ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Włochy południowe zimą

Autor: Andrzej Muszyński
Data dodania do serwisu: 2005-04-01
Relacja obejmuje następujące kraje: Włochy południowe
Średnia ocena: 5.89
Ilość ocen: 360

Oceń relację

Termin: 15 II – 24 II 2005 r.
Uczestnicy: Darek Dąbrowski, Andrzej Muszyński
Trasa: Rzym – Neapol – Wezuwiusz – Pompeje - Villa san Giovanni – Messyna – Taormina – Catania – Etna – Syrakuzy – Rzym.

Tegoroczne ferie spędziłbym zapewne gdzieś na nartach w Szczyrku, gdyby nie telefon od Darka w końcu listopada „Jest promocja ze SkyEurope, za 1 zł do Rzymu. Tylko szybka decyzja, bo to trzeba już rezerwować”. Dając pozytywną odpowiedź zapewniłem sobie 10 dni wspaniałej przygody w słonecznej Italii, podczas gdy nasi znajomi zjeżdżali na deskach w polskich, zatłoczonych ośrodkach narciarskich, wydając tyle samo albo i więcej pieniędzy. Już na początku założyliśmy maksymalne cięcie kosztów, dlatego też nasze porady i informacje mogą się okazać wyjątkowo przydatne dla studentów, traperów i innym amatorów low-budget travelling.

UBEZPIECZENIE:
Przed wyjazdem do krajów Unii Europejskiej warto wypełnić formularz E 111. Wydają go na miejscu, w oddziale NFZ, trzeba tylko wcześniej zadzwonić i dowiedzieć się, jakich dokumentów będą od nas wymagać, bo zależy to od przedziału wiekowego.

WALUTA:
Podczas naszego pobytu kurs dolara oscylował wokół 3 zł, euro – około 4 zł.

JĘZYK:
Na południu Włoch ludzie nie posługują się angielskim i naprawdę warto znać choć kilka słów po włosku. W biurach informacji turystycznej na ogół można się porozumieć po angielsku.

PRZEWODNIK:
Przewodnik Pascala Włochy południowe okazał się bardzo pomocny i pozwolił zaoszczędzić dużo czasu i nerwów.

TRANSPORT:
Samolotem do Rzymu i z powrotem:
Lecieliśmy liniami SkyEurope. Bilet do Rzymu kosztował 1 zł, z powrotem 99 zł plus opłaty lotniskowe (razem 270 zł). Kupując bilet bezpośrednio przez internet za pomocą karty kredytowej uniknęliśmy płacenia marży, jaką pobierają biura podróży (50 zł).
Promocje tanich linii lotniczych to wręcz wymarzone okazje dla podróżników, dlatego też warto na nie czyhać. Zainteresowanych odsyłam do artykułu w magazynie „n.p.m.”, nr 9 z 2004 r., w którym autor daje wiele cennych wskazówek, jak upolować tani bilet do różnych zakątków świata.

Jak dostać się z lotniska Fiumicino do Rzymu?
1. Pociągiem „Leonardo da Vinci”, kursującym co kilkanaście minut, do głównego dworca Termini – 10 EUR
2. Pociągiem (kursującym równie często) do dworca Tiburtina – 5 EUR
3. Autobusem firmy Cotral za 2.80 EUR do stacji metra Lepanto lub Magliana. Przystanek znajduje się tuż przed wyjściem z terminala. Autobusy kursują co kilkanaście minut. Podróż trwa około 1 godziny.

W związku z raczej niewielką częstotliwością kontroli biletów w tym kraju drogę autobusem pokonaliśmy na gapę, co później stało się dla nas już regułą.

Jak poruszać się po Rzymie?
Najlepiej metrem, które obsługują dwie linie: A i B. Bilet jednorazowy kosztuje 1 EUR i jest ważny 75 min. W historycznym centrum zdecydowanie najlepiej przemieszczać się pieszo.

Autostop
We Włoszech generalnie ciężko podróżuje się autostopem, choć oczywiście wszystko zależy od szczęścia. W żadnym wypadku nie łapiemy na autostradach, można bowiem narobić sobie sporo kłopotów w wypadku nalotu policji, a i przy wjazdach na nie też nie wygląda to ciekawie. Pozostają stacje benzynowe. Zdecydowanie lepiej podróżuje się parze - dziewczynie i chłopakowi - wtedy chętniej zabierają.

