ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Rady dla wybierających się do Nepalu

Autor: Jolanta Flis - Bukowska
Data dodania do serwisu: 2008-01-29
Relacja obejmuje następujące kraje: Nepal, Indie
Średnia ocena: 6.53
Ilość ocen: 668

Oceń relację

Byłam w Nepalu od 25 września do 13 października 2007 r. Leciałam z Gdańska Lufthansa via Monachium do Delhi i Jet Airways z Delhi do Kathmandu; powrót z noclegiem w Delhi ( przerwa 17 godzin ). Koszt biletu 3609,00 zł. Znaleziony w internecie 8 miesięcy wcześniej.

1. Zamiast plecaka spakowałam się w worek transportowy, kupiony w Military.pl w Sopocie za 119 zł. Worek trzeba zamknąć na kłódkę. Mój ważył na lotnisku 15 kg. Podręczny bagaż to plecak o poj. 38 l, który był niezbędny podczas trekkingu, a w podróży ważył 6 kg

2. W Monachium w Duty Free kupiłam 0.75 l. butelkę whisky , którą traktowałam jako lekarstwo i w zastępstwie szczepień, którym się nie poddałam. Nikt przy wjeździe do Nepalu nie sprawdzał, czy się ma książeczkę szczepień, a wśród spotkanych turystów z Europy wielu podróżowało bez szczepień.

3. Będąc w tranzycie w Delhi, mogłam dokupić butelkę w Duty Free znacznie taniej niż w Europie i wywieźć dalej. Natomiast w drodze powrotnej przez Delhi, trzeba pamiętać, że nie wolno wywozić stąd do Europy żadnego alkoholu, ani innego płynu, nawet kupionego i zapieczętowanego w Duty Free (tu już stosują się ogólne przepisy). Taka właśnie butelkę urzędnik celny kazał mi wrzucić do kosza !
Natomiast bagaż (worek ), mimo że nadany w Kathmandu wprost do Gdańska, trzeba było odebrać i ponownie nadać przy odprawie przed odlotem następnego dnia ( miałam 17 godzinną przerwę w podróży, więc postanowiłam odpocząć w hotelu, ale nie chciałam taskać tam wora – nic z tego ). Indyjscy celnicy zatrzymują taki bagaż, identyfikują jego właścicieli jeszcze w drodze do wyjścia z lotniska do miasta i każą zabrać ze sobą pod groźbą, że bagaż nieodebrany przepadnie. W tranzycie trzeba być cierpliwym, bo procedury trwają długo i bywają skomplikowane ( np. dane paszportowe podróżnych są spisywane dwukrotnie, dla wystawienia karty pokładowej zabierają paszport i oddają go po dość długim czasie ), ale w końcu wszystko kończy się dobrze, a co najważniejsze, większość obsługi jest sympatyczna.

4. Przylot do Kathmandu : na wizę ( USD 30 ) czeka się w długiej kolejce. Trzeba się upewnić i potwierdzić przed wyjazdem z Polski, że wyślą samochód z zarezerwowanego hotelu / guest house na lotnisko. Jeśli nie, to trzeba się przygotować na tłum chętnych pomocników, którzy będą próbowali załadować cię do jednej z licznych taksówek, a każdemu musisz zapłacić : jednemu za pomoc wyniesienia bagażu z lotniska, innemu za znalezienie taksówki, a innemu za włożenie wora do bagażnika. Trzeba mieć sporo drobnych w dolarach.

5. Odlatując z Kathmandu trzeba mieć odliczoną gotówkę 1365 rupii ( ok. USD 22 )

6. Działa w Kathmandu i w Pokhara roaming ! Za wysłane do Polski SMSy zapłaciłam, po 2 miesiącach, 70 groszy za jeden SMS – z sieci Mero Mobile Nepal do Plus GSM. Tańsze SMSy niż w Europie i z Delhi !

7. Opisywana we wszystkich przewodnikach pashmina jest wszędzie, a ceny i jakość też bardzo się różni. Od 800 rupii do ponad 10 tys. rupii. Taki szal powinien dać się przeciągnąć przez obrączkę – nie wiedziałam i kupiłam za 1000 rupii ( około 40 zł ). Podobne, ale podróbki, można kupić w Sopocie za 19 zł.

8. Dywany. Są piękne, szczególnie w sklepach na Thamelu. W polecanym, przez Lonely Planet, Jawlakhel’u w Patanie nie zobaczyłam nic szczególnego. Piękny jedwabny dywanik ( w sklepie blisko KTMGuest House ), chyba o 1300 splotach, wymiarach ok. 60 x 100 cm kosztował ok. USD 15 000…Na pamiątkę mam jego zdjęcie ! Kupiłam chodnik wełniany, tybetański, o wymiarach 64 x 244 cm za USD 200 i spakowany w sklepie, zajmował tyle miejsca w worku co śpiwór.

9. Zostawiłam w samolocie okulary słoneczne, ale bez problemu kupiłam podróbkę Ray Ban za 400 rupii, czyli za ok. 16 zł..

10. Bursztyny pustynne z Tybetu są cenne. Może warto zabrać do wymiany bursztyny z Polski, które tam nie są znane ?

11. Noclegi w Kathmandu: polecam Tibet Guest House, zarezerwowany parę miesięcy wcześniej on-line, pokój standard, 2-osob. kosztował 21 $/dobę. Obok jest bardziej kameralny Nirwana Hotel, ale tam już nie było miejsc. Oba te hotele są dobrze zlokalizowane na Chhetrapati , 10 min od Kathmandu Guest House na Thamelu, 20 minut od Durbar Sq. i 25 minut od stupy na wzgórzu -Swayambhunath.

