Podlasie czyli Szlakiem Bocianich Gniazd
Autor: Robert Ostrowski
Data dodania do serwisu: 2009-04-23
Relacja obejmuje następujące kraje: Polska
Średnia ocena: 7.18
Ilość ocen: 354
Oceń relację
<p align="justify">Jest sierpień 2008 czyli pełnia lata i sezonu wakacyjnego. Mając kilka dni urlopu i niechęć do odbywania dalekich wojaży wybrałem Podlasie i Nadburzański Park Krajobrazowy aby razem z rodziną doładować akumulatory przed szybko nadchodzącymi szarymi dniami. Gęsta sieć lokalnych dróg, małe nagromadzenie atrakcji turystycznych gwarantowało ciszę i spokój.</p><blockquote><p align="justify"><strong>Dzień 1.</strong></p></blockquote><p align="justify"><em>Trasa: Węgrów - Stara Wieś - Łochów</em></p><p align="justify"> </p><p align="justify">Wstając skoro świt po 1,5 h jazdy samochodem dojechaliśmy do Węgrowa. Tam zostawiając samochód na parkingu obok kampingu udaliśmy się szlakiem rowerowym w kierunku wsi Popielów . Przez pierwsze km szlak prowadził pasem dla rowerów i lokalną mało ruchliwą drogą.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK2_yVi6RII/AAAAAAAABDA/U1_NMH6U34Q/s512/DSCN1389.jpg" alt="" /> <p> </p><p align="justify">W okolicy wsi Turna obraliśmy kierunek drogą przez łąki i zaznaczony na mapie mostek na Starą Wieś aby obejrzeć znajdujący się tam Pałac Radziwiłłów. </p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK2-oPy0pjI/AAAAAAAAA-I/sXq1c4mDedE/s640/DSCN1348.jpg" alt="" /> <p align="justify">Całe Mazowsze i Podlasie leży na piaskach więc poruszanie się gruntowymi polnymi drogami na jucznych rowerkach nie należy do przyjemności. Do przyjemności nie należało także odkrycie, że mostku przez Liwiec nie ma. Nie pozostało nam nic innego jak jazda przez łąki do najbliższej przeprawy.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK2-7grFWRI/AAAAAAAAA_I/Mpur32lHoEg/s512/DSCN1356.jpg" alt="" /><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK2_DGXnhKI/AAAAAAAAA_w/6R3YlF5UrI8/s640/DSCN1361.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Podążając przez wieś Paplin łapiemy gumę.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK2_Lf3vSwI/AAAAAAAABAU/J5syna302Z8/s512/DSCN1365.jpg" alt="" /><p align="justify"> </p><p align="justify">W trakcie naprawy odkryłem, że uszkodzenie jest w okolicy wentyla więc jest nienaprawialne...pierwsze straty.</p><p align="justify">Po dojechaniu do Starej Wsi zastaliśmy odrestaurowany pałacyk zamknięty na cztery spusty. Szkoda bo architektura obiektu i potężny ogród gwarantowały mnóstwo wrażeń. </p><p align="justify">Więcej informacji o pałacu na stronie: skp2.sokp.pl</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK2_OzYiCaI/AAAAAAAABAk/EqF8_oKZKOc/s640/DSCN1367.jpg" alt="" /><p align="justify">Nie pozostało nam nic innego jak tylko opuścić niegościnne progi i udać się szutrową drogą do kolejnego celu czyli Nadburzańskiego Parku Krajobrazowego.</p><p align="justify">Więcej informacji na temat parku na stronie: www.npk.pl</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK2_fhKNUlI/AAAAAAAABBg/bvsTFghj5Zk/s640/DSCN1376.jpg" alt="" /><p align="justify">Szutrami dojechaliśmy do asfaltu biegnącego przez wieś Żulin. Droga ta nie miała ani jednego zakrętu i nie poruszał się po niej ani jeden samochód. Było to bardzo dziwne. Wkrótce przkonaliśmy się dlaczego... asfalt się skończył a droga, nadal prosta, zamieniła się w malowniczą gruntówkę.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK2_uJtcf1I/AAAAAAAABCo/4TOTTW0Y5p4/s512/DSCN1385.jpg" alt="" /> <p align="justify">Tą drogą dojechaliśmy do lasu, w którym to zrobiliśmy długi popas na jagody. Niestety w nieznanym lesie ciężko połapać się w sieci ścieżek leśnych więc błądzimy. Ratunkiem jest kolejna trasa terenowa do głośnej trasy samochodowej.