APLIKACJA MOBILNANEW
ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Wino Formuły I w Burgenlandzie

2003-08-14 - 2003-08-14
W słynącym ze wspaniałych winotek Burgenlandzie (wschodnia Austria, przy granicy z Węgrami) odwiedziłem ostatnio pana Willi Opitza. Mieszka on w maleńkim Illmitz nad Jeziorem Nezyderskim, ale w jego domu i hotelu można spotkać gości z całego świata. Magnesem, który ich przyciąga jest niepowtarzalny bukiet wina. I renoma producenta zaopatrującego w szlachetne trunki m.in. "stajnię" słynnego kierowcy Formuły 1 - McLarena (i od 1995 roku wino to ma naklejki z nazwą McLaren!), londyńskiego Harrodsa, pierwszą klasę British Airways, szejków i koronowane głowy...
Na dodatek Willi Opitz jest bardzo młodym, bo zaledwie dziesięcioletnim producentem wina! Wcześniej był inżynierem w austriackich zakładach produkujących batoniki Mars... Sąsiedzi byli zszokowani, gdy w czasie skandalu, który wstrząsnął austriackim winiarstwem zaczął skupować kolejne winnice. Miał jednak dar do marketingu i szybko wszedł na zagraniczne rynki, otrzymując kolejne wyróżnienia na międzynarodowych konkursach. Osobiście doglądał (i tak jest po dziś dzień) swoich upraw winnych, pokazując zatrudnianym robotnikom (obecnie 5 osób) np. jak i które liście przycinać. I teraz ma 12 hektarów winnic, produkuje 42 tysiące butelek wina, z czego 80 procent przeznacza na eksport.
Degustacja w jego piwniczce jest czymś w rodzaju teatralnego misterium. Drobne przekąski poprzedzające kolejne gatunki wina sprowadza z wielu krajów. Także pomysły, które dostosowuje do własnych potrzeb. Na mnie wrażenie zrobiły lody waniliowe polane ciemnym olejem z pestek dyni, z którego słynie austriacka Styria. Pycha! A późniejszy łyk ciężkiego słodkiego białego wina smakuje naprawdę wybornie.

Willi Opitz zaprasza także na winno-agroturystyczny weekend do siebie, do Illmitz nad Jeziorem Nezyderskim. Jest w stanie przyjąć od kilkunastu do kilkudziesięciu turystów. Osobiście wyjeżdża po nich na wiedeńskie lotnisko, zapewnia dwa noclegi, posiłki (żona nawet podaje do pokojów na śniadanie własnego szampana z truskawkami!), degustacje, zwiedzanie winnic i długie opowieści. Taka przyjemność kosztuje 270 euro od osoby.

Andrzej Lisowski
więcej ciekawostek »