ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »
« < 911 912 913 914 915 ... 918 > »

Sudety. Przewodniki górskie

W tym przewodniku krakowskiego wydawnictwa Bezdroża znajdziemy 30 ciekawych pomysłów na sudeckie wędrówki - od Gór Izerskich i Karkonoszy na zachodzie po Góry Opawskie na wschodzie. Trasy podzielono - zależnie od ich długości, różnicy wysokości oraz trudności orientacyjnych - na trzy grupy: 9 spacerowych, 16 popularnych i 5 tras dla bardziej zaawansowanych turystów "wyrypiarzy". Przy każdej podano czas przejścia, długość i sumę podejść. Każdy więc znajdzie tu coś dla siebie. Pomocny przy planowaniu wycieczki, użyteczny na trasie, przewodnik dostarcza przy tym podstawowych informacji o sudeckim regionie - jego przyrodzie, dziedzictwie kulturowym i miejscach najbardziej wartych odwiedzenia. Zawiera także niezbędne informacje praktyczne (m. in. baza noclegowa, komunikacja) oraz 32 szczegółowe mapy. Przed nami jesień - miejmy nadzieję, że będzie prawdziwie złota. Tym bardziej warto zatem zaopatrzyć się w przewodnik Bezdroży i ruszyć w Sudety.
Gazeta Krakowska TUR, 09/2007

Polska Zimą

Białka Tatrzańska, Bukowina Tatrzańska, Zakopane, Szczawnica, Rabka Zdrój, Zawoja, Piwniczna Zdrój, Krynica Zdrój, Ustrzyki Dolne, Korbie-lów, Zwardoń, Istebna, Koniaków, Jaworzynka, Wisła, Szczyrk, Brenna, Ustroń, Bielsko-Biała - to w Karpatach, a w Sudetach Szklarska Poręba - Jakuszyce, Karpacz, Góry Sowie, Zieleniec, Sienna. Co je łączy Najnowszy przewodnik krakowskich Bezdroży" po zimowych kurortach - Polska zimą - przewodnik nie tylko dla narciarzy". I jak zwykle w przypadku Bezdroży" jest on starannie zredagowany i przejrzyście skomponowany. Nic więc dziwnego, że znalezienie potrzebnych informacji nie nastręcza żadnych trudności. A w dodatku zdobią go piękne, zimowe fotografie.

Rozpoczyna się klasycznie - mamy więc słów parę o sprzęcie narciarskim i jego doborze (Maciej Żemojtel radzi kupować nowy, markowy sprzęt, a nie wysłużony ekwipunek; oczywiście, nie musi być z górnej półki"), konserwacji, ubiorze oraz bezpieczeństwie i narciarskim savoir-vivre′u (jak zachowywać się na stoku i wyciągu narciarskim, by nie przeszkadzać innym, a samemu dobrze się bawić). Znajdziemy w nim również Międzynarodowy Dekalog Narciarza FIS, numer alarmowy (0601100-300), a także adresy i numery telefonów poszczególnych grup Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego oraz Tatrzańskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. Kolejne, prawie 150 stron docenią zaś wszyscy, którzy w tym sezonie zamierzają wybrać się na narty. Piotr Graboń zebrał nie tylko podstawowe informacje o liczbie wyciągów oraz tras (ich długości, przepustowości, typie, stopniu trudności, oświetleniu lub nie...) w poszczególnych miejscowościach, ale także pokusił się o odnalezienie wyciągów w najbliższej okolicy. Doradza również, gdzie można się jeszcze wybrać na narty (w grę wchodzą także Słowacja i Czechy), gdyby przypadkiem znudziło nam się szusowanie w wybranym przez nas miejscu, co zobaczyć, a także gdzie można aktywnie wypoczywać (narciarstwo biegowe, aquaparki, baseny, kręgielnie). A benedyktyńskiej wręcz pracy wymagało zebranie informacji - adresy, telefony, strony internetowe, krótka charakterystyka - o hotelach, schroniskach, kwaterach prywatnych, pensjonatach, restauracjach, barach, wypożyczalniach sprzętu narciarskiego, szkółkach narciarskich, informacji turystycznej. To robi wrażenie. Od innych tego typu zimowych wydawnictw przewodnik wyróżnia jeszcze jedno - radosna zieleń mapek... Jest ich kilkadziesiąt! Na skrzydełkach okładek odnajdziemy mapy Karpat, Karkonoszy, a także Gór Sowich oraz Kotliny Kłodzkiej.

