Tajski epizod z dreszczykiem
- Autor: :
- Marek Lenarcik
- PROMOCJAPRZEJDŹ
- Ocena:
- 4.4/6 Opinie: 8
- Stron:
- 272
- Druk:
- oprawa miękka
- Dostępne formaty:
-
PDFePubMobi
Opis książki: Tajski epizod z dreszczykiem
Tajlandia — tropikalny raj z pięknymi plażami i krystalicznie czystą wodą, mekka nisko budżetowych turystów podróżujących z plecakami, kraina niewygórowanych cen i... wszelkiego rodzaju uciech cielesnych, a także rozmaitych uniesień duchowych. Kolorowe tło dla przygód rodem z filmów. Miejsce, w którym każdy nas chciałby zamieszkać albo przynajmniej tak mu się wydaje. Wam również?
Jeśli tak, "Tajski epizod z dreszczykiem" rozwieje wszelkie wątpliwości i ułatwi podjęcie decyzji, która może zmienić Wasze życie. To wartka relacja z przygód pewnego Polaka, który postanowił porzucić pracę w korporacji, wyemigrować do Tajlandii i zakosztować egzotycznych rozkoszy, z których słynie ten kraj. A jednocześnie rzetelny opis realiów napisany przez człowieka, który "był, widział i swoje przeżył". Lektura obowiązkowa dla wszystkich pragnących wyjechać z szarej Europy albo... przynajmniej na chwilę oderwać od jej nudnej rzeczywistości. Ostrożnie, ta książka wciąga!
Zobacz również:
- stronę poświęconą książce: www.tajskiepizod.pl
- blog Marka Lenarcika: www.zyciewtropikach.wordpress.com
- wywiad z Markiem Lenarcikiem - www.monoloco.pl
Patroni medialni:
Wybrane bestsellery
-
To nie jest kolejna książka o wypoczynku w hamaku i dwudziestu nożach na każdą okazję. Przetrwanie prawdziwej sytuacji kryzysowej zaczyna się w głowie. To nasze wybory (a nie drogi sprzęt!) grają pierwsze skrzypce. Właściwej, często krytycznej decyzji nie podejmie za właściciela żaden element ekw...(35.69 zł najniższa cena z 30 dni)
43.92 zł
54.90 zł(-20%) -
Survival to nie bajka dla grzecznych dzieci. Uprawianie survivalu, który tłumaczy się jako sztukę przetrwania, ma nas przygotować do wyjścia obronną ręką z ekstremalnych sytuacji. Wymaga on od człowieka naprawdę sporo, od wiedzy dotyczącej wzywania pomocy, przez umiejętności wybudowania schronien...(26.94 zł najniższa cena z 30 dni)
31.43 zł
44.90 zł(-30%) -
Byłem zainspirowany wizją zdobycia w rekordowym czasie czternastu ośmiotysięczników. Chciałem wejść na Annapurnę, Dhaulagiri, Mount Everest, Kanczendzongę, Lhotse, Makalu i Manaslu w Nepalu, a następnie wspiąć się na Nanga Parbat, Gaszerbrum I i II, K2, Broad Peak w Pakistanie, by na konie...(13.90 zł najniższa cena z 30 dni)
13.90 zł
44.90 zł(-69%) -
Książka ta stanowi kompendium wiedzy z zakresu zaawansowanych technik wspinaczkowych oraz zbiór praktycznych wskazówek dotyczących sprzętu, wyboru rejonu wspinaczkowego, bezpieczeństwa i formalności. Podręcznik O KROK DALEJ porusza także tematy treningu i fizjoterapii, rozwoju osobistego i czynni...(44.90 zł najniższa cena z 30 dni)
44.90 zł
149.00 zł(-70%) -
Hasające Zające w górach. 50 wycieczek dla małych i dużych to przewodnik w sam raz dla całej rodziny. Zabierzemy Was na malownicze szlaki, w świat zachwycających gór. Poznajcie je razem z nami!(41.40 zł najniższa cena z 30 dni)
48.30 zł
69.00 zł(-30%) -
Ta książka bazuje na podstawach zawartych we Wprowadzeniu do bushcraftu. Pokazano w niej bardziej zaawansowane umiejętności survivalowe, takie jak nawigowanie bez mapy i kompasu, wytwarzanie improwizowanych narzędzi czy przygotowywanie leków z roślin. Opisano techniki rozpalania ognia, a także sp...(29.94 zł najniższa cena z 30 dni)
34.93 zł
49.90 zł(-30%) -
Everest. Czomolungma. Góra gór. Jest jak magnez. Piękna, intrygująca, dumna i niebezpieczna. Rozpala wyobraźnię niejednego wspinacza - bo któż nie chciałby wejść na Dach Świata? I choć Everest bez wątpienia jest magiczny, stał się też kołem zamachowym potężnego biznesu. Każdego roku wydaje się se...(11.90 zł najniższa cena z 30 dni)
11.90 zł
39.90 zł(-70%) -
W trzydziestą rocznicę tragicznej wyprawy na najwyższy szczyt świata oddajemy w ręce czytelników i wszystkich miłośników gór wznowione wydanie dzienników Mirosława ”Falco” Dąsala. "Każdemu jego Everest" to opisane niezwykle szczerze i plastycznie przeżycia autora, ale też problemy, z ...(11.90 zł najniższa cena z 30 dni)
11.90 zł
39.90 zł(-70%) -
Książka wyróżniona w kategorii "najlepsza książka reportażowa" w konkursie na najlepsze publikacje turystyczne 2018r. organizowanym przez Magazyn Literacki Książki. Palmy kokosowe pochylające się nad zalanymi słońcem piaszczystymi plażami, wokół intensywnie turkusowa wo...(19.95 zł najniższa cena z 30 dni)
23.94 zł
39.90 zł(-40%) -
Jak głosi Przedmowa: w książce socjologiczne teorie przeplata wilgoć deszczu i smak kakao. Mnogość różnorodnych informacji naturalnie wkomponowuje się w relację z wielomiesięcznej podróży rowerowej autora po Wenezueli w dobie ostrego kryzysu. W sklepach brakuje podstawowych produktów żywnościowyc...(19.95 zł najniższa cena z 30 dni)
23.94 zł
39.90 zł(-40%)
Zobacz pozostałe książki z serii Książki podróżnicze Bezdroży
-
Islandia. Wyspa ognia i lodu. Królestwo zorzy polarnej i „żywych” wulkanów. Ojczyzna Odyna, Thora i Widara. Przystań wikingów. Kraina elfów, trolli, potworów i… maskonurów. Arkadia samotników i marzycieli. Odległa, zimna, nieznana, piękna, intrygująca… Niewielka, ale mając...(32.43 zł najniższa cena z 30 dni)
34.93 zł
49.90 zł(-30%) -
Islandia. Wyspa ognia i lodu. Królestwo zorzy polarnej i „żywych” wulkanów. Ojczyzna Odyna, Thora i Widara. Przystań wikingów. Kraina elfów, trolli, potworów i… maskonurów. Arkadia samotników i marzycieli. Odległa, zimna, nieznana, piękna, intrygująca… Niewielka, ale mając...(24.95 zł najniższa cena z 30 dni)
29.94 zł
49.90 zł(-40%) -
W styczniu 2018 roku miała miejsce jedna z największych tragedii, a jednocześnie najbardziej spektakularna akcja ratunkowa w dziejach polskiego himalaizmu. To właśnie wtedy Tomasz Mackiewicz i Élisabeth Revol podjęli kolejną próbę zimowego wejścia na Nanga Parbat. Zdobycie szczytu w lekkim stylu ...(14.90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.90 zł
49.90 zł(-70%) -
Piotr Strzeżysz po raz kolejny zaprasza też Czytelników w podróż — nie w przestrzeni jednak, a w czasie, do swojego dzieciństwa i wczesnej młodości, kiedy większość marzeń tak łatwo było spełnić. Słodko-gorzkie szkice z prowincji okresu komunistycznych ograniczeń, nostalgiczne anegdoty, peł...(11.90 zł najniższa cena z 30 dni)
11.90 zł
39.90 zł(-70%) -
Wyspy Owcze, chociaż coraz liczniej odwiedzane przez podróżników, pozostają nadal daleką, dziką Północą. To świat, którego chce się doświadczyć, aby móc z niego uciec i potem za nim tęsknić.(14.90 zł najniższa cena z 30 dni)
14.90 zł