Gdzie łapać z Rzymu do Neapolu?
Na stacji benzynowej Agip, tuż za zjazdem z obwodnicy rzymskiej na główną autostradę w kierunku Neapolu. Aby się na nią dostać, należy podjechać metrem do stacji Anagnina i dalej z mapą w ręku kierować się w stronę zjazdu, idąc wzdłuż drogi, przekraczając barierki, skakając z murów, mijając Carrefour (w razie czego pytajcie o niego) i wreszcie skacząc przez siatkę. To jedyne wyjście. Poza tym radzę od razu przyjąć taktykę grzecznych próśb. Gdyby nie mój teatrzyk przed kierowcą tira po kilku godzinach stania, chyba nie ruszylibyśmy się stamtąd.
Następnie wysiedliśmy na stacji przed rozwidleniem autostrady w kierunku Sycylii i Neapolu. Rano, po nocy spędzonej na stacji, zabraliśmy się z czeskim tirowcem do miasta Maradona (również po prośbie).

Jak wydostać się z Zatoki Neapolitańskiej na autostop w kierunku Sycylii?
Stacja benzynowa znajduje się około 5 km za Salerno. My straciliśmy pół dnia licząc, że ktoś nas tam podwiezie i niestety, mimo wielogodzinnych prób, już na miejscu też nic nie złapaliśmy. Kierowcy tłumaczyli, że boją się zabierać autostopowiczów ze względu na liczne kontrole policji na tym odcinku. Faktycznie, aż roi się tam od Carabinieri. Z powodu bardzo ograniczonego czasu wróciliśmy do Salerno i pojechaliśmy dalej pociągiem. Mimo wszystko uważam, że to bardzo rozsądne miejsce do łapania.
W Salerno należy udać się do informacji turystycznej przy dworcu, gdzie przemiła obsługa udzieli wskazówek, jak dostać się do wsi San Mango, położonej na stoku wzgórza, kilkaset metrów od stacji benzynowej. Na pewno kursują tam autobusy – widzieliśmy. Tym, którzy dopiero zamierzają rozpocząć przygodę z autostopem, radzę zaopatrzyć się w dobrą mapę z zaznaczonymi stacjami benzynowymi.

Pociągiem po Włoszech:
Mimo że to Europa Zachodnia, ceny biletów utrzymują się, o dziwo, na podobnym poziomie jak w Polsce.
Nie możemy liczyć na zniżki studenckie, przysługujące jedynie Włochom. Można wybierać między pociągami - regionale R, interregionale IR, diretto D, espresso E, InterCity IC i SuperStar Italia.
Uwaga – nie ma różnicy cenowej między R, IR, D czy E. Bilety kupujemy w kasie, a następnie kasujemy przed wejściem do wagonu. Pociągi są bardzo zadbane i z reguły kursują punktualnie.
Ważne – z Sycylii do Rzymu można dojechać pociągiem za 15 EUR! Na jednej stacji pewien Włoch powiedział nam, że za taką cenę pojedziemy rezerwując bilet kilka dni wcześniej i jedynie w wypadku podróży nocą. I faktycznie – tyle zapłaciliśmy za przejazd z Villa san Giovanni nad Cieśniną Messyńską do Wiecznego Miasta, kupiwszy bilet na środę wieczór w poniedziałek rano. Warto o tym pamiętać, bo normalnie za taką przyjemność zapłacimy około 35 EUR.
Podróż z Salerno do Villa san Giovanni (do Paoli ekspresem (10 EUR), dalej regionale) kosztuje 19 EUR.
Myślę, że znający włoski znajdą wiele pomocnych informacji na stronie www.trenitalia.it

Prom na Sycylię:
Promy pływają z Villa san Giovanni i z Reggio di Calabria do Messyny. Bilet z Villa – 1 EUR, z Reggio jest droższy. My płynęliśmy na gapę. Nie wyobrażam sobie, żeby ktoś ogarnął ten chaos i zamieszanie.
Przeprawa trwa około 45 minut.

Transport na Sycylii:
Bardzo wygodnie podróżuje się zarówno pociągami, jak i nieco droższymi autobusami.

Przykładowe ceny biletów kolejowych:
Messyna – Catania – 5.20 EUR
Catania – Syrakuzy – 4.80 EUR
Taormina – Acireale – 2.80 EUR
Bardzo dobrze rozwinięta jest komunikacja autobusowa:
Syrakuzy – Catania – 4.50 EUR (firma Interbus)
Catania – Messyna – 6.70 EUR (firma SAIS, www.saisautolinee.it)
Z Catanii bezpośrednio do Palermo kursują jedynie trzy pociągi dziennie:
o 14.15, 16.05 i 19.20 (wszystkie diretto). Podróż trwa około 3 godzin.
Częściej jeżdżą droższe autobusy (12.50 EUR) – tylko firmy SAIS.

