ODBIERZ TWÓJ BONUS :: »

Opinie czytelników - Wybraniec. Życie po śmierci na Evereście (5)

5

2015-10-16
Małgorzata Gołko
"Wybraniec. Życie po śmierci na Evereście" to moim zdaniem jedna ze wspanialszych książek górskich. Ogromnie się cieszę, iż Bezdroża pokusiły się o jej wydanie. Od wielu lat zaczytuję się w literaturze tego gatunku i dawno nie trafiłam na pozycję aż tak fascynującą, gdzie na dodatek temat wypraw w Himalaje zostałby ujęty tak kompleksowo, ciekawie, mądrze, z zaangażowaniem i sercem. Byłam zachwycona filozoficznymi przemyśleniami autora, wolą walki, umiejętnościami wiernego ukazania targających nim emocji. Ma się czasem wrażenie, jakby siedziało się w jego umyśle, który wytwarza rozmaite, nierealne historie ze względu na obrzęk mózgu. Bardzo spodobało mi się takie zdanie z książki: "Na Dachu Świata absurdy iluzji są łatwiejsze do zaakceptowania przez umysł niż logika zabójczej rzeczywistości." Coś jest w nim przejmującego, przerażającego, otulającego chłodem bezwzględności natury. W górach wspinacze często doznają halucynacji i doprowadzają ich one nieraz do irracjonalnych zachowań. Reakcji organizmu ludzkiego nie zawsze da się przewidzieć, dlatego w górach wysokich sprawy niejednokrotnie w ciągu zaledwie chwili mogą przybrać dramatyczny obrót. A to tylko ułamek spośród niebezpieczeństw czyhających na śmiałków pretendujących do miana zdobywców danego szczytu. Lincoln Hall opisuje wszystko ze szczegółami: przygotowania do wyprawy, podróż, wygląd namiotów bazowych, trudy wejścia na szczyt i dramat przy zejściu. Uświadamia też to, jak ciężko jest żonom takich wspinaczy, często nie wiedzą one przez długi czas nic o losie swych mężczyzn, albo otrzymują błędne informacje. Jak to wytrzymać psychicznie? I jak muszą czuć się dzieci, wiecznie zatroskane tym, czy tata wróci z wyprawy i czy w dobrym stanie? Zaskoczyło mnie pozytywne nastawienie żony Lincolna do jego pasji. Niczego mu nie zabraniała, nie robiła scen, nie czyniła wyrzutów, nie krytykowała, kochała go takim, jakim był. Coś pięknego i wzruszającego. Z kolei wspinaczka po Evereście, po lekturze tej książki jawi mi się trochę jako spacer linoskoczka nad cmentarzyskiem. W dole widzi ciała (anonimowe lub nie) i jeden niewłaściwy krok sprawia, że może do nich dołączyć. Właśnie ogromnie poruszył mnie w "Wybrańcu" wszechobecny oddech śmierci, który aż czuje się na plecach. Nie spodziewałam się, że wspinacze idąc tam trafiają na tyle ciał ofiar i, że często nie wiadomo, kto to w ogóle jest. Coś potwornego. Byłam też poruszona brutalnością niektórych Szerpów. Ale myślę, że po prostu trafia się na różnych ludzi, lepszych, czy gorszych, jak to w życiu. Jednakże opisane tam zachowania wstrząsnęły mną bardzo mocno. Podobało mi się też, iż autor zdecydował się na zamieszczenie na końcu książki słowniczka z terminami górskimi, spisu uczestników wypraw, jak i podziękowań dla różnych osób. Zaraz po tym znajdują się również zdjęcia, bardzo dobrze opisane, do tego ukazujące piękno, jak i grozę gór. Zachęcam do sięgnięcia po tę pozycję. Jest według mnie o niebo lepsza od książki "Everest. Na pewną śmierć" Becka Weathersa. Przede wszystkim sposób przekazu wydarzeń gra tu główną rolę. U Halla zostajemy rzuceni wraz z bohaterem w góry, śledzimy każdy jego krok. U Weathersa nie dość, że mamy niezwykle prosty, potoczny język, to w ogóle akcji i gór doświadczymy niewiele, gdyż skupił się głównie na wpływie wspinania na relacje małżeńskie. W "Wybrańcu" są one jedynie tłem całej opowieści, a na pierwszy plan wychodzą przeżycia himalaisty. Ta książka ma naprawdę wiele zalet, warto się o tym przekonać!
2015-12-04
bez podpisu
Trzyma w napięciu, pokazuje realia wspinania w Himalajach
2017-07-21
bez podpisu
Irytująca historia gościa, który słabo przygotowany pojechał na Everest. Naraził życie innych ( Szerpów ) a przeżył tylko dzięki pomocy członków innej wyprawy. Ryszard Pawłowski spędził noc na Evereście, zszedł, i głowy tym ludziom nie zawracał. Tylko Pan Ryszard to himalaista a pan Lincoln porównując to turysta. Podobną historię przeżył Beck Weathers ale dzięki nieprawdopodobnej woli przetrwania. Czyta się dobrze ale czuję, że Mój wybór Wielickiego będzie o wiele ciekawszą lekturą.
2016-02-01
Adrian Gorzelski
Świetna pozycja dla amatorów gatunku, ubarwiona przeżyciami osobistymi historia poruszająca temat kruchości i wrażliwości ludzkiego życia, a także opisująca jak ważna jest w nim determinacja w dążeniu do celu. Tutaj cel był najwyższy z możliwych: zachować życie. Serdecznie polecam!
2017-10-21
Hendryk Ament
Himalaje błędów Biorąc do ręki książkę obcojęzyczną, zwykle szukam nazwiska tłumacza. Tym razem poszukiwania chwilę zajęły, tłumacz odnalazł się, maleńką czcioneczką, w stopce, chciałoby się rzec, redakcyjnej, niestety redaktora już w ogóle nie ujęto, nie wspominając o innych członkach tajemniczego zespołu MELES-DESIGN. I cóż mogło to zwiastować, pytam retorycznie. Olaboga, Jezusie Nazareński, chyba nigdy w życiu nie widziałam tak niechlujnie napisanej i zredagowanej książki. Kosmiczna liczba błędów nie pozwala skupić się na treści, która na skutek powtórzeń, opuszczeń, nieścisłości i stylistycznych chimer po 100 stronie zamienia się w labirynt, po którym zniechęconemu czytelnikowi przestaje się już chcieć kluczyć. I przestaje. Amen(t).