Królowa Elżbieta II sprawiła w ubiegłym tygodniu wielką przyjemność swym poddanym, zapowiadając - w mowie tronowej - zniesienie obowiązku zamykania pubów o godzinie 23.00.
Inicjatywa w tej sprawie nie wyszła oczywiście z Pałacu Buckingham, lecz z Downing Street.
W mowie tronowej królowa przedstawia bowiem wyłącznie zamierzenia rządu.
Rząd premiera Tony'ego Blaira zdecydował się skończyć z reliktem dość odległej przeszłości i pozwolić Brytyjczykom na dłuższe raczenie się piwem.
Obowiązek zamykania pubów o godzinie 23.00 wprowadzono podczas pierwszej wojny światowej, w trosce o to, żeby pracownicy fabryk amunicji nie stawiali się do pracy pijani.
Inną kwestią okazała się skłonność Brytyjczyków do intensywnego picia, zanim barman obwieści "Last orders!" - czyli ostatni ostatni drink przed zamknięciem lokalu.
Rządowi eksperci uznali, że takie picie - byle więcej, zanim zamkną lokal - nie służy wychowaniu w trzeźwości. Niepożądane jest też wyleganie o 23.00 na ulice niezbyt trzeźwych gości wszystkich pubów naraz.
Brytyjczycy zorientowali się też, że odstają od reszty Europy, co "Times" skwitował: "Puby i restauracje zamyka się u nas w porze, kiedy w reszcie Europy podawane są akurat przystawki".
(PAP)
Dłużej czynne puby w Wielkiej Brytanii
2002-11-21 - 2002-11-21
więcej ciekawostek »