Co to jest Circumvesuviana?
Linia kolejowa łącząca Neapol z Sorrento, z licznymi przystankami m.in. w Herkulanum czy Pompejach. Po obejrzeniu Neapolu można tym sposobem łatwo przedostać się do samego podnóża Wezuwiusza. Ceny biletów:
Neapol – Herkulanum 1.70 EUR
Herkulanum – Pompeje 1.30 EUR

My trochę pobłądziliśmy i pojeździliśmy nieco ponad program. Konsekwentnie informuję, że biletów nie sprawdzano.

WULKANY (WEZUWIUSZ, ETNA)
W sezonie wulkany włoskie są oblegane przez turystów. Inaczej sytuacja przedstawia się zimą.
O tej porze roku, w związku z oblodzeniem, nie kursują na Wezuwiusz żadne autobusy. Na turystów czekał jeden minibus (10 EUR od osoby), który mógłby nas ewentualnie podwieźć do granicy śniegu. My jednak wyszliśmy od Herkulanum na sam wierzchołek o własnych siłach. Zajęło nam to łącznie około 5 godzin.
W kopule szczytowej byliśmy jedynymi turystami, głównie z tej przyczyny, że wejście na szczyt krateru zagrodzone było bramką i siatkami, które pokonaliśmy „drogą powietrzną”. Tym sposobem zaoszczędziliśmy 6 EUR (taka opłata pobierana jest w sezonie). Śniegu było sporo, trochę wiało, ale świeciło słońce, jak przystało na Italię. No i panorama jest niezapomniana.
Aby wejść na Etnę należy wsiąść do autobusu w Catanii, na Placu san Giovanni XIII (przed dworcem) o 8.15 rano. Po 2 godzinach stajemy przed schroniskiem Rifiugio di Sapienza na wysokości 2000 m n.p.m. Autobus zabiera pasażerów z powrotem o 16.30, co pozwala spokojnie wyjść na górę. Bilet powrotny kosztuje 5 EUR.
W partiach szczytowych panowały bardzo trudne warunki. Mgła ograniczyła widoczność do pół metra i było przeraźliwie zimno. Z Rifiugio szliśmy wzdłuż trasy narciarskiej do górnej stacji kolejki linowej – Montagnoli. Ze względu na aurę nie daliśmy rady wyjść na boczny krater na wysokości 2700 m. Zabronione jest przekraczanie wysokości 2760 m. Na szczegółowej mapie w schronisku widzieliśmy ścieżkę prowadzącą z owego bocznego krateru na wyższy punkt (2900 m).

NOCLEGI:
W ciągu całej wyprawy wydałem na noclegi 3.50 EUR. Spaliśmy głównie na dziko.
Więc po kolei zgodnie z trasą podróży:
1.Nie ma możliwości rozbicia namiotu na stacji benzynowej Agip za Rzymem. Wszędzie beton, ludzie i budynki.
2.Na stacji przed rozwidleniem autostrady na Sycylię i Neapol da się przespać pod namiotem. To duży zajazd i sporo tu krzaków.
3.W Neapolu nie spaliśmy, ewakuując się na stok Wezuwiusza. Mam jednak adres hotelu, który dostałem w informacji turystycznej: Hostel Mancini Via Mancini 33, tel 0815536731, www.hostelpensionemancini.com. Podaję go dlatego, że prowadzi go Polka. Poza tym odradzam spanie tu na dziko – to teren banditos. Podobnie w Herkulanum – to ciągle jedno wielkie miasto.
4.Bardzo miło się nocuje za to na stoku wulkanu.
5.Pompeje. Na dziko – nie ma szans. Wszystko ogrodzone i wszędzie monitoring! Najtańszy camping – Spartacus - www.campingspartacus.it. Wytargowaliśmy 7 EUR za dwie osoby i namiot, wzięliśmy prysznic i zjedliśmy trochę pomarańczy z drzewa.
6.Na stacji za Salerno można się spokojnie rozbić.
7.Villa san Giovanni – ogólnie kiepsko – wszędzie ruch i budynki. Po wyjściu z dworca trzeba iść kawałek w kierunku Reggio i po lewej stronie znaleźć można sad cytrynowy, w którym spaliśmy.
8.Taormina – na małej plaży i w samym mieście, ale jakoś przeżyliśmy (w pobliżu tego miasta rozciągają się bardzo malownicze plaże, np. w Giardini).
Catania – należy wsiąść w autobus 427 i podjechać do Lungomare Kennedy za miastem – to szereg ośrodków wypoczynkowych nad morzem, w sąsiedztwie szerokich plaż. Spaliśmy na dziko właśnie na jednej z nich. Pani z pobliskiego campingu poinformowała nas, że 427 jeździ do miasta co godzinę od 6 rano, a pierwszy jechał o 8.40...