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK2_yVi6RII/AAAAAAAABDA/U1_NMH6U34Q/s512/DSCN1389.jpg" alt="" /><p align="justify"> </p><p align="justify">Na szczęście koszmar poruszania się drogą krajową szybko mija i z powrotem wjeżdżamy na lokalne szutrowe drogi. Teraz już bez stresów podziwiając okolice nad Liwcem dojeżdżamy do Łochowa. W lokalnej knajpie jemy obiad. W trakcie posiłku jesteśmy zagadywani przez właściciela, który zaproponował nocleg na jego posesji. Ponieważ okolica knajpy była w centrum więc odmówiliśmy. Udaliśmy się na 3 km dalej położoną ustronną polankę nad Liwcem. Było uroczo!</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK2_0oTgRDI/AAAAAAAABDI/aNETpPSQsuY/s640/DSCN1390.jpg" alt="" /> <p align="justify"><em>Satystyka dnia 1</em>: </p><ul><li>dystans 41,3 km, </li><li>czas jazdy 4,04h, </li><li>prędkość średnia 10,1 km/h,</li><li> temperatura max. 29,9 st C, </li><li>temperatura min 11,4 st C, </li><li>dzienna suma przewyższeń 107 m</li></ul><p align="justify"> </p><blockquote><p align="justify"><strong>Dzień 2.</strong></p></blockquote><p align="justify"><em>Trasa: Łochów - Kamieńczyk - Szumin</em></p><p align="justify"> </p><p align="justify">Dzień 2 rozpoczeliśmy od niecodziennej atracji a mianowicie zwiedzaniem Muzem Gwizdka w Gwizdałach.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3AAFQ5w_I/AAAAAAAABD0/9iI7UZcJqUY/s512/DSCN1395.jpg" alt="" /> <p align="justify">Dalsza marszruta to bezstresowe poruszanie sie asfaltem przez Łazy do Kamieńczyka.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3ASHtiXBI/AAAAAAAABE4/7-4MZQDhvFg/s640/DSCN1403.jpg" alt="" /> <p align="justify">Przed samym dojazdem robimy długi postój nad Liwcem. Dzieciaki mają frajdę brodząc w płytkiej rzece a my chłodzimy się po przypiekającym słońcu. Kamieńczyk w XV w. miał prawa miejskie więc zachowała się charakterystyczna zabudowa a także drewniana dzwonnica z 1885. Jemy obiad w lokalnym barze i w dalszą drogę. Niestety droga ta mimo, że prowadziła po oznakowanym szlaku turystycznym okazała się całkowicie nie przejezdna dla naszych rumaków.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3AbCdNHoI/AAAAAAAABFg/AYG09f-3NfY/s512/DSCN1408.jpg" alt="" /> <p align="justify">W poszukiwaniu przejezdnego szlaku docieramy nad Bug.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3Acmm3gsI/AAAAAAAABFo/CaW7RU4gzN8/s640/DSCN1409.jpg" alt="" /> <p align="justify">Chwila jazdy po ciasnych leśnych ścieżkach i znowu lądujemy na nieprzejezdnym rowerowym szlaku. </p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3AsMGlTeI/AAAAAAAABG8/8XA3TW8SDc0/s640/DSCN1422.jpg" alt="" /> <p align="justify">Docieramy do wsi Szumin i legalnego miejsca biwakowania.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3AyuIJ7aI/AAAAAAAABHc/cPHYB-RFwD8/s640/DSCN1428.jpg" alt="" /> <p align="justify">Niestety mimo licznych tablic proekologicznych teren był zanieczyszczony i zaniedbany. W dodatku brak jakiejkolwiek wody skłonił nas do dalszej wędrówki. I bardzo dobrze bo okazało się, że za kilka km czekała na nas odludna skarpa ze wspaniałym dojściem do wody.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3BCCQCEjI/AAAAAAAABIg/HTD7cfyZ00I/s640/DSCN1438.jpg" alt="" /> <p align="justify">Kolejna kąpiel po upalnym dniu była wskazana.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3A1AT3nwI/AAAAAAAABHs/qRE-0WOQd_s/s640/DSCN1430.jpg" alt="" /> <p align="justify">Rozbijamy się na noc.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3A-ui4aFI/AAAAAAAABIQ/rgWN2tbKEAQ/s640/DSCN1436.jpg" alt="" /> <p align="justify"><strong><em>Satystyka dnia 2: </em></strong></p><ul><li>dystans 38,4 km, </li><li>czas jazdy 3,2h, </li><li>prędkość średnia 11,5 km/h, </li><li>prędkość max 33 km/h, </li><li>temperatura max 44,8 st C, </li><li>temperatura min 12,9 st C</li></ul><p align="justify"> </p><blockquote><p align="justify"><strong>Dzień 3.