ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Pocztówka z Danii

Autor: Andrzej Korcyl
Data dodania do serwisu: 2004-02-09
Relacja obejmuje następujące kraje: Dania
Średnia ocena: 5.82
Ilość ocen: 301

Oceń relację

Autor relacji:
Andrzej Korcyl
a.korcyl@tdcadsl.dk


Dla przeciętnego turysty rozważającego wyjazd do Danii, w programie podróży oczywistym jest zamieszczenie Kopenhagi, a może także leżącej na zachodzie kraju Legolandii. Niemieccy turyści szukający nie tyle atrakcji, co wypoczynku, zaszywają się wśród wydm w luksusowych domkach letnich nad zachodnim wybrzeżem Jutlandii. Dla oczekujących maksimum doznań turystycznych, konieczne będzie zorganizowanie kilku wypadów z Kopenhagi do leżącego na północy Zelandii starego miasta Helsingør z zamkiem Hamleta, skąd też tylko kilka kroków do siostrzanego miasta Helsingborg w Szwecji. Być może w programie umieszczony zostanie Fredensborg z letnią rezydencją królowej, być może Humlebæk z muzeum sztuki Louisiana będącym Mekką dla miłośników sztuki z północnej części Europy i nie tylko. Żadnemu turyście z Polski nie przyszłoby do głowy zwrócenie uwagi na małą osadę nadmorską leżącą 30 km na północ od Kopenhagi, na trasie do Helsingør. O tym miejscu o nazwie Nivå chciałbym napisać parę słów.



Zanim jednak przejdę do sedna sprawy, jeszcze jedna dygresja. Otóż pare lat temu Kopenhaga, a zatem i cała Dania, połączona została mostem ze Szwecją. Most o dwóch poziomach wykorzystywany jest zarówno przez samochody, jak i połączenie kolejowe. Idąc od strony Szwecji linia kolejowa zaczyna się w Malmø, dalej przez kopenhaski port lotniczy Kaststrup, poprzez samą Kopenhagę z kilkoma lokalnymi stacjami, biegnie w kierunku północnym wzdłuż wybrzeża do stacji docelowej Helsingør. Stąd można znów dostać się do Szwecji, tym razem promem kursującym wahadłowo nieomal z częstotliwością tramwaju miejskiego.
Linia pociągu podmiejskiego na trasie Kopenhaga - Helsingør kursuje z częstotliwoscią 20 minut, a w godzinach szczytu nawet co 10 minut. Nic więc dziwnego, że zdecydowana większość mieszkanców Nivå to pracownicy przedsiębiorstw stolicy Danii, która jest w tym kraju największym rynkiem zatrudnienia. Dzień pracy przeciętnego zjadacza chleba kończy się tutaj około godziny 17:00, a często i później, więc na prywatne życie w dni robocze nie pozostaje ani wiele czasu, ani wiele energii. Rozumiem więc, dlaczego Nivå nazywane jest przez swoich mieszkanców "sypialnią". Po dłuższym zastanowieniu nazwałem ową sypialnię "osadą".



Miasto kojarzy się bowiem z ciągiem kilkupiętrowych kamienic, wieś natomiast z widokiem krów na pastwiskach i zagrodami gospodarczymi. Ani jednego, ani drugiego w Nivå nie uświadczysz. Nivå to centrum handlowe z bankiem, pocztą, biblioteką i kilkunastoma sklepami plus osiedla domów najczęściej jednorodzinnych, w większości parterowych. Dużo zieleni tak przy domach, jak i na peryferiach. Kilka stawów, mała rzeczka w której ponoć jest troć i duży obszar podmokłych łąk wydzielony jako obszar ochrony przyrody. Wszystko to leży w odległości dłuższego spaceru lub kilkuminutowej wycieczki rowerowej do plaży i przystani jachtowej.



Tutejsza plaża jest chętnie odwiedzana przez rodziny z dziećmi, gdyż jest plażą bezpieczną. Spadek piaszczystego dna jest bardzo łagodny i trzeba pokonać dobre kilkadziesiąt metrów by dojść do głębokiej wody. Latem na plaży słychać głównie język duński. To okoliczni mieszkańcy. Nawet wieczorem po pracy przyjemnie jest wyskoczyć na małą kąpiel nad morze. Sam z tego korzystam. Nierzadko słyszy się też obce języki, głównie szwedzki, czasem i polski. To turyści korzystający z leżącego w pobliżu plaży campingu. Niedaleko plaży Nivå leży druga, równie uczęszczana, choć nieco mniejsza plaża Sletten.



Tutaj przychodzą głównie mieszkańcy przeuroczej osady będącej niegdyś ubogą wioską rybacką. Dzisiaj ta wioska, a właściwie jedna, leżąca nad samym morzem ulica, to ekskluzywna kwatera, gdzie ceny domów znacznie przekraczają możliwości przeciętnej kieszeni.
Duńskie lato to nie lato Wysp Kanaryjskich. Nie zawsze pogoda zachęca do odwiedzania plaży.



W mniej pogodny dzień możemy się wybrać rowerem, korzystając z gęstej sieci ścieżek rowerowych. Dla wytrawnego rowerzysty wycieczka do odległej o 30 km Kopenhagi to pstryknięcie palcem. Po drodze można odwiedzić piękny park z wesołym miasteczkiem Bakken. Można też udać się w przeciwną stronę, w kierunku Helsingør. Obie trasy biegną wzdłuż morza.



Dla bardziej wygodnych jest pociąg. W ciągu około pół godziny możemy dojechać z Nivå do centrum Kopenhagi. Podróż do Helsingør nie trwa dłużej niż 20 minut. Możemy też pozostać w Nivå, by zwiedzić tutejsze muzeum sztuki Nivaagaard Samling, które stało się znane w Danii na skutek kradzieży obrazu Rembrandta. Po dwóch latach, dzięki intensywnej pracy policji, obraz zawisł ponownie na swoim miejscu. Muzeum to nie jest porównywalne klasą ze znakomitym, odległym o około 10 km muzeum Louisiana, ale też jest warte zobaczenia... Poza tym możemy, a nawet powinniśmy wybrać się na spacer, by przedreptać tutejsze malownicze okolice - do czego gorąco zachęcam.