ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Złotem malowane, utkane z błękitu

2011-08-01 - 2011-09-09
Złotem malowane, utkane z błękitu – czyli jeden świat i spotkanie dwóch wystaw.
 
W galeriach zaczęło się odwrotnie niż o świcie w przyrodzie. Najpierw było „złoto”, potem „błękit”.
Wcześniej trzeba było jednak pojechać w teren. Wyjazdy były różne. Czasem wspólne, albo każdy jechał sam. Jak czas pozwolił i praca puściła, a trwało to rok z okładem. W sumie nie jest źle w teren pojechać z kumplem. Bezpieczniej, jest z kim pogadać, sprzęt można trochę ograniczyć... Problem w tym, że nie z każdym się da. Jeśli ktoś prezentuje skrajnie różne postawy czy potrzeby estetyczne – w jednym aucie czy na jednej łące będzie się tylko męczył z osobą, która w fotograficznej rzeczywistości staje się bardziej adwersarzem niż partnerem. Jeśli do tego trzeba jeszcze wspólnie połazić po błocie, podzielić do niesienia materiał na ukrycie, a potem w owym ukryciu siedzieć wspólnie nawet cały dzień i wcześniej pół nocy – wtedy w grę wchodzi jeszcze całkiem prozaiczna tolerancja wzajemnych przyzwyczajeń.
I tu wyprawy z Michałem sprawdzają się całkiem dobrze. Fotkuje się sympatycznie i bez zbędnej nerwowości. Stąd pomysł wspólnej wystawy nawiedzał nas już od pewnego czasu. Pierwsze jednak było „złoto” – czyli wystawa „Złotem malowane” zaprezentowana przez Michała w Galerii Zarzewskiej w Łodzi. Równocześnie dojrzewała koncepcja mojej miniaturki wystawowej w Galerii Olimpjice. Miałem pokazać całkiem co innego, ale gdzieś mi to Michałowe „złoto” w pamięci zaległo i w końcu przygotowałem ekspozycję... w opozycji kolorystycznej do prac Michała. Czyli właśnie „utkane z błękitu”. Michał promował wychodzenie na zdjęcia o świcie, ja zdecydowałem się przekonać Publiczność, że nie jest źle wyjść jeszcze godzinkę czy dwie przed nim. Albo wyjść w teren, gdy niezależnie od pory dnia robi się szaroniebiesko, – czyli na przykład, kiedy pada. Z pełną fotograficzną konsekwencją własnej decyzji. Światło świtu namaluje nam obrazy niespotykane o innych porach dnia, ukaże barwy i faktury nie do obejrzenia już godzinę później. Wśród mgieł przedświtu obraz wydaje się być bardziej utkany, zagubiony, nieuchwytny pośród cieni. Bardziej obecny jako wrażenie niż realna fotografia.
Na zaproszenie Krzysztofa Łapki zdecydowaliśmy się połączyć obie nasze wizje w jedną, dwukolorową całość. W końcu czy ktoś wyjdzie na zdjęcia o świcie czy godzinę przed nim, jedno ma pewne jak w banku – nie wyśpi się.
Marek Trzeciak
 
 
Marek Trzeciak - Rocznik 1971, Łodzianin. Lekarz, pracownik Uniwersytetu Medycznego w Łodzi. Fotograf przyrody, od 10 lat również galernik, kiedyś grafik komputerowy (obecnie sporadycznie), czasami dziennikarz. Od ponad dekady kieruje Galerią Zarzewską (Dom Kultury Zarzewie w Łodzi), przy której prowadzi pracownię fotograficzną. Swoje prace prezentował na kilkudziesięciu wystawach indywidualnych i zbiorowych w kraju i zagranicą. Pasjonuje się fotografią przyrodniczą, podróżami oraz historią. W latach 2000 - 2004 wiceprezes Związku Polskich Fotografów Przyrody. Członek Polskiego Klubu FIJET - Światowej Federacji Dziennikarzy Turystycznych, Sekcji Ornitologicznej przy Uniwersytecie Łódzkim oraz Stowarzyszenia Eksploracyjno Historycznego "Grupa Łódź". Publikuje zdjęcia oraz artykuły w prasie, kalendarzach i albumach, autor diaporam o tematyce przyrodniczej. Wystawy indywidualne: „Na gruncie podmokłym...”, „Utkane z błękitu”. 
 

Michał Ludwiczak
(35 l.), Łodzianin, pasjonat fotografii od 1997 roku, członek Związku Polskich Fotografów Przyrody (Okręg Łódzki) od 2005 roku, obecnie pełni funkcję wiceprezesa. Autor licznych projekcji i diaporam oraz laureat wielu konkursów fotograficznych. Główne zainteresowania fotograficzne to: pejzaż - szczególnie górski, przyroda - dzikie rośliny i zwierzęta, portret - charakterystyczny oraz akt. 
Wystawy indywidualne:"Z nadbałtyckich krajów", "Twarz", "Przyziemne piękno", "Szkocja", "Złotem malowane", "Tchnienie Szkocji”, "Sny bez koloru". 
Wystawy zbiorowe: "Świtanie", „Przyroda wokół nas”.
Diaporamy: „Rankiem”, „Na granicy obłędu”, „W leśnym dywanie”, „Gdy woda przestanie płynąć…”, „ICE”,  „POLE BITWY”. Strona artysty.
Tak pisze o sobie: Fotografia jest moją pasją od kilkunastu lat i przez ten czas stała się dla mnie czymś specjalnym, czymś bez czego nie potrafię żyć. Patrzenie na świat przez wizjer aparatu jest dla mnie czymś co daje niepowtarzalne doznania. To fotografia pchnęła mnie w podróż do wielu ciekawych miejsc i dała możliwość obcowania z naturą. Fotografia przyrody jest tym, co powoduje, że człowiek odpoczywa od trudów codzienności,mogąc jednocześnie być blisko przyrody i stać się swojego rodzaju myśliwym. Jest to jednak dziedzina wymagająca niemałych wyrzeczeń, z których najbardziej uciążliwym może wydawać się potrzeba rannego wstawania, nieraz nawet o 4 rano, kiedy jeszcze jest ciemno. Tylko światło poranka daje niepowtarzalne barwy, rozświetlając snujące się nad ziemią mgły i nadając im bajkowe kolory. Takie widoki połączone ze świeżością powietrza z pewnością rekompensują niedospaną noc. 
 

 
Galeria Fotografii DeKa
Rybnik ul. 1 Maja 95, tel. 32 4216222

Wystawa czynna od 01.08 do 09.09.2011 r.
Finisaż w dniu 9 września 2011 r. o godz. 18.00 podczas Wieczoru Sztuk.
 
Wstęp wolny!