</strong></p></blockquote><p align="justify"> </p><p align="justify"><em>Trasa: Szumin - Sadowne - Treblinka</em></p><p align="justify"> </p><p align="justify">Pierwsza część trzeciego dnia to jazda przez podlaskie wsie, na których to można jeszcze spotkać tradycyjne pojazdy pociągowe...</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3BV1OJLqI/AAAAAAAABJo/c9cQSGz9CVY/s512/DSCN1447.jpg" alt="" /><p align="justify">... i tradycyjne wiejskie zabudowania.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3BTDiF6sI/AAAAAAAABJg/La6tQf-39sw/s640/DSCN1446.jpg" alt="" /> <p align="justify">Także i okolica była malownicza.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3Bo2pcFYI/AAAAAAAABKc/gxlBcn0hP3w/s640/DSCN1453.jpg" alt="" /><p align="justify">Docieramy do tablicy informującej o Szlaku Bocianich Gniazd. Nagle coś Piotra zainteresowało...</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3BsFWNiVI/AAAAAAAABKk/OV_wWMx0ijE/s512/DSCN1455.jpg" alt="" /> <p align="justify">Był to pierwszy bociek! Wiec tablicę nie postawiono na darmo...</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3Bj4TWvGI/AAAAAAAABKU/g3Sshny66tM/s512/DSCN1452.jpg" alt="" /><p> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3BvZO2OTI/AAAAAAAABK0/j9bPd4ZAXJs/s640/DSCN1458.jpg" alt="" /><p align="justify">Ponieważ temperatura mocno daje się we znaki robimy w tym miejscu dłuższy postój.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3B27niOHI/AAAAAAAABLM/EqlxMBeZDNM/s512/DSCN1462.jpg" alt="" /><p align="justify">Zacienioną aleją udajemy sie do miasteczka Sadowne, w którym to mamy w planie zjeść obiad i zwiedzić Muzeum Etnograficzne. Niestety istniejący na mapie hotel okazał się Domem Weselnym a istniejąca w nim restauracja była otwierana na conajmniej 100 osobowe grupy. Muzeum Regionalnego także nie udało się obejżeć pomimo kontaktu telefonicznego z kustoszem. Od razu wykluczyliśmy dojazd do Broku gdyż to wiązałoby się z jazdą ruchliwą drogą krajową. Nie pozostało nam nic innego jak tylko kupić w lokalnym markecie makaron i klopsy w słoiku i przyżądzić strawę na łące po za niegościnnym miasteczkiem.</p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3B6vcGAyI/AAAAAAAABLg/OUHoeNfrXK0/s640/DSCN1464.jpg" alt="" /><p align="justify">Po posiłku skierowaliśmy się w kierunku Treblinki. Droga wiodła pośród malowniczych łąk, na których to czerwononogie ptaki przypominały nam, że w dalszym ciągu znajdujemy się na Szlaku Bocianich Gniazd. Koło miasteczka Prostyń mapa pokazywała 2 jeziorka z ewentualnie fajnym noclegiem. Niestety okazało się, że jedno jeziorko jest całkowicie zarośniete a drugie nie oferuje żadnego dogodnego dostępu do wody.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3B9cRNZkI/AAAAAAAABLw/2k-k27bYXuk/s640/DSCN1467.jpg" alt="" /><p align="justify">Ponieważ powoli się ściemniało stwierdziłem, że musimy udać się na Bug gdyż tam musi być dostęp do wody. Pędem pojechaliśmy przez Borowe i mijając pustą drogę krajową Małkinia-Sokołów Podlaski udaliśmy się nad rzekę. </p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3DDqqbRyI/AAAAAAAABQo/Qjx24V1SW3A/s512/DSCN1520.jpg" alt="" /><p align="justify">Tam czekało na nas miejsce biwakowe "pod krzyżem".</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3CbH0fadI/AAAAAAAABN0/n6abjAMFoGg/s512/DSCN1498.jpg" alt="" /><p align="justify">Wieczorny posiłek spożywaliśmy przy czołówkach.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3CI8e-4fI/AAAAAAAABMo/xtieluL4j4M/s640/DSCN1483.jpg" alt="" /><p align="justify"><em>Satystyka dnia 3:</em> </p><ul><li>dystans 41,4 km, </li><li>czas jazdy 3,28 h, </li><li>prędkość średnia 11,9 km/h, </li><li>prędkość max 22,5 km/h, </li><li>temperatura max 40,3 st C, </li><li>temperatura min 15,7 st C, </li><li>dzienna suma przewyższeń 94 m</li></ul><p align="justify"> </p><blockquote><p align="justify"><strong>Dzień 4.