12. Zwiedzanie : wstęp na place z zespołami świątyń jest płatny. Najdrożej w Bkhaktapur USD 10.

13. Jedzenie : pyszne i tanio. Słynne pierożki „momo” lub tybetańska „thukpa”, czyli gęsta zupa pełna makaronu i warzyw kosztuje ok. 3 zł., a kawa 1 zł. Jedyne miejsce w Nepalu, gdzie jest prawdziwa i pyszna kawa espresso, to „La Dolce Vita” na Thamelu, vis a vis Katmandu Guest House.. Droższe i mało urozmaicone jest jedzenie na trasie trekkingu, ale mnie smakował tybetański chleb, naleśniki z bananami, czy gorąca owsianka i zupy jarzynowe. Ceny za dania w „herbaciarniach” w rejonie Annapurny są stałe - ustalone przez Park: naleśnik 80 - 100 rupii, talerz ryżu ok. 50 rupii, kawa 30 - 50 rupii ( odpowiednio ok. 4 i 2 zł ), ale im wyżej tym droższa jest butelka wody mineralnej ( zamiast 25 rupii kosztuje 80 ), a kawa na Poon Hill jest po 120 rupii, bo to wys. 3200 m npm. Ale nepalskie dania, jakie jadł przewodnik i tragarz, kosztowały po ok. 230 rupii ( prawie 10 zł ).

14. Wielu turystów i sklepikarzy na Thamelu nosi maski zabezpieczające przed kurzem. Można i chyba warto, kupić maskę, są w drogeriach i aptekach.

15. Do przejazdów turystycznym autokarem lub taxi oraz na trekking warto zabrać z Polski opakowanie pieluch z tetry (zamiast ręcznika). Szybko schną i po drodze można je wyrzucić do kosza. Za ciepły natrysk, jeśli się zdarzy w którymś z noclegów na trasie trekkingu, płaci się 50 rupii ( ok. 2 zł ). Niestety przez dwa dni na mojej trasie nie było ani prądu, ani nawet zimnej wody do mycia. Warto mieć swój papier toaletowy.

16. Widoki: rozczarowałam się, że nie widać gór w dolinie Kathmandu. Himalaje pięknie górują nad Katmandu na pocztówkach, ale to chyba jest fotomontaż, bo nie zobaczyłam ich nawet z tarasu na dachu hotelu. Piękne widoki zaczynają się już na trasie z Katmandu do Pokara; w Pokara widać piękny masyw Annapurny z górującym nad miastem Fish Tail. Najpiękniejsze na mojej trasie trekkingu były w Ghorepani i Ghaundrug.

17. Klimat : zalecany w Internecie i przez przewodniki październik był w 2007 roku deszczowy, ciepło w Dol. Kathmandu, upalnie w Pokhara, a na wys. 3000 m npm było mi zimno w lekkim śpiworze – mimo założonych na noc polarów. Warto kupić lub wypożyczyć w Katmandu dobry śpiwór, na minusowe temperatury.

18. Ubranie: niektóre turystki w Kathmandu i na trekkingu chodzą w szortach, choć przewodniki radzą, żeby chodzić w długich spodniach lub spódnicach, aby nie razić miejscowych obyczajów. Warto zabrać na trekking, oprócz szortów, bawełniane spodnie typu bojówki i drugie na zmianę. Koniecznie kapelusz od słońca, krem z filtrem przeciwsłonecznym i jak miejscowi zasłaniać się parasolką ! Cienkie koszule jak polo czy T-shirt, skarpety i majtek tyle, ile dni w górach. Na Poon Hill wychodzi się w nocy, żeby być tam o wschodzie słońca, więc bardzo przydaje się latarka czołowa ! Warto zabrać parę gwoździ i sznurek, żeby mieć na czym powiesić mokre rzeczy.

19. A co zabrałam niepotrzebnie na trekking: grube spodnie, wodoodporne ( dzięki pogodzie nie były potrzebne ), peleryna, ręcznik (lepsza tetra), butelka plastikowa ( kupuje się tam wodę w butelkach), ładowarka do baterii fotograficznych – na trasie trekkingu często nie ma prądu.

20. Fotografie :warto zabrać zapasową kartę pamięci do aparatu i dużą ilość naładowanych baterii na trekking. Mnie wystarczyła karta pamięci 2 GB, bo w 3 tygodnie zrobiłam 1600 zdjęć i trudno wybrać do pokazu co 10-te.

21. Apteczka: wszystkie podstawowe lekarstwa można kupić w Kathmandu.

22. Prezenty: nie dawać dzieciom cukierków! Po pierwsze, dawanie słodyczy dzieciom jest wbrew zdrowej i rozsądnej tradycji nepalskiej, którą powinno się wspierać, a po drugie, wiele dzieci cukierków nie lubi, więc po co je do nich skłaniać? Znacznie lepiej jest mieć ze sobą kilka długopisów ( dla dzieci w wieku szkolnym ) albo zabawki – maskotki dla maluchów

23. Godzinny lot Everest kosztował 131 $ z dojazdem na lotnisko. Opłata lotniskowa 170 rupii, czyli ok. USD 3. Warto to przeżyć, zwłaszcza, że nawet przy pochmurnej pogodzie pokrywa chmur nie sięga wyżej niż 4000 m, a więc najwyższe partie ośnieżonych szczytów Himalajów zawsze się zobaczy w czasie lotu. Na taki lot dobrze mieć aparat z obiektywem o długiej ogniskowej.