APLIKACJA MOBILNANEW
ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Nie miał świateł, więc jechał z... pochodnią

2007-11-17 - 2007-11-17
Co zrobić, gdy jedzie się przez australijski busz, a światła w samochodzie się zepsuły? Według pewnego Australijczyka trzeba postawić na masce... pochodnię. Policja jednak nie poznała się na wynalazku owego pana i zamknęła go w areszcie. Bo okazało się, że kierowca wspomagał swoją pomysłowość... alkoholem.

O nietypowym wynalazku pisze na swoich stronach internetowych 'Dziennik'.

Policjanci z patrolu na jednej z autostrad w centrum kontynentu przecierali oczy ze zdumienia. Bo na masce wolno jadącego samochodu przyczepiona była płonąca pochodnia, a reflektory auta w ogóle nie działały. Od razu zatrzymali maszynę.

Kierowca, 25-letni Australijczyk wyszedł z samochodu i od razu zaczął się chwalić, na jaki pomysł wpadł, by bezpiecznie jechać. Okazało się jednak, że policjanci jego entuzjazmu nie podzielili. Wytłumaczyli mu, że lepiej było zamontować zapasowe żarówki, a nie udawać sztafetę olimpijską. Do tego karierę wynalazcy przerwali alkomatem. Okazało się, że prowadził po kilku głębszych. Zgarnęli więc go do aresztu, a pasażerów - dwie kobiety i dziecko odwieźli do domu.

Wynalazca dostał zarzuty jazdy pod wpływem alkoholu i kierowania pojazdem stanowiącym zagrożenie dla innych kierowców.

(interia.pl)

więcej ciekawostek »