Myli się jednak ten, kto sądzi, że krajobraz Warmii i Mazur tworzą wyłącznie jeziora. Wiją się tędy malownicze rzeki, rozciągają wspaniałe parki krajobrazowe, skaliste wzniesienia pozwalają latem podziwiać piękne panoramy, zimą zaś zachęcają do narciarskiego szaleństwa. Miasta pełne ciekawych zabytków sprzyjają zgłębianiu wiedzy historycznej, etnograficznej i kulturowej.

Historia:

Osadnictwo polskie na terenach, które dziś określa się mianem Mazur, rozpoczęli Krzyżacy, obsadzając przybyszami z Polski mało przyjazne tereny wyludnione z autochtonicznej ludności pruskiej. Między XIV a XVII w. w kilku falach przybyli tu chłopi i drobna szlachta z Mazowsza. Zwarte osadnictwo polskie sięgało na północ w pobliże Morąga, a za Warmią w okolice Kętrzyna, Węgorzewa i Gołdapi. Wprowadzony  po sekularyzacji zakonu krzyżackiego podział Prus Książęcych na kilka okręgów administracyjnych przetrwał aż do XVIII w. Mazurskie tereny określano wówczas terminem „polskie starostwa”. Nazwa „Mazury” pojawiła się dopiero w pierwszej połowie XIX w. Ukuty przez Prusak termin „Mazury” określał nie tylko omawiamy obszar, ale też żyjącą na nim polskojęzyczną ludność wyznania ewangelicko –augsburskiego. Wywiedziono go z Mazowsza – regionu, z którego przybyło tu najwięcej osadników, a którego mieszkańców nazywano niegdyś Mazurami. Pruscy Mazurzy nie czuli się ani Polakami, ani Niemcami. Od pierwszych dzieliły ich religia i granice, od drugich – język. W tworzeniu ich społeczności duży udział mieli Prusowie. Świadczy o tym m.in. wiele pruskich słów obecnych w mazurskiej gwarze. W XIX w. Mazurów poddano systematycznej germanizacji. Dla Niemców byli niewykształconymi wieśniakami, opóźniającymi postęp Rzeszy. Ukuto wówczas powiedzenie „Gdzie się kończy kultura, tam spotkasz Mazura”. Źródła naukowe podają, że w chwili wybuchu II wojny światowej obszar Mazur zamieszkiwało 400 tys. Ludzi. Po wkroczeniu wojsk niemieckich wielu z nich zamordowano. Potem przyszły wojska radzieckie,a wraz z nimi komendantury, które z zasady każdego mieszkańca tych ziem uważały za wroga. W latach 1945-46 zastąpiły je władze polskie. Ich organa terenowe, reprezentowane przez ludzi, którzy nie mieli najmniejszego pojęcia o historii Mazur, popełniały poważne błędy. Odrębność Mazurów kłuła w oczy – byli często dwujęzyczni, a ich dzieje wiązały się ściśle z historią Prus. Komunistyczna władza i ludność napływowa odnosiła się do nich jak do Niemców. Nic dziwnego, że wielu z nich w latach 50. I 60. Poczuło się zmuszonych do emigracji.

Kultura i sztuka:

Drewno, które aż do XX w., było najpopularniejszym materiałem budowlanym na Warmii i Mazurach, należy do budulca nietrwałego. Głównie z tego powodu tutejsze tradycyjne drewniane chaty można zobaczyć już przede wszystkim w skansenie. Do zaniku występowania domów krytych strzechą przyczyniły się też XIX-wieczne administracyjne rozporządzenia, które ze względów bezpieczeństwa zakazywały stawiania tego typu obiektów. Jak wyglądała typowa wiejska chata? Wzniesiona z grubych bali, bez użycia gwoździ, na zrąb, miała zdobione szczyty, drzwi i podcienia, a dach kryty trzciną, słomą lub gontem. Pod koniec XIX stulecia budownictw drewniane zaczęło ustępować murowanemu. Pojawiły się charakterystyczne domy  z czerwonej cegły. Zwano je kochówkami, bo masowo zaczęły powstawać za czasów gauleitera Ericha Kocha w latach 30. Ubiegłego wieku. Dziś te niewielkie, parterowe domki z dwuspadowym dachem o lekko wklęsłych bokach stanowią charakterystyczny element warmińsko – mazurskiego krajobrazu.

Wschodniopruskie pałace i dwory długo pozostawały w zapomnieniu. Po II wojnie światowej większość z nich trafiła w ręce Państwowych Gospodarstw Rolnych, co nie przydawało im świetności. Tymczasem te szlacheckie rezydencje, otoczone zazwyczaj rozległymi malowniczymi parkami, niegdyś prawdziwe centra kultury, mogą stanowić turystyczną atrakcję. Po 1989r. niektóre ze zdewastowanych dworków zostały zakupione przez prywatnych inwestorów, większość jednak wciąż czeka na nowych gospodarzy, którzy zechcą przywrócić im dawny blask.

Świadectwem burzliwych dziejów tych ziem są stare cmentarze. Po II wojnie światowej były niszczone i dewastowane, dziś o większości nikt nie pamięta. Część pochłonęła przyroda,a te, które znalazły się na terenach miejskich przekształcono w parki. Wędrując po Warmii i Mazurach, można się natknąć na zrujnowane cmentarze ewangelickie. Zakładano je m.in. w lasach, często na pagórkach, z których roztaczał się widok na okolicę. Tylko w Puszczy Piskiej rozsianych jest około 200 niewielkich cmentarzy z XIX i początku XX w.

Rozrywka:

Rydzewska Majówka w Rydzewie koło Giżycka – organizowana w pierwszy weekend maja przy gospodzie „Pod Czarnym Łabędziem” impreza ma na celu podkreślenie i promowani regionalnej tożsamości kulturowej Mazurów, a także zamieszkujących Polskę północno-wschodnią mniejszości litewskich, ukraińskich, niemieckich, białoruskich, Warmiaków, Kurpiów, Podlasian i Suwałczan. Przed dwa dni odbywa się tutaj przegląd kapel ludowych, jarmark staroci oraz rękodzieła. Imprezie towarzyszą także gry i zabawy plenerowe dla publiczności, m.in. organizowane są Mistrzostwa Świata w Rżeniu Mazurskiego Konia, konkurs kulinarny „Mazurskie potrawy z glinianej zastawy” oraz zabawa taneczna w rydzewskiej OSP.