</strong></p></blockquote><p align="justify"> </p><p align="justify"><em>Trasa: Treblinka - Kosów Lacki - Seroczyn</em></p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3Cix35gsI/AAAAAAAABOc/BGMVA9RScI4/s640/DSCN1503.jpg" alt="" /><p align="justify">O poranku zapragnąłem wyjaśnić tajemnicę pustej drogi krajowej. I oto co odkryłem:</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3DWizlSRI/AAAAAAAABR8/2ZfsL7egt_E/s640/DSCN1530.jpg" alt="" /><p align="justify">a także ... </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3DK0hb9vI/AAAAAAAABRM/vRiGzWAUuTw/s512/DSCN1524.jpg" alt="" /><p align="justify">W tej sytuacji poruszanie się drogą krajową było nadzwyczaj bezpieczne. W drodze do Treblinki i Muzeum Zagłady zastrzymaliśmy się na małe, zimne co nieco.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3DdUQaG5I/AAAAAAAABSc/NxIFTHpMg64/s640/DSCN1534.jpg" alt="" /><p align="justify">Treblinka. Dojechaliśmy do kolejnej "atrakcji" turystycznej.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3EBg6F2TI/AAAAAAAABU0/HKpUAFcXm0I/s640/DSCN1557.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Cały obóz został spalony i całkowicie zrównany z ziemią i tylko dzięki świadkom udało się odtworzyć jego istnienie. Oto co zobaczyliśmy:</p><p align="justify">Symboliczną bocznicę kolejową i symboliczny obozowy mur...</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3DmCF14EI/AAAAAAAABTA/qpIrt4NIi3E/s640/DSCN1540.jpg" alt="" /><p align="justify">...symboliczne komory gazowe i krematorium...</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3EKAUPvrI/AAAAAAAABVU/eyXbnbU2HO0/s640/DSCN1561.jpg" alt="" /><p align="justify">...symboliczny niemiecki bunkier...</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3ERiid04I/AAAAAAAABV4/0RXW903DZJY/s640/DSCN1566.jpg" alt="" /><p align="justify">...miejsce niewolniczej pracy...</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3EevT1DtI/AAAAAAAABW4/nrpOTlsl9mg/s512/DSCN1578.jpg" alt="" /><p align="justify">...oraz miejsce po obozowych barakach.</p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3Ek7-nFXI/AAAAAAAABXc/OwLAHn9Upjk/s512/DSCN1585.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Z Treblinki, udaliśmy się pieszym szlakiem z powrotem do drogi krajowej prowadzącej na Kosów Lacki. W trakcie drogi złapał nas deszcz.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3E0SfQUuI/AAAAAAAABYk/GaoP-sszT9g/s640/DSCN1596.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Po dejechaniu do miasteczka okazało się, że są tylko dwie knajpy z czego jedna podaje niezbyt świeże jedzenie. Więc wyboru nie mieliśmy. W tym miasteczku zatankowałem benzynę do kuchenki wielopaliwowej NSR. Nie rozumiem dlaczego zawsze właściciele stacji dziwią się gdy pragnę zatankować metalową butlę-kanister o pojemności 0,75 l ?</p><p align="justify">Z miasteczka udaliśmy się w kierunku Sterdyń-Osada mijając po drodze wiekowe wiatraki-młyny.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3E8kVurQI/AAAAAAAABZQ/MxOXVvto5ik/s512/DSCN1602.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Kolejny cel osiagnięty i ...</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3FCW9yogI/AAAAAAAABZo/PLAiUkBCwfo/s640/DSCN1607.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">...kolejna porażka. Nastepny pałacyk zamknięty przed wścibskim okiem turystów.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3FD7lkAAI/AAAAAAAABZw/OpViiaVgKTg/s640/DSCN1608.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">O zmierzchu dotarliśmy do wsi ------- gdzie w wiekowym parku, obok zabytkowych zabudowań rozbiśmy się na noc.