49.00 zł(-70%) -
Na kruchym lodzie. Opowieść o Arktyce i zmianach klimatu to książka niezwykła. Nie rozprawa naukowa, jak można by się spodziewać po profesorze nauk biologicznych, ale napisana ze swadą historia bliskich spotkań z niedźwiedziami polarnymi i nie tylko. Znajdziemy w niej także opowieści o fokach, pi...(32.94 zł najniższa cena z 30 dni)
16.89 zł
54.90 zł(-69%) -
Książka Moniki Witkowskiej to nietypowy przewodnik po tych budzących respekt, a przy tym stosunkowo łatwo dostępnych szczytach. Znajdziemy w niej wszystko, co potrzebne, by podążając śladem autorki, samemu zmierzyć się z każdą ze słynnych gór. Równie ważną, obok praktykaliów, część tomu stanowią ...(41.40 zł najniższa cena z 30 dni)
48.30 zł
69.00 zł(-30%) -
Dzięki Listom z Himalajów zamierzałem osiągnąć dwa cele. Chciałem opowiedzieć o wspinaczkach wysokogórskich na podstawie mojej korespondencji z ostatnich pięćdziesięciu lat i przedstawić autentyczne sprawozdanie z krainy śniegu i lodu, oparte na wybra- nych listach opowiadających o dwustuletniej ...(32.94 zł najniższa cena z 30 dni)
16.89 zł
54.90 zł(-69%) -
Zainspirowała mnie idea zdobycia w szalonym tempie wszystkich czternastu najwyższych szczytów świata. Miałem nadzieję wspiąć się na nepalskie imponujące wierzchołki Annapurny, Dhaulagiri, Kanczendzongi, Mount Everestu, Lhotse, Makalu i Manaslu, popędzić na Nanga Parbat, Gaszerbrumy I i II, K2, Br...(35.40 zł najniższa cena z 30 dni)
41.30 zł
59.00 zł(-30%) -
Nowozelandczycy odczuwają szczególny związek ze swoim krajem, bo od najmłodszych lat nakłada się na nich obowiązek opieki nad miejscem, w którym żyją. Obietnica Tiaki to zobowiązanie do opieki nad Nową Zelandią - na teraz i dla przyszłych pokoleń. Także wszystkich przybyłych zachęca się, by dbali...(24.95 zł najniższa cena z 30 dni)
29.94 zł
49.90 zł(-40%)
Ebooka "Tajski epizod z dreszczykiem" przeczytasz na:
-
czytnikach Inkbook, Kindle, Pocketbook, Onyx Boox i innych
-
systemach Windows, MacOS i innych
-
systemach Windows, Android, iOS, HarmonyOS
-
na dowolnych urządzeniach i aplikacjach obsługujących formaty: PDF, EPub, Mobi
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Audiobooka "Tajski epizod z dreszczykiem" posłuchasz:
-
w aplikacji Ebookpoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych
-
na dowolnych urządzeniach i aplikacjach obsługujących format MP3 (pliki spakowane w ZIP)
Masz pytania? Zajrzyj do zakładki Pomoc »
Kurs Video "Tajski epizod z dreszczykiem" zobaczysz:
-
w aplikacjach Ebookpoint i Videopoint na Android, iOS, HarmonyOs
-
na systemach Windows, MacOS i innych z dostępem do najnowszej wersji Twojej przeglądarki internetowej
Recenzje książki: Tajski epizod z dreszczykiem (14) Poniższe recenzje mogły powstać po przekazaniu recenzentowi darmowego egzemplarza poszczególnych utworów bądź innej zachęty do jej napisania np. zapłaty.
-
Recenzja: przezswiat.pl lbt, 2013-01-23Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Już sam tytuł książki, a właściwie jego druga część, czyli "z dreszczykiem" sugeruje, że nie będzie to kolejna, zwyczajna książka podróżnicza. Autor nie wyruszył w podróż, aby poznać egzotyczny kawałek świata, a później spokojnie wrócić do domu. Wyruszył, żeby z tym "domem" właśnie zerwać, aby rozpocząć nowe życie.
Gdy poznajemy autora pracującego jeszcze w korporacji i jego spojrzenie na otaczający świat (które wielu czytelnikom może wydawać się dziwnie znajome...) nic nie zapowiada fascynującej historii. Marek Lenarcik poszedł jednak o krok dalej od przeciętnego marzyciela, postawił wszystko na jedną kartę i postanowił wyjechać. Za cel postawił sobie Tajlandię. Choć raczej pierwszy rozdział książki, a właściwie sposób w jaki z dotychczasowym światem się rozstał, nie przysporzy autorowi fanów, to dalszą część historii czyta się z zapartym tchem.
Planem autora było ukończenie kursu TEFL, znalezienie pracy i osiedlenie się w Tajlandii, kraju tak często przez Polaków odwiedzanego, a zaraz tak obcego i egzotycznego. Nie pozna się przecież kraju i jego mieszkańców leżąc dwa tygodnie pod palmą. Swój zamiar, krok po kroku realizuje a całą historię szczegółowo opisuje, nie ograniczając się do stwierdzania faktów, ale też dzieląc się z czytelnikami swoimi bieżącymi spostrzeżeniami. Robi to w sposób na tyle sugestywny, że wydawać by się mogło, że przemierzamy Tajlandię razem.
Oprócz kwestii zawodowych, które po chwili schodzą na dalszy plan, przewijają się też wątki miłosne (lub jak kto woli - erotyczne). To właśnie ta część powieści tworzy prawdziwy jej charakter i to przez nią trudno się od lektury oderwać. Dzięki autorowi poznajemy tajskie dziewczyny, których sposób zachowania daleki jest od zachodniej zachowawczości oraz śledzimy rozwój poważnego związku rozpoczętego wbrew przeciwnościom i rozsądkowi.
Książkę polecam każdemu zainteresowanemu Azją Południowo-Wschodnią, choć chyba trochę bardziej mężczyznom. Dla osób, którym chodzi po głowie przeprowadzka do ciepłych krajów - pozycja obowiązkowa! -
Recenzja: dalekoniedaleko.pl 2012-09-19Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Czy seks sprzeda wszystko? Mam wrażenie, że wiele osób nadal tak myśli. Bo nawet jeżeli sam seks nie sprzeda, to na pewno wywoła kontrowersję, ta poprowadzi do dyskusji i promocja murowana. Odnoszę wrażenie, że trochę tak jest w przypadku książki Marka Lenarcika Tajski epizod z dreszczykiem, bo zanim jeszcze po nią sięgnęłam, to tyle się o niej naczytałam, że mimowolnie biorąc ją do ręki miałam w wyobraźni wyrobiony obraz tego, co będzie w środku. Pornografia.
Zastrzeżenie. Jeżeli wiem, że będę czytała jakąś pozycję z zamiarem późniejszego jej zrecenzowania, to mam taką zasadę, że staram się przedtem nie czytać żadnych recenzji. Dzięki temu mogę podejść do książki z w miarę czystą głową – podkreślam w miarę, bo nawet sam opis na okładce czy znajomość innych dzieł danego autora już stwarzają pewne oczekiwania. W przypadku Tajskiego epizodu nie narzucałam sobie tego ograniczenia, bo zwyczajnie nie spodziewałam się, że będę ją tak szybko czytać i recenzować.
Dlaczego Ano dlatego, że nie planowałam kupowania tej książki. Otóż miałam możliwość rzucenia okiem na jej promocyjny fragment jeszcze zanim została oficjalnie wydana. Pamiętam, że absolutnie mnie nie zachęcił. Było tam coś w dość niewybredny sposób napisane o chęci puknięcia jakiejś dziewczyny i pukaniu jej koleżanek. Zdaję sobie sprawę, że w przypadku Tajlandii nie mówić o seksie to tak, jak pisać o Hiszpanii i nie wspomnieć o sjeście. Liberalne podejście do tych spraw to po prostu element kultury. Nie chodzi więc o treść, lecz o formę.
