niej składa się głównie ze stereotypów, przekłamań i emocji. Piotr Pogorzelski i jego „Barszcz ukraiński" (Helion) ma szansę to zmienić. Autor, dziennikarz Polskiego Radia, jak każdy korespondent zagraniczny, musi znać się na wszystkim. Więc wyjaśnia Polakom: co to jest popsa, jakie są style w dekoracji wnętrz w Kijowie, skąd politycy biorą miliony na rezydencje, jak to się dzieje, że ludzie nie pamiętają o Wielkim Głodzie. Trudno sobie wyobrazić książkę, która rysowałaby lepsze tło dla aktualnych wydarzeń.
Voyage Paulina Stolarek

Słońce jeszcze nie wzeszło. Tsunami. Fukushima

Za trzy tygodnie minie trzecia rocznica katastrofy w elektrowni jądrowej w Fukushima. Jest to katastrofa zupełnie niezrozumiała z punktu widzenia techniki. Elektrownia przetrwała zarówno trzęsienie ziemi, jak i falę tsunami. Nastąpiła banalna awaria – brak zasilania. W każdej elektrowni w takim przypadku uruchamia się awaryjne agregaty dieslowskie dostarczające energię elektryczną. I tak powinno być w elektrowni Fukushima. Jednak żaden z 12 agregatów nie zadziałał. Dlaczego? Odpowiedź nie jest w obszarze techniki, ale raczej organizacji, a przede wszystkim relacji społecznych.
Kiedy zastanawiałem się jak to jest możliwe, aby żaden z awaryjnych agregatów prądotwórczych nie zadziałał, a działo się to w kraju perfekcyjnym, gdzie szybkie pociągi utrzymują rozkład jazdy z dokładnością prawie sekund, gdzie doprowadzono do perfekcji proces produkcji i jakości samochodów, wtedy otrzymałem do przeczytania i weryfikacji od strony technicznej rękopis książki p. Piotra Bernardyna „Słońce jeszcze nie wzeszło" (Wydawnictwo Helion).

Książkę przeczytałem zafascynowany. To bardzo ciekawy opis jak perfekcyjne z zewnątrz społeczeństwo oparte jest na wewnętrznych, nie do końca sprecyzowanych układach, w których wszystko jest na sprzedaż: opinie dziennikarzy i autorytet naukowców. Te zdawałoby się niewielkie niedoskonałość doprowadziły jednak przy skomplikowanej technologii do największej energetycznej katastrofy ludzkości, jaką jest awaria elektrowni jądrowej Fukushima. Jest to książka szczególnie potrzebna polskiemu czytelnikowi. W Polsce, kraju gdzie nie zawsze standardy techniczne są przestrzegane, mają powstać dwie wielkie elektrownie jądrowe, o wyjątkowo złożonej technologii. Jeżeli taka awaria zdarzyła się perfekcyjnym Japończykom, to jak to będzie u nas? Warto przeczytać i pomyśleć, a także może nauczyć czegoś na błędach innych.

Książka o awarii w elektrowni Fukushima ukazała się właśnie drukiem. Warto przeczytać o tym co działa się i dzieje w Japonii, aby lepiej zrozumieć, to co jest czy może być w Polsce.
cire.pl Prof. Władysław Mielczarski, 2014-02-19

Barszcz ukraiński

O Ukrainie znowu jest bardzo głośno. I choćby z tego tylko powodu warto jest nieco lepiej poznać ten kraj.

Jaka jest współczesna Ukraina? Choć to nasz sąsiad, niewiele osób potrafiłoby rzetelnie odpowiedzieć na to pytanie. Choć w telewizji i prasie dość często pojawiają się reportaże, czy artykuły przybliżające aktualne wydarzenia w tym kraju, to jednak zawsze pozostaje to jedynie wycinek rzeczywistości, który bez kontekstu, może być bardzo różnie interpretowany.

Piotr Pogorzelski postarał się o taki właśnie kontekst. Choć „Barszcz ukraiński” to o wiele więcej. Wyobraźcie sobie kompleksową książkę o Ukrainie. Czyli taką, w której udałoby się uchwycić najważniejsze kwestie polityczne i współczesne, a także poruszyć niemal wszystkie aspekty życia jej mieszkańców.

„Barszcz ukraiński” jest trochę jak kompendium wiedzy o Ukrainie. Aby zrozumieć ten kraj, trzeba poznać jego mieszkańców, historię, kulturę i najbardziej popularne formy rozrywki. Piotr Pogorzelski w bardzo uporządkowany sposób wszystko to serwuje swoim czytelnikom. W książce nie brakuje także licznych odwołań do historii stosunków polsko-ukraińskich, a jak wiadomo relację tą można określić jako trudną.

„Barszcz ukraiński” to naprawdę żywy obraz współczesnej Ukrainy. Tutaj współczesność przeplata się z historią, tradycja z nowoczesnością, a kultura z interesami gospodarczymi i politycznymi. Czy Ukrainie bliżej do Rosji czy do Zachodu? Choć każdy będzie miał na ten temat swoją teorię, warto jest posłuchać tego, co ma do powiedzenia Piotr Pogorzelski.

Jego książkę czyta się naprawdę dobrze. Pomiędzy poszczególnymi wątkami i rozdziałami przejścia są płynne i tworzą razem prawdziwie spójną historię. Jeśli miałabym szukać jakichś minusów (podkreślając jednak słowo „szukać”, ponieważ w ogólnej ocenie nie mam książce nic do zarzucenia), to ponarzekałabym jedynie na… nieco zbyt małą czcionkę. I tyle. Naprawdę, jest to bardzo dobrze napisana i, co najważniejsze, przemyślana książka.

Warto jeszcze na chwilę pochylić się nad tytułem. Gdy pierwszy raz wzięłam tę książkę do ręki pomyślałam, że jej struktura będzie trochę jak barszcz właśnie – pomieszana, przenikająca się, ale wyrazista zarazem. Okazało się jednak, że autor dokładnie uporządkował swoją wiedzę i przemyślenia. Skąd więc ten barszcz? Chyba stąd, że każdemu się wydaje, że doskonale zna smak i składniki tej zupy, tak jak i każdemu się wydaje, że zna Ukrainę. Jest to jednak uczucie bardzo mylące. I z tego błędu właśnie, bez nachalności, pomaga wyjść Piotr Pogorzelski.
dlaLejdis.pl Agata Podgajska, 2014-02-19

Zjadłem Marco Polo. Kirgistan, Tadżykistan, Afganistan, Chiny

Dwadzieścia lat włóczęgi po Azji Centralnej? To nie może obyć się bez skutków ubocznych! I bardzo dobrze, bo są nimi te osobiste opowieści z Kirgistanu, Tadżykistanu, Afganistanu, Chin. Polecamy! I książkę, i kierunek.
national-geographic.pl 2014-03-01
« < 562 563 564 565 566 ... 921 > »