</p><p align="justify"> </p><strong><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3FIhNy9kI/AAAAAAAABaA/VBMhkCsdSBA/s640/DSCN1610.jpg" alt="" /></strong><p><strong> </strong></p><p align="justify"><em>Satystyka dnia 4:</em><strong><em> </em></strong></p><ul><li>dystans 46,7 km, </li><li>czas jazdy 4,07 h, </li><li>prędkość średnia 11,5 km/h, </li><li>prędkość max 35,5 km/h, </li><li>temperatura max 30,7 st C, </li><li>temperatura min 12,8 st C, </li><li>dzienna suma przewyższeń 25 m</li></ul><p align="justify"> </p><blockquote><p align="justify"><strong>Dzień 5</strong></p></blockquote><p align="justify"> </p><p align="justify"><em>Trasa: Seroczyn - Jabłonna Lacka - Drohiczyn</em></p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3FdMZY_EI/AAAAAAAABbU/ipSRQ4RdNBc/s640/DSCN1621.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Budzi nas ujadanie Rambo, psa-ratlerka gospodyni. Śniadanie i krótka trasa terenowa i długa, nudna lokalna szosa.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3FeeXL1nI/AAAAAAAABbc/Nkm5ULScsoc/s512/DSCN1622.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Tę nudę przerywamy krótki popasem...</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3FsdwoCVI/AAAAAAAABcY/jApKx3C2mBY/s640/DSCN1629.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">...na mirabelki...mniam!</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3GEQlZtPI/AAAAAAAABeE/v5pNnTJYLdI/s640/DSCN1646.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Okoliczny krajobraz coraz częściej potwierdzał, że to ostanie dni lata.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3GTJGCqII/AAAAAAAABe0/RAt6pHY2VO4/s640/DSCN1652.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Dojeżdżamy do Gródka. Kiedyś był tu hotel i restauracja. Teraz wszystko umiera.</p><p align="justify">Kolejny cel podróży to Rezerwat Skarpa Mołożeska. Po dojechaniu na miejsce, że aby dotrzeć w to miejsce trzeba przejść przez rozległe pastwisko.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3Gh9EYXcI/AAAAAAAABfw/XlMDzO0WQ84/s640/DSCN0004.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Jednak udaje nam się dostrzec wspomnianą skarpę.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3GdO-nJRI/AAAAAAAABfY/BaaTGM62-pY/s640/DSCN0001.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">W tym miejscu Bug tworzy urocze zakola i rozlewiska.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3GmqnhXCI/AAAAAAAABgA/1D9ZQg7IVR4/s640/DSCN1656.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">W piekącym słońcu podążamy do kolejnej atrakcji: zabudowań zespołu poklasztornego, w którym aktualnie ulokował się Dom Opieki Społecznej.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3HBn2lmGI/AAAAAAAABhk/MqZ57N1EHs8/s640/DSCN1673.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3HEAZry6I/AAAAAAAABhs/ik4q6i-lt0M/s512/DSCN1674.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Zabudowania są na skarpie a w dole w dalszym ciągu malowniczo wije się Bug.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3HJNVHXPI/AAAAAAAABh8/1whofkF3pGU/s640/DSCN1676.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">W tym miejscu także napotykamy na legalne miejsce obozowania. Niestety pora była zbyt wczesna aby można było z tego zaproszenia skorzystać. W dalszą drogę udaliśmy się zacienioną aleją.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3Hc8I9x6I/AAAAAAAABi4/Et1CNAPV4ZI/s640/DSCN1683.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Dojeżdżamy do głównej drogi łączącej Siemiatycze z Sokołowem Podlaskim. Tutaj usytuował sie hotel i restauracja. Korzystamy w pełni z wygód "cywilizacji".</p><p align="justify">Po posiłku z pełnymi brzuchami zjeżdżamy na most przez Bug. Most jest drewniany ale na dechy położono asfalt co sprawia, że po każdym przejechanym Tirze powstają świeże ubytki w nawierzchni. Za mostkiem we wsi Tonkiele skręcamy i napotykamy na cmentarz.