Ten krótki fragment, którym przecież świadomie promowano książkę, nie spodobał mi się właśnie ze względu na sposób podejścia do kobiet i sprawy seksu. Przedmiotowy, nieco wulgarny, można by pomyśleć – prostacki. Doszłam do wniosku, że jeżeli jest to miarodajna próbka, to niekoniecznie mam ochotę czytać kolejne kilkadziesiąt stron utrzymanych w tym tonie. Dlatego jeżeli gdzieś trafiłam na recenzję, nie powstrzymywałam się przed jej czytaniem, bo chciałam zwyczajnie sprawdzić, jak inne osoby reagują na tego typu literaturę.
Recenzje te utrzymywały mnie w przekonaniu, że Tajski epizod to literacki pornos z Tajlandią w tle. Dowiedziałam się z nich, że Marek Lenarcik ma talent do pisania ze swadą, jednak skupił się zupełnie nie na tym, co trzeba. Że jeśli ktoś ma ochotę poznać życie intymne autora, to zdecydowanie powinien sięgnąć po tę książkę, ale jeśli chce dowiedzieć się czegoś o Tajlandii – a przecież Tajski epizod była określana książką podróżniczą – to raczej nie ma tam czego szukać. Aż tu nagle pojawiła się propozycja przeczytania i zrecenzowania z prośbą, żeby nie koncentrować się tylko na kilkunastu stronach mocnych opisów, ale też na pozostałej treści. Niech będzie, zobaczę, ki diabeł.
A diabeł jest mniej więcej taki: Marek Lenarcik porzuca (wcale nie z dnia na dzień, jak przeczytałam w którejś z recenzji) nieźle płatną i zapewniającą względną stabilizację pracę w korporacji w Irlandii i wyjeżdża do Tajlandii – najpierw uczyć się, jak być nauczycielem, a potem uczyć innych języka angielskiego. Poznaje kilka kobiet, znajduje pracę, układa sobie życie w Bangkoku… Jak to się wszystko kończy
Leży oto przede mną niedawno przeczytany Tajski epizod z dreszczykiem i pierwsze, co muszę powiedzieć, to to, że nie było tak źle, jak się spodziewałam. Ostry pornol okazał się nie do końca umiejętnie nakręconym w domowych warunkach wideo, na którym niewiele widać, bo kamera stoi nieco daleko, a obraz jest zamazany. Wiemy mniej więcej, co się dzieje, ale szczegółów nie zobaczymy. Ostre opisy Lenarcik używa może ze dwa razy jakichś przekleństw i to akurat nie w sytuacjach intymnych, lecz w momencie, kiedy budzik oznajmia przejmującym dzwonieniem, że czas wstawać do pracy.
W tych momentach słownictwo może nie jest wyszukane, ale też nie jakieś szczególnie szokujące. Fakt faktem, że tych momentów jest sporo, moim zdaniem nie zawsze konieczne było opisywanie kolejnych seksualnych przygód, ale widocznie autor miał ochotę się pochwalić.
Ok, to tyle, jeśli chodzi o seks. A Tajlandia No właśnie. Ci, którzy spodziewali się opisów świątyń, zabytków, kultury, zwyczajów i tym podobnych, mogą się nieco rozczarować. Miałam przyjemność być w Tajlandii dwukrotnie na wakacjach. Przez ten czas dowiedziałam się o tym kraju tyle samo, jeśli nie więcej niż to, co jest opisane w książce. Że Tajki mają obsesję na punkcie białej skóry, że Wielki Pałac w Bangkoku jest pełen turystów, że w BTS jest zimno jak w zamrażarce, że Ko Lipe to jedna z najpiękniejszych wysp na świecie, że jedzenie jest piekielnie ostre… Nic nowego.
Muszę natomiast przyznać, że sam opis Bangkoku, tego miasta-molocha o specyficznym zapachu spalin wymieszanych ze swądem smażonego ulicznego jedzenia, z powietrzem tak gorącym, że przy wysiadaniu z kolejki ma się wrażenie przesiadania się z lodówki wprost do piekarnika, z kolorowymi taksówkami – ten opis w plastycznym wykonaniu Marka Lenarcika niesamowicie przemawia do mojej wyobraźni i budzi wspaniałe wspomnienia z wizyt w tym mieście. Dzięki Tajskiemu epizodowi szybko przenoszę się na drugi koniec świata do miasta, które tak bardzo lubię.
Albo wspomniana już wcześniej Ko Lipe. Cudowna, niezbyt zatłoczona wysepka z trzema uroczymi plażami, palmami kokosowymi i wodą tak czystą i przejrzystą, że wcale nie trzeba nurkować, żeby nacieszyć wzrok podwodną fauną i florą. Tak, książka przywołuje jedne z najfajniejszych azjatyckich wspomnień i za to mogę być Markowi Lenarcikowi wdzięczna.
Więc jak Polecam tę książkę, czy nie Dobre pytanie. Na pewno nie polecam komuś, kto oczekuje długich i drobiazgowych opisów zapierających dech w piersiach tajskich atrakcji turystycznych czy szczegółowych relacji z najprzeróżniejszych wydarzeń kulturalnych Tajlandii. Ale jeśli ktoś jeszcze w tym kraju nie był to może się z Tajskiego epizodu co nieco o nim dowiedzieć. Jeżeli natomiast ktoś myśli o porzuceniu stałej pracy i wyjeździe do Azji, by tam uczyć angielskiego – Lenarcik przygotował całkiem niezły praktyczny przewodnik mówiący o tym, jak zacząć i jakich błędów unikać. Jedyne, czego mi naprawdę brakuje, to większej ilości zdjęć – chociaż niekoniecznie z łóżkowych przygód.
Przestrzegam tylko przez zbytnim przywiązywaniem się do określenia książka podróżnicza, bo Tajski epizod to raczej – moim zdaniem – dość intymna autobiografia z Tajlandią w tle. Momentami przezabawna, czasem niestety nieco żenująca, pisana lekkim językiem i dość wciągająca. Czytacie więc na własną odpowiedzialność! -
Recenzja: wiadomosci24.pl Ewa KrzysiakRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Lubisz podróżować i uwielbiasz przygody? Jeśli tak, to dobrze trafiłeś. Teraz jest wspaniała okazja, aby razem z Markiem Lenarcikiem zwiedzić Krainę Tysiąca Uśmiechów i zakosztować wszelkich egzotycznych rozkoszy. Wystarczy sięgnąć po "Tajski epizod z dreszczykiem". Niewiele jest osób, które zostawiają wszystko co posiadają i wyruszają w daleki świat, by spełniać swoje najskrytsze marzenia. Jednym z nich jest autor książki "Tajski epizod z dreszczykiem", wydanej przez oficynę "Bezdroża". Marek Lenarcik znudzony monotonną pracą i trwającym wyścigiem szczurów w znanej korporacji, z dnia na dzień porzuca dobrze płatną pracę i emigruje do Azji. Rozpoczyna tu całkiem nowe życie, które nie będzie tak nudne jak poprzednie i które dostarczy mu mnóstwo niesamowitych wrażeń. Można się zastanawiać dlaczego wybór padł akurat na Tajlandię. Otóż kraj Tajów od dawna przyciąga ludzi i kusi takimi atrakcjami jak: wylegiwanie się na plażach, przejażdżki na słoniach, wycieczki do dżungli, zwiedzanie świątyń, nurkowanie w krystalicznie czystej wodzie, podziwianie pięknych krajobrazów i smaczne jedzenie (które i u nas staje się coraz bardziej popularne ze względu na ognistość, aromatyczność i subtelny smak). I oferuje coś jeszcze - uciechy cielesne. Chętnych więc nie brakuje. Przyjeżdżają na tydzień lub kilka, korzystają z wszelkich atrakcji, płacąc za nie całkiem niemałe pieniądze, a potem wracają do swoich krajów ze wspomnieniami. Jednak Marek Lenarcik zauroczony Krainą Tysiąca Uśmiechów postanowił zostać tu na dłużej. Znalazł pracę w Bangkoku jako wykładowca języka angielskiego, mieszkanie, a potem piękną Tajkę, która zawładnęła jego sercem. Odtąd jego dnie (i noce) były niepodobne do poprzednich (o czym dowiadujemy się przewracając kolejne kartki książki). Nie można w tym miejscu nie wspomnieć, że szczegółowe opisy igraszek seksualnych (autora - narratora) większości czytelników obojga płci (i recenzentów) mocno bulwersują. Krzyczą oni, że autor to erotoman, a to co serwuje czytelnikom, to istna Sodoma i Gomora. Że powinien się wstydzić takie rzeczy robić, a pisać o tym nie powinien w ogóle. Przecież seks, to temat tabu. Niektórzy mężczyźni mogą po przeczytaniu "Tajskiego epizodu z dreszczykiem" wpaść w kompleksy, albo nawet popaść w depresję. No bo jak tu dorównać takiemu kochankowi, który w ciągu jednej nocy potrafi doprowadzić swoją partnerkę do 15 orgazmów? Sam autor ostrzega, że nie ponosi żadnej odpowiedzialności za ewentualne szkody powstałe w wyniku używania książki w sposób niezgodny z przeznaczeniem. Kto się zdecyduje ją przeczytać, robi to na własną odpowiedzialność. Moim zdaniem wątek erotyczny (lub jak kto woli pornograficzny) urozmaica opowieść o codziennym życiu w egzotycznej Tajlandii. Autor bez upiększeń pokazuje mieszkańców, ich życie, mentalność i wyznawane zasady. Sytuację gospodarczą i polityczną. To wszystko co trudno zauważyć będąc tam przez krótki czas. Proponuję również zwrócić uwagę na jeden z ostatnich rozdziałów tj. na "poradnik dla wyjeżdżających". Pozwoli on uniknąć 20 największych błędów, jakie najczęściej popełniają nowo przybyłe osoby do Krainy Tysiąca Uśmiechów. Dzięki tym radom będzie można łatwiej poruszać się po tym egzotycznym kraju. Z kolei panowie koniecznie niech sprawdzą "jak nie stracić penisa w Tajlandii", bo mimo, że są tam wybitni specjaliści perfekcyjnie przyszywający ucięty członek, zabieg może się nie udać, jeżeli nie zdąży się go w porę odebrać...kaczkom. Zapraszam więc do lektury "Tajskiego epizodu z dreszczykiem". Ta książka nie zanudzi.
