![](http://img.interia.pl/wiadomosci/nimg/Alijew_jeszcze_jako_Ziec_1685857.jpg)
fot. AFP Jak pisze agencja Reutera, rozwód Rachata Alijewa to kolejny etap przepychanek o władzę w zasobnym w ropę Kazachstanie, gdzie kluczową rolę w polityce odgrywają powiązania rodzinne i klanowe.
- Otrzymałem dzisiaj informację o tym, że zostałem rozwiedziony. Faks z tą informacją został wrzucony przez płot na teren mojego domu kwadrans po północy (...). Sfałszowali nawet mój podpis na dokumencie - opowiadał 44-letni Alijew, były ambasador Kazachstanu w Austrii.
Z okazanych dokumentów wynika, że o rozwód wystąpiła żona Alijewa. W rozmowie telefonicznej powiedziała, że 'ojciec bardzo na nią naciskał i nic już nie mogła zrobić' - relacjonował Alijew.
Kazachska prokuratura zarzuca mu porwanie dwóch wysokich rangą bankowców, nielegalne użycie broni i kierowanie organizacją mafijną.
W maju Nazarabajew zlecił dochodzenie przeciwko zięciowi i zdymisjonował go ze stanowiska ambasadora. Alijew został na wniosek kazachskiej prokuratury aresztowany na początku czerwca w Austrii, a po trzech dniach zwolniony po wpłaceniu kaucji wysokości 1 mln euro. Musi pozostać w Austrii w związku z procedurą ekstradycyjną.
Alijew jeszcze jako ambasador pozwolił sobie na publiczną krytykę szefa państwa. Oskarżył m.in. Nazarbajewa o próby wyeliminowania go z życia politycznego za chęć ubiegania się o urząd prezydencki; Alijew zapowiedział też, że chce wystartować w wyborach prezydenckich w 2012 r.
Alijew odrzuca stawiane mu zarzuty, twierdząc, że są sfabrykowane na zlecenie Nazarbajewa. 22 maja Nazarbajew podpisał poprawkę do konstytucji, umożliwiającą mu dożywotnią prezydenturę. Alijew ma troje dzieci z najstarszą córką Nazarbajewa, Darigą.
(interia.pl)