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3HpPUqL8I/AAAAAAAABjQ/wB-ZLrDeW3w/s640/DSCN1687.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3HsKUrPJI/AAAAAAAABjY/FSOnO8dhE5M/s512/DSCN1688.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">O zmierzchu docieramy do Drohiczyna.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3H7jMdMyI/AAAAAAAABkc/AqantEMwjBw/s640/DSCN1701.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Rozbijamy się nieopodal miejskiej plaży.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3IFbTTY8I/AAAAAAAABk8/LSDh7f3SK44/s640/DSCN1706.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">To było fatalne miejsce. Ciągłe samochodowe wycieczki i odgłosy z sąsiednich obozowisk nie pozwoliły w pełni się zrelaksować po męczącym dniu. Na szczęście w nocy przeszła potężna burza, która szybko zredukowała ilość "turystów".</p><p align="justify"> </p><p align="justify"><em>Satystyka dnia 5:</em> </p><ul><li>dystans 39 km, </li><li>czas jazdy 3,32 h, </li><li>prędkość średnia 11,2 km/h, </li><li>prędkość max 47 km/h, </li><li>temperatura max 42 st C, </li><li>temperatura min 16,2 st C, </li><li>dzienna suma przewyższeń 24 m</li></ul><p align="justify"> </p><blockquote><p align="justify"><strong>Dzień 6.</strong></p></blockquote><p align="justify"> </p><p align="justify"><em>Trasa: Drohiczyn -Bujaki - Siemiatycze.</em></p><p align="justify"> </p><p align="justify">Nad ranem przekonaliśmy się o jej skutkach.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3IOPem5SI/AAAAAAAABlg/5WUUQUUSh9Y/s640/DSCN1710.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Na zwiedzanie nie poświęciliśmy zbyt wiele czasu gdyż ten dzień był dniem świątecznym i całą uwagę poświeciliśmy na zdobywaniu pożywienia.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3IXaR9tPI/AAAAAAAABmI/MzpR4KUewKQ/s512/DSCN1715.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Droga przez Bujaki okazała się kolejną drogą bez ani jednego samochodu zarówno na asfacie...</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3IsOaa62I/AAAAAAAABns/AUfzjgwVONU/s512/DSCN1729.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">... jak i na szutrze...</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3I2QyreuI/AAAAAAAABoc/ykbsuJnDBWY/s512/DSCN1736.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Docieramy do ... Siemiatycz, kolejnej cywilizacyjnej oazy. W poszukiwaniu knajpy objechaliśmy cale miasteczko ale wszystko było zajęte przez śluby i wesela. Jedynie liczne budki z lodami stały dla nas otworem.Wizyta w Siemiatyczach miała także cel komunikacyjny. Chciałem się posiłkować usługami PKP. Niestety dziennie z tego miasta odjeżdżały 2 pociągi i w dodatku w idiotycznych godzinach I znowu musimy opuszczać kolejne niegościnne miasteczko. W poszukiwaniu oazy spokoju docieramy nad Bug.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3JIXAkL8I/AAAAAAAABpw/_gbcvB772ME/s640/DSCN1746.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Pomimo, że już zakończyliśmy dzienną marszrutę to nie był to koniec atracji. W nocy rozpętała się niesamowita burza. Falami naszymi namiotami targały niesamowicie silne porywy wiatru by po chwili niebo wylało na nas chyba całą wodę z pobliskiego Bugu. A wszystko to przy akompaniamencie piorunów i grzmotów. Co chwila sprawdzałem co się dzieje z naszym dobytkiem a także co się dzieje z naszymi dziećmi. O dziwo... dzieci cały czas spały snem kamiennym a dobytek nie odniósł najmniejszego uszczerbku. Gdy ucichło mogłem dopiero zasnąć.