-
Recenzja: POLSKA - DZIENNIK ŁÓDZKI .N, 2012-08-18Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Każdy chciałby przeżyć taki epizod... Niestety, było to jedynie dane Markowi Lenarcikowi i przez niego niezwykle barwnie opisane w książce „Tajski epizod z dreszczykiem", wydanej przez Bezdroża.
Czego tu nie ma - choć nie od razu! Wszystko zaczyna się od bojowego okrzyku: Pieprzyć korporację! - i nie później, jak kilkanaście stron dalej trafiamy do tropikalnego raju z pięknymi plażami i krystalicznie czystą wodą, mekki niskobudżetowych turystów podróżujących z plecakami, krainy niewygórowanych cen i... wszelkiego rodzaju uciech cielesnych, a także rozmaitych uniesień duchowych. Mowa, oczywiście, o Tajlandii. -
Recenzja: Dziennik Gazeta Prawna Anna Sobańda, 2012-08-13Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Książka będąca reportażem z Tajlandii powinna zawierać opisy tajskiej codzienności, charakterystykę mentalności jej mieszkańców oraz zaskakujące różnice kulturowe, z jakimi styka się Europejczyk żyjący w Krainie Uśmiechu. "Tajski epizod z dreszczykiem" te elementy ma, ale oprócz tego aż kipi od relacji z łóżkowych ekscesów autora, które stają się nużące i zakłócają pozytywny odbiór całości.
Reportaż zaczyna się w momencie, w którym jego autor, Marek Lenarcik jest trzydziestolatkiem pracującym w Irlandii na dobrze płatnej posadzie w międzynarodowej korporacji.
Pewnego dnia postanawia rzucić nudne stanowisko, przewidywalną karierę i deszczowy Dublin i emigruje do słonecznej Tajlandii, gdzie zamierza pracować jako nauczyciel języka angielskiego. Książka " Tajski epizod z dreszczykiem " jest zapisem z 18 miesięcy, które autor spędził w Krainie Uśmiechu.
Początek relacji zapowiada ciekawą lekturę. Lekki styl, humor i potoczne słownictwo sprawiają, że książkę czyta się jak list od dobrego kumpla. Perspektywa egzotycznej przygody, jaką czytelnik ma nadzieję przeżyć wraz z autorem dodatkowo podsyca ciekawość i sprawia, że z niecierpliwością przerzucam pierwsze strony.
Niestety, dość szybko okazuje się, że zainteresowanie Marka Lenarcika , a co za tym idzie znaczna część relacji zawartych w książce, koncentruje się na seksie. Rozumiem, że autor jest pełnoletnim, heteroseksualnym i wolnym do zobowiązań mężczyzną, który trafia do Tajlandii, kraju słynącego z seksualnych swobód i. Ale czy naprawdę nieustanne opisy łóżkowych ekscesów oraz malowanie siebie, jako genialnego kochanka, który zapewnia swojej kobiecie kilkanaście orgazmów jednej nocy, jest tym, co wzbogaca reportaż?
Lenarcikowi nie można odmówić tego, iż potrafi ciekawie opisywać codzienność w egzotycznym kraju oraz mentalność Tajów, którzy bardzo różnią się od Europejczyków, nie tylko wyglądem. Tym większą jednak irytację budzi fakt, iż zamiast zaserwować czytelnikowi większą dawkę ciekawych relacji, autor skupił się na, momentami wręcz pornograficznych opisach swoich seksualnych przygód.
Trudno jednoznacznie ocenić " Tajski epizod z dreszczykiem " jako książkę - reportaż. Z jednej strony bowiem autor spędził 18 miesięcy w egzotycznej Tajlandii i z dużą łatwością potrafi zaciekawić czytelnika smaczkami dotyczącymi specyfiki tego odległego, azjatyckiego zakątka. Z drugiej strony jednak, skupiając się na dopieszczaniu swojego ego, zamiast na relacjach, które tak naprawdę interesują czytelnika sięgającego po reportaż, Marek Lenarcik skutecznie zepsuł jednoznacznie pozytywny odbiór całości. -
Recenzja: bazgradelko.blogspot.com Anka KubackaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Uwielbiam książki podróżnicze. Szczerze, z niekłamanym zachwytem i ciekawością czytam relacje z wypraw, pobytów, życia w innym kraju. Wszystkie historyjki oparte na schemacie nudna praca - odwrócenie wszystkiego do góry nogami - Toskania/Prowansja/Tajlandia/cokolwiek łykam gładko. Lubię i już. Popieram wszystkimi kończynami spełnianie marzeń, wyjeżdżanie na dłuższy czas do miejsc, w których czujemy się dobrze. Sama tak zrobiłam i nie żałuję. Miałam nadzieję, że książka Marka Lenarcika narobi mi apetytu na Tajlandię. Zawiodłam się.
"Tajski epizod z dreszczykiem" to historia młodego Polaka, który porzucił korporacyjne biurko w Irlandii i postanowił zadomowić się w Tajlandii. Przygotował się do zawodu nauczyciela, spakował manatki i wyniósł się na drugą półkulę. "Tajski epizod ..." to po trosze relacja z tego fragmentu życia Marka. Zamieszkał w Bangkoku, uczył młodych Tajów angielskiego i próbował ułożyć sobie tam życie. W historii nie brakuje sporych rozmiarów wtrętów autobiograficzno-filozoficznych, a sama książka jest swoistą spowiedzią i oczyszczeniem, z tego czego tam doznał.
Przyznam szczerze - naprawdę myślałam, że będzie to książka stricte podróżnicza. Na taką została wykreowana i to obiecywał opis z okładki. Sporo informacji o Tajlandii jest - byłabym skłamała, gdybym twierdziła inaczej, jednak odebrałam ją bardziej jako przewodnik dla amatorów seksturystyki niż próbę przedstawienia kraju, o którym jednak wiadomo mało. Informacje o kulturze, miastach, historii stanowią blade tło dla opowieści o erotycznych podbojach autora, które potem przechodzą w smutną dość historię jego związku z Tajką. Dodatkowe informacje o wszelkich przybytkach z Amorem w tle oraz relacje mocnych imprez - tego tu naprawdę nie brakuje.