A, że przewodnik jest nie tylko dla narciarzy - co głosi druga część tytułu - więc i zwykli turyści mogą bez obaw zapakować go do plecaka lub walizki. Oprócz wyciągów i tras narciarskich opisane są w nim bowiem poszczególne miejscowości, a także najciekawsze miejsca znajdujące się w okolicy. Przyda się na pewno, nie tylko podczas wyboru ośrodka narciarskiego, ale także już na miejscu, choćby w czasie spaceru.
Dziennik Polski DMA, 12/2007

Fotografia cyfrowa w podróży. Przewodnik

Galerie zdjęć są często spotykanym elementem serwisów internetowych. Zgromadzone w nich fotografie przedstawiają m.in. interesujące miejsca uwiecznione podczas podróży. O tym w jaki sposób należy wykonywać tego typu zdjęcia, aby były wartościową pamiątką dla nas i wzbudzały zainteresowanie innych osób dowiemy się z prezentowanego przewodnika. Książka wydana w pełni w kolorze przybliża istotne aspekty wykorzystywania zalet cyfrowych aparatów podczas wykonywania zdjęć w podróży. Pierwszym krokiem na drodze do uzyskania atrakcyjnych zdjęć jest poznanie aparatu fotograficznego oraz właściwe przygotowanie go do podróży. Autor, który jest doświadczonym fotoreporterem, wyjaśnia następnie jak korygować parametry ekspozycji i ostrości w prostych i zaawansowanych urządzeniach. Omawia zagadnienia związane z oświetleniem, opisuje akcesoria oraz dzieli się wiedzą na temat technik fotografowania różnego rodzaju obiektów i zjawisk. Wspomaga też czytelników wskazówkami traktującymi o archiwizacji zdjęć i ich publikowaniu w internecie
Magazyn Internet Krzysztof Kowalski

Photoshop CS3 CE. Kurs

To mini encyklopedia tego najpopularniejszego programu graficznego na świecie. Książka Kurs Photoshop CS3 CE jest bogato ilustrowana i przedstawia wszystkie ważniejsze możliwości aplikacji, które są przydatne projektantom stron WWW, grafikom czy zwolennikom fotografii cyfrowej korzystającym z programu Adobe na poziomie podstawowym.

Książka kierowana jest do grupy amatorów, którzy chcieliby poznać lepiej program, dlatego autorka skupiła swoją uwagę na pracy z plikami i omówieniu podstawowych zagadnień związanych z PS (praca na warstwach, narzędzia malowania, filtry). W książce znajdziemy także wstęp do pracy ze zdjęciami, ich edycję, zmianę kolorów czy tworzenie panoramy. Ostatnie dwa rozdziały stanowią zagadnienia pracy z tekstem oraz drukowania obrazów w Photoshopie.

Jest to kolejna pozycja z omawianych tutaj opisująca od podstaw wykorzystanie możliwości Photoshopa, która dedykowana jest początkującym. Warto dodać, że praktycznie każda akcja jest uwieńczona zdjęciem z opisem, dzięki temu nauka z programem może być dużo łatwiejsza.
webinside.pl Dawid Kulbaka

Junior sam w domu albo Oskar de la Mancha, Rycerz Nieasertywnego Oblicza i Ludzie, których lubię najmniej

Nie lubiłem Macaulay′a Culkina. Kiedy na świecie zapanowało szaleństwo na punkcie młodego aktora, związane z serią filmów "Kevin sam... gdzieś tam", zastanawiałem się z czego ono wynika. 10-letni Culkin grał sztywno jakby połknął kij od szczotki wraz z włosiem i szufelką, a na jego twarz-plastelinka, za duże uszy i mięsisto-gąbczaste usta wprost patrzeć nie mogłem (szczególnie po spożytym posiłku). Dochodzące zza oceanu wiadomości o zachowaniu świeżo upieczonej gwiazdy utwierdzały mnie tylko w przekonaniu, że oto mamy do czynienia z kolejnym rozpuszczonym jak dziadowski bicz gówniarzem...