</p><p align="justify"> </p><p align="justify"><em>Satystyka dnia 6:</em><strong> </strong></p><ul><li>dystans 28,9 km, </li><li>czas jazdy 2,38 h, </li><li>prędkość średnia 10,8 km/h, </li><li>prędkość max 25,8 km/h, </li><li>temperatura max 32,8 st C, </li><li>temperatura min 19 st C, </li><li>dzienna suma przewyższeń 213 m</li></ul><p align="justify"> </p><blockquote><p align="justify"><strong>Dzień 7.</strong></p></blockquote><p align="justify"><em>Trasa: Siemiatycze - Korczew - Konaty</em></p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3JUqM5MWI/AAAAAAAABqQ/7op8M8oKZd8/s640/DSCN1750.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Poranek to suszenie rzeczy po nocnej burzy i poszukiwanie skrótu przez las. Poszukiwania zakończyły sie na kanale nie do pokonania więc trzeba było zawrucić. </p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3JkAXQylI/AAAAAAAABqw/UoF0obVNfIE/s640/DSCN1754.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Jedziemy do wsi i dzięki pomocy miejscowych chłopów odnajdujemy mostek pozwalajacy zaoszczędzić kilka km drogi.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3J9Xd6pjI/AAAAAAAABr8/x0L2_MlO8fg/s512/DSCN1764.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Teraz czeka nas print drogą krajową by za Bugiem zjechać z powrotem na spokojne wiejskie drogi. </p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3KjtvUB3I/AAAAAAAABtw/r73a6zXVfxs/s640/DSCN1779.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Dopiero teraz mogliśmy podziwiać siłę zniszczenia niedawnej burzy.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3KdrB0nkI/AAAAAAAABtg/3bY6BYF5GDU/s512/DSCN1777.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Mimo to nadal jest gorąco więc odpoczynki były dość częste.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3LIqRu3MI/AAAAAAAABvw/K3ai1-hta6o/s512/DSCN1794.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Kompletnie wykończeni docieramy do Korczewia. Parę lat temu byliśmy w tym miejscu więc z zaciekawieniem oglądaliśmy wszelkie zmiany.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3NIxfm2aI/AAAAAAAAB2Y/-WVRg5nneKw/s640/DSCN1851.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Od razu spostrzegliśmy wyremontowaną elewacje pałacu a także muru otaczającego tę posiadłość.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3NCXYGSLI/AAAAAAAAB10/ryazpQH0ELI/s640/DSCN1847.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">W środku też uczyniono znaczny postęp i co najważniejsze udostępniono do zwiedzania.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3LpYCahWI/AAAAAAAABxs/gkmvUk4dGGA/s512/DSCN1809.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">O niezwykłości tego miejsca świadczą wiekowe, oryginalne drewniane kolumny. Uszkodzenia celowo pozostawiono aby pokazać z jak unikalnego drewna są zrobione. Uszkodzenia powstały w czasie II wojny światowej kiedy to wojsko rosyjskie próbowało je porąbać na opał. </p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3MSg37kXI/AAAAAAAABzM/p2NW9XlsfmY/s512/DSCN1824.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Posiadłośc w Korczewie otacza ogromny park w którym to warto było poszukać cienia.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh6.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3MiThf_4I/AAAAAAAAB0A/rhcIyMl9vGo/s640/DSCN1831.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">I tutaj widzimy niszczycielskie dzieło burzy.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3M-S_9WCI/AAAAAAAAB1k/IqGAqPBck_Q/s640/DSCN1845.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Mając w pamięci przeżycia zeszłej nocy i niszczycielskie obrazy z wielką obawą spoglądaliśmy w niebo.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3NSg2_8iI/AAAAAAAAB3Y/qMtnkn70Uc8/s512/DSCN1862.