APLIKACJA MOBILNANEW
ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Nie tylko Gaudi

2003-06-10 - 2003-06-10
Adrenalinę na pewno podniesie Wam, przy okazji pobytu w Barcelonie, wypad do oddalonego od niej o ponad 20 kilometrów toru Formuły 1 - Circuit de Catalunya. I to nie tylko w czasie emocjonujących wyścigów. Pierwsze spotkanie z takim torem powoduje mrowienie ciała a uszy atakują bardzo specyficzne ultradźwięki. Kataloński tor - jeden z siedemnastu na świecie - to idealna wypadkowa tras wyznaczonych przez samych kierowców Formuły 1. Bo najpierw wybrano samo miejsce. Było to 11 lat temu. Dziś tor należy do najbezpieczniejszych na świecie. Jego długość wynosi 4730 metrów, różnica poziomów - 50 metrów a grubość asfaltowego podłoża dochodzi do jednego metra. Wymiana całego asfaltu zajęłaby nawet do dwóch miesięcy. Najdłuższa prosta ma tutaj 1100 metrów. Największą prędkość osiągnął na niej podczas zawodów Michael Schumacher. 310 kilometrów na godzinę! Trybuny mieszczą do 100 tysięcy widzów. Choć zawody bywają tylko od czasu do czasu to jednak cały kompleks pracuje przez cały rok. Codziennie trenują tutaj rozmaite ekipy, odbywają się różne prezentacje. Z bliska mogą się wszystkiemu przypatrywać zorganizowane grupy turystów. Prowadzi się ich nawet choć na chwilę i w bardzo małych grupkach pod same garaże zawodników... Tor pracuje na siebie szkoląc także zwykłych kierowców na specjalnym placu poślizgowym. To istna szklanka a opony naszego samochodu zupełnie normalne. Zaraz za barierką śmigają samochody Formuły 1. Kierowca instruktor robi z nami nawet obroty samochodu o 360 stopni zatrzymując się potem spokojnie w miejscu wcześniej wskazanym. Kiedy patrzymy na próby innych kursantów zdaje nam się, że to prawdziwy balet na lodzie. Po takim kursie instruktorzy wyjeżdżają z kursantami na najbardziej ruchliwe ulice Barcelony.

Andrzej Lisowski
więcej ciekawostek »