Marek Lenarcik pisze dobrze. Naprawdę. Jego styl jest zabawny, może nieco cwaniacki, ale czyta się jego relację sprawnie. Być może to zasługa redaktora, że zdania nie są kwadratowe, wszystko trzyma się całości i nie ma, typowej dla debiutantów, merdaniny wszelakiej. Jest przyzwoicie i ciekawie. "Tajski epizod" może też być dobrą lekturą dla osób, którym brakuje motywacji do zmiany życia - na końcu pojawia się swoisty FAQ, który odpowiada na większość pytań. Rady, przedstawione przez autora, można równie dobrze zastosować do każdego innego kraju na świecie, więc walor edukacyjno-motywujący jest tutaj spory. Masz dość swojego nudnego życia - dostaniesz gotową, a do tego sprawdzoną receptę na zmianę na lepsze. Napisane fajnie, z tupetem, ale czuć mocny charakter autora. I to zdecydowanie na plus.
Tajlandii, o której bardzo chciałam przeczytać nie uświadczy się niestety zbyt wiele. Więcej informacji o krajach tego regionu uzyskałam z powieści Marka R. Litmanowicza "Apsara", gdzie Tajlandia jawiła się jako kraj egzotyczny, odmienny, nęcący. Nie było tam lukru - było inaczej. Być może oczekiwałam innego rodzaju informacji. Faktem jest, że "Apsara" to powieść, natomiast "Tajski epizod ..." aspiruje do miana reportażu. Moim, skromnym i subiektywnym zdaniem, reportażem nie jest. Relacja, mocno autobiograficzna, osadzona na tle kraju, w którym zdecydował się żyć autor. Mocno drażniły mnie wszelkie okołoerotyczne wstawki - naprawdę nie interesowało mnie ile razy zadowolił swoją partnerkę w nocy i od czego tak naprawdę rozbolała ją głowa. Odniosłam wrażenie, że były nieco przesadzone, rozdmuchane i trącały przechwałkami mającymi mało wspólnego z rzeczywistością, którymi częstują się chłopaczki po dyskotece. Mogę współczuć autorowi trudnego związku z dziewczyną z odmiennej kultury, niemniej jednak - fragmenty dotyczące podbojów i związku były dla mnie kompletnie niepotrzebne i momentami wręcz niesmaczne.
Na początku mocno frustrowałam się, gdyż brakowało mi mapy, wstępu o samym kraju, jednak im dalej w lekturę, tym bardziej zdawałam sobie sprawę, że nie są one tak naprawdę potrzebne. Szkoda, że autor nie umieścił więcej zdjęć, ale jest to pewnie konsekwencja takiego, a nie innego sposobu poprowadzenia wywodu.
Niestety - "Tajski epizod" nie spodobał mi się. Znajdą się osoby, które będą miały ochotę poczytać o innym, bardziej hulaszczym życiu w egzotycznej scenerii. Odniosłam wrażenie, że książka skierowana jest bardziej dla mężczyzn i to takich, którzy nie lubią, kiedy ich partnerka realizuje się, ma swoje zdanie i chce czegoś więcej od życia niż bycia czyjąś dziewczyną. Wielokrotne narzekanie bądź krytykowanie feministek i Europejek przez autora było pewnie potwierdzeniem takiego punktu widzenia. Poprawcie mnie jeśli się mylę. Od przeczytania "Tajskiego epizodu" nikomu krzywda się nie stanie, bo jeśli chodzi o walory literackie - jest naprawdę w porządku. A to, jak odebrałam autora, to już chyba mój prywatny problem. Was zachęcam do samodzielnej oceny. -
Recenzja: wywrota.pl Adrian Jaworek, 2012-07-17Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Autor nie opisuje i nie zachwyca się najciekawszymi miejscami w Tajlandii. O wiele bardziej interesują go kobiety. Dlatego ,,Tajski epizod z dreszczykiem" bywa duszny i namiętny. Ale ten flirt może skończyć się rozczarowaniem.
Ucieczka z korporacji
Marek Lenarcik opuścił szeregi Microsoftu, porzucił Irlandię i przeniósł się do Tajlandii. Tak, to wszystko ma w sobie szczyptę szaleństwa. Miał dość korporacyjnego życia włożonego w widełki wskazówek zegara i przeliczonego na pieniądze. Chciał odpowiedzieć sobie na pytanie Po której stronie krat stoję?
Czuł się więźniem w zachodnim świecie. Rozerwał krępujące go łańcuchy i przeprowadził się do Tajlandii. Inna kultura, inny świat. Nie uciekł od pieniędzy, nawet tam go dopadły. Co prawda konsumpcja przybrała odmienny wymiar, jednak w dalszym ciągu chęć posiadania rządziła jego życiem. Pracował jako nauczyciel języka angielskiego. Ciągły kontakt z przedstawicielami tajskiej kultury wydawał się idealną metodą, aby dokładnie ją poznać. Nie przewidział ile nerwów będzie go kosztowała przygoda w Tajlandii.
Duszne miejsce
Miastem, w którym rozgrywa się większa część książki jest Bangkok. Został sportretowany jako hałaśliwa, pełna ludzi, przestrzeń. Wszędzie jeżdżą skutery, samochody, riksze i motocykle. Bangkok jest w ciągłym ruchu i posiada swój własny, charakterystyczny zapach. W trakcie pierwszej wizyty, dla Marka Lenarcika, wydał się on smrodem, ale teraz wciąga go do płuc i z radością nim oddycha. Zmienił się w egzotyczny zapach, w mieszankę, która jest typowa tylko i wyłącznie dla tego miejsca.
Ruch w Bangkoku rządzi wszystkim. Istotna jest odległości od danego przystanku, zarówno w przypadku umówionego spotkania, jak również miejsca pracy i mieszkania. Komunikacja w Bangkoku przypomina gęsto splecioną sieć, która oplata całe miasto. Marek Lenarcik bardzo szybko uczy się korzystać z jej możliwości i wkrótce porusza się po Bangkoku jak jego prawdziwy mieszkaniec, a nie przypadkowy turysta.
Kulturę Tajów autor poznaje bardzo bezpośrednio. Jako nauczyciel oraz jako kochanek. Dzięki temu jego doświadczenia okazują się być bardzo bogate.
Zbliżenia
Autor dużo uwagi poświęca swojemu życiu erotycznemu. Samcza duma ujawnia się przez opisywanie kolejnych egzotycznych zdobyczy, a było ich wiele. W trakcie polowania (i po nim) nie wygłasza żadnych tyrad krytykujących wykorzystywanie kobiet. Traktuje to jako element życia w Tajlandii. Dla tych kobiet jest to często jedyny sposób, aby utrzymać siebie oraz rodziców lub opłacić swoją edukację. Marek Lenarcik zwraca uwagę na to, że Tajlandii istnieje dziwna symbioza między światem prostytucji oraz policją. Po prostu łóżkowy interes przynosi za duże dochody. Poza tym jest także atrakcją turystyczną, w końcu Tajlandia to cel wszystkich pragnących spróbować seksturystyki. W pewnym momencie swojego życia w egzotycznym świecie Marek Lenarcik poznaje Piam. I ta Tajka dosłownie zawładnęła jego życiem i książką.
Jest to spowodowane tym, że Tajski epizod z dreszczykiem jest formą autobiograficzną. Nie przypomina dziennika, ale jest wyraźnie ukształtowany pod wpływem wydarzeń dotykających bezpośrednio autora. Dlatego, po poznaniu Piam, Tajlandia zaczyna być tłem. Teraz dominuje opisywanie jego relacji z przedstawicielką innej kultury. Nic dziwnego, że szybko dochodzi do różnego rodzaju spięć i starć. Bardzo szybko książka staje się opisem niezwykle burzliwego romansu Europejczyka i Tajki, krajobraz przestał się liczyć, też najważniejsza jest kobieta.