Latem, ze względu na temperaturę, namiot może się okazać raczej zbędny.

WYŻYWIENIE:
Zabraliśmy głównie z Polski. W zasadzie na jedzenie wydałem około 10 EUR.
UWAGA! We Włoszech, przynajmniej na południu, nie kupicie butli gazowych do kuchenek.
Można nabyć jedynie sprzęt typowo włoski, całą kuchenkę od razu z butlą. Zakupu można dokonać na ul. Duchesca w Neapolu, przy Piazza Mancini, niedaleko dworca (wychodząc z dworca widzimy Piazza Garibaldi z pomnikiem na środku, za nim jest Piazza Mancini z gwarnym bazarem, Duchesca to jedna z uliczek na prawo). Kuchenka zepsuła się już na drugi dzień, co postawiło nasze dalsze posiłki pod znakiem zapytania. Trzeba przyznać, że ten sprzęt jest fatalnej jakości i warto go przed zakupem sprawdzić.

Jedzenie jest we Włoszech drogie. Trochę taniej jest na południu, a już najlepszą opcją są ewentualne zakupy na bazarach, np. na sycylijskich ceny są już przyzwoite. Jeśli ktoś lubi czasem zjeść coś na ciepło, proponuję pizzę, za której porcję zapłacimy 1 EUR, a trzeba powiedzieć, że Włosi są naprawdę specjalistami w jej przyrządzaniu. W barach porcja np. pasty kosztuje około 3 EUR, natomiast w miejscach bardziej turystycznych za talerz spaghetti damy 12 EUR.

Przykładowe ceny na bazarze w Catanii:
Pomidory (kilogram) – 1.50 EUR
Ser żółty – 6.20 EUR
Sok owocowy – 1 EUR
Cukier – 1.20 EUR
Banany – 1.20 EUR
Gruszki – 1.30 EUR
Chleb – ok. 1 EUR

BEZPIECZEŃSTWO:
Nie spotkało nas nic złego. Raczej nie ma się co obawiać jakiegoś większego zagrożenia, może oprócz kieszonkowców (pociągi!), jednakże uważałbym szczególnie w Zatoce Neapolitańskiej, przede wszystkim w Neapolu, gdzie spaceruje sporo podejrzanych typów.

POGODA:
W klimacie śródziemnomorskim zimy są chłodne i deszczowe. W czasie naszej wyprawy padało jednak w zasadzie tylko przez 1 dzień. W nocy było zimno – nie obędzie się bez zimowego śpiwora. Sycylia przywitała nas pięknym słońcem i wiosenną temperaturą. Na wulkanach panowały prawdziwie zimowe warunki.
O tej porze roku trzeba pamiętać o czapce, rękawicach i dobrej kurtce.

INNE:
W Neapolu polecam wyjście na górujący nad miastem Castel Sant` Elmo. Widok zapiera dech w piersiach, z tym że za wejście na punkt widokowy na zamku życzą tu sobie 3 EUR, podczas gdy nieopodal, po drugiej stronie drogi, jest restauracja z tarasem, skąd wszystko widać i wchodzi się oczywiście za darmo. Bagaże można zostawić na dworcu w przechowalni – 3.50 EUR (do 6 godzin, za kolejną godzinę dopłata 0.30 EUR). Wstęp do przecudnego teatru w Taorminie kosztuje 4 EUR, z kartą Euro 26 2 EUR, a za darmo wchodzi się mówiąc, że się studiuje archeologię, historię albo geografię. Koniecznie trzeba zobaczyć to miasteczko!

KOSZT:
Razem z biletem lotniczym 10-dniowa włóczęga po tym pięknym kraju kosztowała nas 700 zł, a spokojnie moglibyśmy wydać mniej, gdybyśmy mieli do dyspozycji więcej czasu i podróżowali autostopem.

Odpowiem chętnie na pytania: pelota@wp.pl

Andrzej Muszyński