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Pogoda pozwoliła nam jedynie dojechać do wsi ----. Pośpieszne rozbijanie namiotów i oczekujemy "powtórki z rozrywki"</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3Ne-QzV-I/AAAAAAAAB4s/K-5VJOREtrI/s640/DSCN1880.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Burza przyszła szybko więc wszyscy we czwórkę siedzimy w jednym namiocie.</p><p align="justify"> </p><p align="justify"><em>Satystyka dnia 7:</em> </p><ul><li>dystans 40 km, </li><li>czas jazdy 3,22 h, </li><li>prędkość średnia 11,9 km/h, </li><li>prędkość max 56,5 km/h, </li><li>temperatura max 43 st C, </li><li>temperatura min 13,6 st C</li></ul><p align="justify"> </p><blockquote><p align="justify"><strong>Dzień 8.</strong></p></blockquote><p align="justify"><em>Trasa: Konaty - Węgrów.</em></p><p align="justify"> </p><p align="justify">O poranku powitał nas gospodarz terenu wypytując się czy nic się nam nie stało. Następnie poczęstował nas warzywami ze swej ziemi. Było miło. Miło nie było gdy odkryłem gumę w rowerze córki. Szybka naprawa i w drogę by móc znowu "podziwiać" niszczycielską siłę natury.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh4.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3NolYoWRI/AAAAAAAAB5M/hCRdUnkZHcs/s640/DSCN1885.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Wybieram jak najkrótszą drogę aby jak najszybciej znależć się w Węgrowie.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3N7j01eFI/AAAAAAAAB6w/y616dxAjcrg/s640/DSCN1897.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Co chwila napotykamy na naturalne utrudnienia.</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3OLUVWqhI/AAAAAAAAB7w/nwUpZoDOX7Q/s640/DSCN1905.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">Podziwiamy typowe podlaskie zabudowania...</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3Od2fc1CI/AAAAAAAAB80/xXX6UQdk4tw/s640/DSCN1914.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">co chwila patrząc z niepokojem w niebo...</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh5.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3OaZg2zlI/AAAAAAAAB8k/U1XmLj9_Rmw/s640/DSCN1912.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify">W pewnym momencie tuż przed nami przeleciał bociek. Czyżby na pożegnanie?</p><p align="justify"> </p><img src="http://lh3.ggpht.com/_ffwfD1hfDLs/SK3OZSksM4I/AAAAAAAAB8c/8ty8Bwr_uTY/s640/DSCN1911.jpg" alt="" /><p> </p><p align="justify"><strong>Podsumowanie.</strong></p><p align="justify">Wyprawa trwała 8 dni podczas których pokonaliśmy niespełna 300 km tak więc tempo było lajtowe. Zobaczyliśmy wiele pałaców i posiadłości ziemskich. Szkoda, że niektóre były niedostępne dla turystów. Niedostępne okazały sie także bardzo skąpa sieć gastronomii.</p><p align="justify"> </p><p align="left"> Na zakonczenie aby pomoc poczatkujacym turystom chcielibysmy wymienic sprawdzone firmy:</p><p align="left"> <u>Ortlieb - sakwy rowerowe </u></p><p align="left"> <img src="http://lh4.ggpht.com/_2W6DuIzAks8/SCAwVxEEzJI/AAAAAAAAHaQ/GPpCIpP_0CA/s640/DSCN0629.jpg" alt="" /></p> <p align="left"><img src="http://www.bikeman.pl/design/bkm/images/logo_ortlieb.jpg" alt="" /></p><p align="left"> </p><p align="left"> <u>Nanini - odzież rowerowa</u></p><p align="left"><img src="http://www.bikeman.pl/design/bkm/images/logo_nalini.jpg" alt="" /> </p> Fjord Nansen - akcesoria turystyczne Lafuma - spiwór i kobieca odzież outoorowa Alpinus - spiwór Jack Wolfskin - ręczniki szybkoschnące NRS - palnik wielopaliwowy Petzl - czołówka Shimano - buty i sandały rowerowe Tatonka - naczynia turystyczne Shwalbe - Maraton XR, opony trekingowe Brooks - rowerowe siodło turystyczne<p align="justify"> </p><p align="justify"> </p><p align="justify"><strong>Uczestnicy: </strong>Ada lat 6, Piotr lat 10, Dorota moja żona i Robert czyli ja.</p><p align="justify"> </p>