ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Opinie czytelników - "Babskie" góry. Kobiecy sposób na trekking, bieganie, skitury oraz rower. Wydanie 1 (5)

6

2018-10-11
Nifka
Rekreacja i sport w górach to coś pięknego. Tej scenerii nic nie zastąpi. Jednak trzeba pamiętać, że to jest środowisko trudne, z zagrożeniami nawet dla życia. Zmienna pogoda, stromizny, oddalenie od ludzi, utrudniona orientacja - to są realne sprawy, których nie można lekceważyć. Na to wszystko trzeba się przygotować. Poradnik "Babskie góry" świetnie doradza, objaśnia i systematyzuje nowości. Zachęcam, bo aktywni w górach powinni po prostu mieć go na półce jako źródło aktualne i szerokie.
2018-10-08
Bosana
Przekorny tytuł, bo przecież góry nie są ani męskie ani damskie. Są wspaniałym, zróżnicowanym środowiskiem, gdzie można uprawiać najróżniejsze formy aktywności fizycznej. Od leniwego podziwiania widoków, po włażenie na ośmiotysięczne czubki. Ale skoro p. Natalia jest kobietą, to postanowiła zawęzić swoje poradnictwo do własnej płci. Uczciwe podejście. Gwarantujące czytelniczkom, że nie będą musiały adaptować męskiego punktu widzenia na trasy, sprzęty, szpeje, ekwipunki i ciuchy do własnych rozmiarów, sił i potrzeb. No i nie trzeba przekładać niczego z "amerykańskiego" na polskie. Natalia zna realia, więc poleca zakupy odzieży i ekwipunku marek obecnych tu i teraz. I wcale się nie kryguje, że reklama czy nie reklama - jak jej coś pasuje i ma to sprawdzone w górach, to poleca po nazwie i modelu. I tak jest najlepiej. 100% rzetelności i odpowiedzialności za słowo. Takie poradniki to skarbczyki. Dziewczyno, jesteś świetna!
2018-10-14
GH35
Książkę polecam. Skorzystałam z paru zaleceń co do odzieży turystycznej na sezon jesienno-zimowy. Dobrałam dzięki temu sensowny zestaw, który bez problemu kupiłam. Autorka przekonuje własnym doświadczeniem i tym, że odnosi się do warunków naszych gór. Mnie nie potrzeba topowych modeli na Himalajskie trekkingi, bo one się sprawdzą też w Pieninach, ale po co przepłacać za ultramożliwości, których nie wykorzystam?
2018-10-08
J.ef
Bardzo fajne. Niektórych nazw sportów nawet nie znałam. Sporo chodzę turystycznie i trochę próbuję jeździć rowerem po Beskidach, ale w ogóle nie jeżdżę na nartach. Może skusze się na próbę skituru. Nie lubię tłoku na stokach, tego dzikiego pędu do wyciągów. Skitury mogą być dla mnie wyjściem, żeby więcej czasu spędzać w górach zimą. Kobiety górą! A Pani Natalce dziękuję.