Tajskiego epizodu z dreszczykiem nie należy traktować jako instrukcji obsługi Tajek ale raczej ostrzeżenie przed tym jak wyczerpujący psychicznie może być taki związek oraz udowadnia jak wiele rzeczy wymyka się logice Europejczyka (np. nierozerwalny związek z rodzicami, których należy zawsze słuchać, a nie zawsze mają oni rację).
Zaginiony ląd
Kraj Tajów zaginął pod opisami seksu i kłótni. Egzotyczny klimat rozwiała latające w powietrzu ubrania. Liczyłem na interesujący obraz Tajlandii, na inne spojrzenie, a otrzymałem romans. Tajski epizod z dreszczykiem to niezobowiązująca pozycja na wakacje. Nic poza tym. -
Recenzja: lekturyreportera.pl Izabela Raducka, 2012-08-06Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Ilu ludzi pracujących w korporacjach ma momentami wszystkiego dosyć i marzy tylko o wyrwaniu się z tej szarej rzeczywistości? A ilu z nas myślało kiedykolwiek o rzuceniu wszystkiego w diabły i wyjechaniu do odległego, egzotycznego kraju? I w końcu, ile osób ma faktycznie odwagę do tego, żeby to zrobić?
Marek Lenarcik miał. Przebywając w Irlandii, pracując dla Microsoftu, pewnego dnia doszedł do wniosku, że wcale nie chce, by tak wyglądała reszta jego życia. Rezygnując z dobrze płatnej pracy, bezpiecznego i wygodnego życia, zdecydował się na wyjazd do Tajlandii, by po zrobieniu odpowiednich kursów, zająć się tam nauczaniem języka angielskiego.
Niestety, mam wrażenie, że zamiast na egzotyce tego kraju, cała książka opiera się na uciechach cielesnych autora. Nie do końca rozumiem cel takiego uzewnętrzniania się. Nie wiem, może mężczyźni już tak mają, że muszą się pochwalić ile to orgazmów dostarczyli swojej partnerce albo co zrobiła im urocza Tajka na środku sceny nocnego klubu, ale mnie, jako kobiety, zupełnie to nie zachwyca. Przykro mi.
Wiadomo, początkowo próbowałam sobie tłumaczyć to wszystko prostym To jest Tajlandia, a o Tajlandii przecież nie można pisać bez seksu. Ale im dalej tym bardziej mnie to dziwne dowartościowywanie się autora zaczynało nudzić, a czasem i drażnić. Tym częściej dochodziłam do wniosku, że można przecież o seksie pisać bez szczegółów. Że ok, to Tajlandia, to kluby z ping-pong show, to ladyboys, to chick with dick i inne kulturowo dość ciekawe zjawiska, ale o ekscesach Lenarcika z jego własną niby dziewczyną wcale czytać nie chcę. I z każdym kolejnym epizodzikiem myślałam sobie o raaany, znowu? kogo to obchodzi?
Momentami śmiać mi się też chciało, że jakiś facet może być aż tak naiwny, że może aż tak dać się tak wykorzystywać. Ja wiem, dla dobrego seksu można pewnie zrobić wszystko, ale znosić dziwne wybuchy zazdrości, przyjąć do siebie kobietę z dzieckiem i wcale nie najlepiej wyglądającą przeszłością, a przy okazji z byłym mężem pojawiającym się od czasu do czasu i jego rodziną, która pod żadnym pozorem nie ma zamiaru zgadzać się na żaden inny związek synowej, no i pakować w tą kobietę kupę kasy? Po co? Ale może tu faktycznie trzeba pozostać przy tym, że to Tajka, taka jest jej natura, a skoro autorowi zapewnia co i rusz najlepsze numerki w jego życiu, to po co się czepiać.
Inna sprawa, że mimo tego seksu wylewającego się z każdej strony, w gruncie rzeczy dobrze mi się tę książkę czytało i pochłonęłam ją właściwie w dwa dni, a pewnie pochłonęłabym szybciej, gdybym miała więcej czasu. Lenarcik zdecydowanie nie dba o piękno językowe, Tajski epizod z dreszczykiem nasycony jest kolokwializmami do granic możliwości i chyba właśnie to sprawia, że czyta się go tak, jakby słuchało się dobrego znajomego. Choć pozostaje jeszcze pytanie ile można słuchać o jednym i tym samym? Bo podejrzewam, że choć odrobinę więcej nie byłabym w stanie znieść.
Na plus zaliczam także ogromną szczerość i bezpośredniość autora, które widać właściwie w każdym zdaniu (choć przyznam, że czytając wywiad przeprowadzony z nim i zamieszczony na końcu książki i porównując go z wcześniejszymi fragmentami na temat szkoły w której pracował, zaczęłam w to jednak wątpić, ale tłumaczę sobie tym, że wywiad przeprowadzany był zaraz na początku jego pracy). W zasadzie to dobrze, że potrafi pisać o wszystkim, bez jakichkolwiek zahamowań, choć nadal pozostanę przy zdaniu, że o niektóre sprawy są tak intymne, że niekoniecznie muszą czytać o nich wszyscy (nie)znajomi.
I pozostaje mi zastanowić się czy książka bardziej przypadłaby mi do gustu, gdybym była mężczyzną i w trakcie czytania zżerałaby mnie zazdrość z powodu tego, że to Lenarcik, nie ja, miał okazję oglądać piłeczki pin-pongowe wypuszczane z najintymniejszych części kobiecego ciała. -
Recenzja: wojteknyc.blogspot.com .Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
“Napisać książkę” to chyba najbardziej skorumpowane marzenie na świecie. Żadne inne (może oprócz “być bogatym”) nie porywa tak wielkiej rzeszy ludzi by potem pozostawić ledwie garstkę szczęśliwców, którzy z marzeniem w końcu się zmierzą i książkę napiszą.
Napisałem “szczęśliwcy”, ale to oczywiście nieprawda. Godziny, dni, tygodnie spędzone nad książką nie są żadym przypadkiem ani łutem szczęścia – są wypadkową odpowiedniej motywacji, umiejętności, determinacji, samodyscypliny… i pewnie kilku jeszcze czynników (z których żaden nie ociera się o szczęście). Szlifowanie warsztatu zajmuje całe życie, a gwarancji sukcesu nie daje żadnych.
Dlatego tak wielką frajdę sprawia mi widok półek polskich księgarni, gdzie od kilku tygodni kusi “Tajski Epizod z Dreszczykiem” – książka mojego dobrego przyjaciela z lat “korporacyjnych”, Marka Lenarcika.
Jeśli Marek przegrywa przygodami z Thomasem Andersonem z Matrixa, to doprawdy niewiele. Cztery lata temu połknął niebieską tabletkę, wykatapultował się z wygodnego życia w wielkiej korporacji w Dublinie (tam się spotkaliśmy) i ruszył na podbój Azji. Szalał w Malezji, Laosie, Kambodży, Tajlandii… w tej ostatniej jak się okazuje chyba najbardziej;)
Nie jestem podniecony publikacją Marka dlatego że mu południowowschodnioazjatyckich przygód zazdroszczę (chociaż zazdroszczę) ani dlatego że chciałbym umieć pisać jak on (chociaż chciałbym). Największa frajda z “Tajskiego Epizodu” to obserwować na żywo jest spełnia się marzenie autora, efekt ogromnego wkładu pracy i samozaparcia. Pamiętam nasze dublińskie dyskusje o planach i ambicjach: wizja wydania profesjonalnej książki nie opuszczała Marka ani na moment. Mija kilka lat, kilkanaście podróży, kilkadziesiąt ekstremalnych przygód, kilkaset zdjęć i kilka tysięcy przelanych na papier słów. I oto jest: the dream made real. -
Recenzja: monoloco.pl Aneta Dziankowska, 2012-07-12Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Książka Marka zaczyna się jak jedna z tych amerykańskich superprodukcji, w której wprowadzani jesteśmy stopniowo w świat głównego bohatera – młodego wilka, który podejmuje walkę z systemem korporacji, współczesnego niewolnictwa. Nie wiemy, co dokładnie wydarzy się potem, ale mamy nadzieję na trochę humoru, wątek miłosny i dobre zakończenie. O ile pierwszy rozdział jest właśnie zapowiedzią spełnienia tych oczekiwań, o tyle później jest już … Inaczej.