Aktora przyprawiłem w ostrym sosie antypatii i bez spożywania spuściłem w ubikacji -- o wrzody na żołądku trzeba dbać. Dla pewności dwa razy ciągnąłem za skobelek...

I wtedy wpadła mi w ręce jego książka "Junior sam w domu albo Oskar de la Mancha, Rycerz Nieasertywnego Oblicza i Ludzie, których lubię najmniej". Już sam tytuł wywołał burzę niezlasowanych jeszcze życiem w tym kraju komórek mózgowych. Znając nieco (nawet jeśli to "nieco" oparte jest na doniesieniach prasowych) realia życia w Hollywood nie dziwi ostatni jego człon. Tam wszyscy się sympatycznie nienawidzą, a lista wzajemnych antypatii przebiłaby niejedną książkę telefoniczną średnio-dużego miasta.

Zastanowiło użycie sformułowań "Oskar de la Mancha" -- co w czasach, gdy większa część amerykańskiej młodzieży nie potrafi pokazać na mapie sąsiadującej z USA Kanady, świadczy o wiedzy/oczytaniu autora, oraz "Nieasertywnego" -- co w dobie sms-owych nieortograficznych skrótów myślowych zadziwia podwójnie. Prawdziwe zaskoczenie przyszło jednak, kiedy okazało się, że nie trzymam oto w ręku kolejnej wygładzonej biografii hollywoodzkiej gwiazdy, spisanej przez dorabiającego na boku akademika, po kilku seansach terapeutycznych wynurzeń, lecz... No właśnie. Z czym tak właściwie mamy do czynienia?

Już od pierwszych stron Culkin przekonuje nas do swego literackiego dyletanctwa -- mało tego -- prawie do wtórnego analfabetyzmu, która to cecha skutecznie utrudnia: jemu -- pisanie, nam zaś -- zamierzony odbiór przekazu! Aż trudno w to uwierzyć, bowiem podobnego pióra mógłby mu pozazdrościć niejeden domorosły pisarzyna (czyli jakieś 80% nazwisk zalegających społem i hurtem w księgarniach).

Sama książka to jeden wielki pocięty na nierówne kawałki monolog Juniora (bo tak nazwał się autor). Raz jest to fragment opowiadania, raz lista osób nielubianych (co Ci chłopie zrobił Kopernik!), raz opatrzona napisem "pusta strona" pusta strona. Choć sam Culkin wielokrotnie zwraca się do Czytelnika, odnosi się wrażenie, że "Junior" to książka pisana dla niego samego, że to spowiedź w pustym konfesjonale, to próba samooczyszczenia i samorozgrzeszenia. W kilku miejscach monolog przekształca się w rozmowę z ojcem, z którym nigdy nie miał dobrych stosunków i którego szczerze nienawidził, przybierającą formę niewysłanych listów. Macaulay stawia mu długą listę zarzutów, które skutecznie wypaczyły życie jemu i jego matce, choć nie unika odpowiedzialności za swój, o wiele większy w obliczu przewin ojca -- grzech zaniechania, brak reakcji, spolegliwość.

Książka nie jest jednak pasmem nienawistnych zarzutów, jest również świadectwem przeżywanej miłości i zrozumienia swego dotychczasowego życia. Jest również listą marzeń i planowanych zmian. Choć Junior nie stawia grubej kreski w życiorysie i nie odżegnuje się od przeszłości, to daje jasno do zrozumienia, że dorósł i doświadczył błogosławieństwa dojrzałości.

Nie lubiłem Macaulay′a Culkina, lecz po lekturze "Juniora" musiałem zrewidować swoje poglądy. Choć nadal uważam, że chłopina w "Kevinach sam... gdzieś tam" grał jakby połknął kij od szczotki wraz z włosiem i szufelką, to jego plastelinkowa twarz nie wzbudza już odruchów wymiotnych, powiem więcej -- zaczyna budzić sympatię. Choć książkę szczerze polecam (w 10-stopniowej skali mocna ósemka), to nadal nie mogę zrozumieć czemu aktor dołączył naszego astronoma do listy osób nielubianych. W całej książce nie padło ani jedno złe słowo na słabą płeć, a przecież Kopernik również była kobietą!
DużeKa Grzegorz Raczek; 10/2007
« < 911 912 913 914 915 ... 918 > »