Właśnie to „inaczej” jest i zapewne jeszcze długo będzie najróżnorodniej definiowanym meritum całego „Tajskiego epizodu…” Autor nazywa Irlandki kaszalotami. Tajki to kobiety w większości przedstawione jako dość łatwe i chętne. Związki określić można raczej jako rozwiązłe, a zwiedzanie dotyczy w większości klubów, barów i restauracji. Trzeba jeszcze koniecznie dodać, że wszystko jest frywolnym przekazem mężczyzny, który zmienia pracę, klimat, a co się z tym również wiąże – styl życia. I właśnie niekoniecznie pogoda, mieszkańcy Bangkoku, czy ich obyczaje mogą najbardziej razić podczas lektury, ale sposób ich przedstawienia przez głównego bohatera – Marka Lenarcika.
Jednak, czy to powinien być zarzut dla samego autora? Trochę jako naród nie przywykliśmy do nazywania niektórych rzeczy po imieniu, do impertynenckiego wyrażania swojej opinii, albo pokazywania na każdym kroku, że mimo wielu niedoskonałości jesteśmy dość pewni siebie. Czy jest to literacka fikcja, czy realna doza charakteru Marka, nie ma większego znaczenia. Bo jeśli na dźwięk słowa seks nadal reagujemy głównie rumieńcem, to raczej poczujemy się obrażeni podejściem do tematu w „Tajskim epizodzie…” Oczywiście żadna kobieta nie przyklaśnie opisom, które w sposób dość przedmiotowy traktują naszą płeć, ale przecież to książka a nie swaty.
Poza rozbudowanym wątkiem seksualnym, który stanowi bądź co bądź silną bazę poznawania Tajlandii przez Marka, jest tu jeszcze cała masa interesujących opisów miejsc, ludzi, zachowań uwarunkowanych kulturowo oraz wielu ciekawych tajskich epizodów. A to, co dość intensywnie w tej książce przyciąga, jeśli już odpuścimy sobie bulwersowanie i małostkowość, to bezpretensjonalne i często szczere do bólu w sposobie wyrażania – przemyślenia, które pojawiają się wraz z zastanymi sytuacjami. Marek nie zakłada różowych okularów, nie stara się za mocno konfrontować swoich przeżyć z całym bagażem kulturowych odnośników i uwarunkowań. Jeśli coś jest brzydkie i śmierdzi to, czy trzeba ująć to jako „odmienność kulturową”. A nawet jeśli rzeczywiście jest to integralna część miejsca, to czy stykając się z tym po raz pierwszy, nie mamy prawa, tak właśnie pomyśleć i na głos o tym powiedzieć?
Książka jest napisana sprawnym i zabawnym językiem. Chwilami obciąża nas mniej lub bardziej swoją tematyką, ale to już raczej ta indywidualna kwestia podejścia, co jeszcze nas bawi albo już niekoniecznie. To, co jedni nazwą chamstwem, dla innych będzie sarkazmem, ale właśnie tak wygląda kontrowersyjność naszego nowoczesnego świata. Zmierzcie się z książką i sami oceńcie, czy Tajlandia widziana oczami Marka jest tylko koślawym obrazem jego osobowości, czy może bezpruderyjnie i śmiało przedstawioną historią kogoś, kto przecież to przeżył. -
Recenzja: lkedzierski.com 2012-07-15Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Z czym kojarzy nam się Tajlandia? Egzotyka, piękne plaże, trekkingi w dżungli, jazda na słoniach, nurkowanie w jednych z najlepszych rejonów na świecie, stare świątynie, mnisi na ulicach, buddyzm, jedzenie, pad thai (rodzaj dania z makaronem), backpakerzy (turyści podróżujący z plecakami) a także seks, prostytucja, transwestyci, agencje towarzyskie, Patpong (ulica z zagłębiem barów GO-GO i nie tylko), zachodni turyści przyjeżdżający tutaj, którzy szukają “egzotycznych, erotycznych” doznań. Najczęściej turyści wpadają do “Krainy Uśmiechów”, jak często nazywana jest Tajlandia, na maksymalnie parę tygodni, aby zakosztować tego, co mieli w planach i wracają do swoich wygodnych poukładanych zachodnich krajów ze wspaniałymi wspomnieniami.
Autor książki spędził w Bangkoku 18 miesięcy. Rezygnując z zachodnich standardów wybrał się do tej egzotycznej krainy. Znalazł sobie pracę, mieszkanie, dziewczyny. Rozpoczął normalne życie nie odmawiając sobie niczego.
Częste wizyty na tajskich portalach randkowych, jako farang (biały europejski turysta), nie musi długo czekać, aby znaleźć sobie towarzyszkę na kolację, która bardzo często kończy się łóżkowymi doświadczeniami. Autor opisuje wszystko z aptekarską dokładnością. Można precyzyjnie policzyć ilość jego kochanek i orgazmów. W trakcie lektury zastanawiałem się nad jedną rzeczą: po co opisuje i chwali się swoimi seksualnymi podbojami? Czy to specjalny zabieg, czy po prostu chęć pochwalenia się światu?
Tajlandia bardzo mocno jest związana z przygodnym seksem, z młodymi Tajkami, które są w stanie sprostać największym seksualnym oczekiwaniom swoich partnerów/klientów. Dużo ludzi o tym słyszało, czytało i oglądało, lecz pomimo XXI wieku to nadal dla większości element “tabu”. Autor książki nie bał się i nie czuł skrępowania, aby o tym pisać z jego, bardzo subiektywnego punktu widzenia. Choć osobiście nie wiem, czy nie jest tego trochę za dużo w książce. Być może ograniczenie wszystkich łóżkowych opisów do tylko jednego rozdziału przyciągnęłoby jeszcze większą rzeszę czytelników.
Jednak wątek erotyczny to tylko tło do opowieści o tym jak tam się naprawdę żyje, o dziwnych, z punktu widzenia europejskich wartości, zasadach w szkolnictwie, wartościach rodzinnych i społecznych. O tym, że odwiedzając na bardzo krótko ten kraj, może się mieć inny obraz rzeczywistości. “This is Thailand” to najczęstsze wytłumaczenie na irracjonalne zachowanie lub dziwne wierzenia tajskiej kultury.
Jedno jest pewne, książka intryguje, ciekawi, zaskakuje, denerwuje, onieśmiela, zawstydza, szokuje, zniesmacza, obrzydza (każdy, wedle uznania, może sobie wybrać jakiś epitet). Nie ma koloryzowania lub naginania rzeczywistości. Jest to pozycja jakże odmienna od innych na rynku, dlatego chyba warto po nią sięgnąć i móc sobie wyrobić własne zdanie. -
Recenzja: kultura.banzaj.pl D. JędrzejewskaRecenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Niech rękę podniesie ten, kto chciałby któregoś dnia (albo najlepiej już dzisiaj) rzucić wszystko w cholerę, odejść z pracy i nareszcie zacząć żyć według własnych zasad. Najlepiej wyjechać daleko, na tak zwany koniec świata i prowadzić egzystencję pełną przygód, emocjonującą i ciekawą. Nigdy więcej nudy! Cóż, wyczuwam las rąk. Nic mi więc innego mi nie pozostaje, jak polecić książkę autorstwa Marka Lenarcika pt. „Tajski epizod z dreszczykiem” wydaną przez oficynę „Bezdroża”. Autor to człowiek, któremu praca w dziennikarstwie pozwoliła zwiedzić kawał świata. Chcąc jednak pozostać do końca niezależnym, postanowił rzucić pracę w korporacji (rutyna od dziewiątej do siedemnastej nie była dla niego spełnieniem marzeń) i wyjechać do Tajlandii, racząc się egzotycznym atrakcjami tej krainy. Lenarcik w swojej publikacji relacjonuje w sposób bezpośredni to, co widzi, nazywając zjawiska takimi, jakie są w rzeczywistości – bez owijania w bawełnę. Dzięki temu udało mu się stworzyć „mięsistą” i naprawdę męską lekturę. Jest barwnie, emocjonująco, a co najważniejsze – prawdziwie. Są plaże, przygody i erotyczne uciechy. Wszyscy ciekawi Tajlandii, Azji, a także chętni przygód nie powinni się na tej pozycji zawieźć. „To książka dla marzycieli i podróżników” – tak o niej mówi sam autor.
-
Recenzja: Naturalnie 2012-07-12Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
Tropikalny raj z pięknymi plażami i krystalicznie czystą wodą, mekka nisko budżetowych turystów podróżujących z plecakami, kraina niewygórowanych cen i... wszelkiego rodzaju uciech cielesnych, a także rozmaitych uniesień duchowych. Mowa o Tajlandii, która jest jednym z bohaterów Tajskiego epizodu z dreszczykiem, odważnej książki podróżniczej, wydanej nakładem Wydawnictwa Bezdroża.
Publikacja jest wartką relacją z przygód pewnego Polaka, który postanowił porzucić pracę w korporacji, wyemigrować do Tajlandii i zakosztować egzotycznych rozkoszy, z których słynie ten kraj. Jednocześnie jest to również rzetelny opis realiów napisany przez człowieka, który "był, widział i swoje przeżył". Lektura obowiązkowa dla wszystkich pragnących wyjechać z szarej Europy albo... przynajmniej na chwilę oderwać od jej nudnej rzeczywistości.
„Książka skierowana jest do ludzi ciekawych świata, Azji, Tajlandii. Zawiera sporo seksu, bo było go dużo w tajskim epizodzie mojego życia. – mówi autor książki Marek Lenarcik - To nie jest opis podróży, a najciekawsze momenty z ponad rocznego życia w tym kraju, zebrane w jedną historię. To książka dla marzycieli i podróżników”.
Tajlandia stanowi w książce kolorowe tło dla przygód autora. Miejsce, w którym każdy nas chciałby zamieszkać albo przynajmniej tak mu się wydaje. Jeśli ktoś pragnie diametralnie zmienić swoje życie to ta książka ułatwi mu podjęcie decyzji i pomoże rozwiać wszelkie wątpliwości! -
Recenzja: lekturyreportera.pl Agata Marczewska, 2012-06-28Recenzja dotyczy produktu: ksiązka drukowanaCzy recenzja była pomocna:
„Tajski epizod z dreszczykiem” to książka o tym, na co często ma ochotę niejeden z nas. Wypisać się z systemu, rzucić dotychczasową pracę i zobowiązania – brzmi kusząco, prawda? A kto odważy się postawić wszystko na jedną kartę i wyjechać (na stałe!) do kuszącej, gorącej Tajlandii? Autor „Tajskiego epizodu” to zrobił. I mimo tego, że nie zawsze było łatwo, wierzę, że nie żałuje.
„Tajski epizod…” to zapis przygody Europejczyka, który postanawia rzucić się na głębokie, azjatyckie wody. Bohater przybliża nam kolejno etapy asymilacji z Tajlandią: zamieszkać, znaleźć pracę, zaaklimatyzować się… Dość szybko okazuje się, że czysto turystyczne pojęcie aklimatyzacji może nie wystarczać: Tajlandia to raj dla wielu seksturystów, którzy podróż do tego kraju postrzegają przez pryzmat jeansowych spodenek i koszulki w rozmiarze XXS. Seks z pięknymi, zgrabnymi kobietami okazuje się tu być niezwykle łatwo osiągalną rozrywką.
Bohater książki (narrator?, autor?) dość mocno angażuje się w schemat świata, który go otacza. Jako przybysz z zachodniego skrawka Europy przeżywa wiele bolesnych rozczarowań. Od zawodowych (relacja pracodawca: pracownik), aż do życiowych – wszystko zdaje się nie wychodzić.
Nasz bohater kocha Tajlandię. Mimo zupełnie prozaicznych przeciwności losu stara się ją zwiedzać, chłonąc to, co najpiękniejsze. Coś jednak nie wychodzi: oczekiwany zachwyt nie pojawia się na horyzoncie.
Tajlandia to kraj, którego przyroda może zaprzeć dech. Być tu dłużej, odważyć się na odetchnięcie pełną, tajską piersią – to zadanie dla nielicznych. Tajska filozofia życia może bowiem dość łatwo okazać się trudną do strawienia. Przynajmniej na dłuższą metę. Stosowanie zachodniej filozofii życia, zakładającej uczciwość osób, z którymi mamy do czynienia, czy po prostu normalny system czegokolwiek – to po prostu czarowanie otaczającej nas rzeczywistości. W którymś momencie przychodzi nam wybrać, czy silniejsza jest nasza miłość do południowo-wschodniej Azji, czy może wolimy europejską stabilizację?
Ci, którzy marzą o przeprowadzeniu się do Tajlandii powinni uśmiechać się, że Kraina Uśmiechu to nie tylko realizowanie odgórnego scenariusza raju na ziemi. Pytanie polega na tym, jak odległą od owego ideału jest dla nas Tajlandia. Być może wcale nie jest tak źle. Być może jest fajnie. A może jest to właśnie TO miejsce na ziemi?
Czytając „Tajski epizod” kilkakrotnie popadałam w nastrój zniechęcenia. Książka wielokrotnie opisuje relacje damsko-męskie, dość luźne, które mnie – Europejce – wydają się jeśli nie na miejscu, to co najmniej krępujące. Dzięki lekturze książki Lenarcina dowiedziałam się, że relatywizm kulturowy jest pojęciem, o którego istnieniu nie można zapominać. Nie wtedy, gdy przenosi się swoje życie na drugi koniec świata.
Książka była przeciekawa. Marzę o dyskusji z Autorem. Naprawdę. Kto wie, może się uda…?
Szczegóły książki
- ISBN Książki drukowanej:
- 978-83-246-3866-6, 9788324638666
- Data wydania książki drukowanej:
- 2012-06-28
- ISBN Ebooka:
- 978-83-246-5595-3, 9788324655953
- Data wydania ebooka:
- 2012-07-13 Data wydania ebooka często jest dniem wprowadzenia tytułu do sprzedaży i może nie być równoznaczna z datą wydania książki papierowej. Dodatkowe informacje możesz znaleźć w darmowym fragmencie. Jeśli masz wątpliwości skontaktuj się z nami sklep@bezdroza.pl.
- Format:
- 150x210
- Numer z katalogu:
- 7358
- Książka w kolorze:
- Tak
- Rozmiar pliku Pdf:
- 4.0MB
- Rozmiar pliku ePub:
- 3.6MB
- Rozmiar pliku Mobi:
- 7.6MB
- Erraty / Zgłoś erratę
- Kategorie:
Książki podróżnicze
- Serie wydawnicze: Książki podróżnicze Bezdroży
Spis treści książki
Prolog (7)
Rozdział 1. Pieprzyć korporację! (13)
Rozdział 2. Jak zostać nauczycielem? (31)
ROZDZIAŁ 3. Po której stronie krat stoisz? (55)
ROZDZIAŁ 4. Jak znaleźć mieszkanie? (71)
ROZDZIAŁ 5. Jak znaleźć pracę? (89)
ROZDZIAŁ 6. Miłość po tajsku (107)
ROZDZIAŁ 7. 27-letni profesor (127)
ROZDZIAŁ 8. Wakacje z duchami (145)
ROZDZIAŁ 9. Striptiz jak w banku (163)
ROZDZIAŁ 10. Ping-pong show (183)
ROZDZIAŁ 11. Laski z fiutami (199)
ROZDZIAŁ 12. Zdrada (217)
ROZDZIAŁ 13. Wyjście smoka (235)
Poradnik dla wyjeżdżających (257)
Oceny i opinie klientów: Tajski epizod z dreszczykiem Marek Lenarcik (8) Weryfikacja opinii następuję na podstawie historii zamówień na koncie Użytkownika umieszczającego opinię. Użytkownik mógł otrzymać punkty za opublikowanie opinii uprawniające do uzyskania rabatu w ramach Programu Punktowego.
(1)
(3)
(2)
(2)
(0)
(0)
POKAŻ WIĘCEJ